Rozdział L Długi! Nie jest w stylu co tamte części! Będzie to jednorazowy przypadek!
...
Pov. KIM TAEHYUNG
Wstawiłem zdjęcie rozmowy na aplikację, poczekałem trochę. Gdy pojawiły się komentarze, zacząłem je serduszkać - oczywiście te miłe.
Właśnie zakładałem moje czarne buty, otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu. Musiałem wyjść szybciej niż przeważnie, by zdążyć na autobus. Było ciepło, bardzo ciepło. Lubię taką pogodę, ale wole gdy pada. Wole, gdy jest gorąco i leje deszcz. Lubię wtedy być w domu, oglądać pogodę z pomieszczenia. Nawet nie zauważyłem, gdy byłem już przed sklepem, otworzyłem drzwi, gdzie lekko wystraszył mnie odgłos.
A myślałem, że tylko babcie mają taki dzwoneczek...
- dzień dobry. - powiedziałem to do kasjerki i zacząłem się kierować do półki ze słodyczami. Wziąłem jeszcze jakieś picie i dwa hot dogi. ( nie chciałem przecież by Yoongi miał cukrzycę)
Dbam o jego zdrowie!
Zapłaciłem i zacząłem się kierować na przystanek. Zauważyłem, że autobus przystanął, a ja jestem w połowie drogi. Szybko pobiegłem w jego stronę, zdążyłem. Nie wiem jak to zrobiłem, ale chyba mam szczęście.
Droga mijała mi wolno, w połowie drogi założyłem słuchawki. Słuchałem muzyki oraz przeglądałem instagrama. Nic ciekawego. Przewróciłem oczami i zablokowałem ekran telefonu.
Gdy tak spokojnie siedziałem, (wpatrując się w krzesło), oczywiście coś musiało mi to przerwać. Nie coś, a ktoś!
- Młodzieńcze, mam swoje lata! Mógłbyś stać! Ahhh... Ta młodzież w tych czasach! - powiedziała pewna starsza pani. Miała na sobie długą zieloną spódnice w niektórych jej miejscach były kwiaty, bluza była w kwiecistym wzorze, a torebkę w kolorze czerwonym. Butów zaś nie widziałem ( przez dół jej stroju). Komplet nie wyglądał za dobrze, ale może jej nie stać... - No co robisz, dalej! Wstawaj!
- Nie. - powiedziałem, a potem się delikatnie uśmiechnąłem. Zacząłem robić to co przed tym, kobieta coś jeszcze mówiła, a ja udawałem, że nic nie słyszę. Nie to, że nie mam szacunku do starszych, puściłbym tą osobę, ale gdyby ona do mnie odezwała się miło!
Gdy autobus ustał na moim przystanku, wstałem zabierając wszystko. Przy wyjściu jeszcze raz się obróciłem patrząc czy nic wszytko zabrałem. Nic nie zostawiłem. Wyszedłem lekko szczęśliwy. Mimo, że Agusta odwiedzałem codziennie, tęskniłem za nim. Możliwe, że to głupie. No cóż ja cały jestem głupi, nic ma to nie poradzę.
By wejść do szpitala musiałem minąć parę ludzi, którzy chyba się nie spieszą.. Ustałem na chwilę, bo gdy tamte państwo, będzie daleko - ja będę mógł iść w swoim tempie. Plan idealny! Patrzyłem dokoła, gdy zauważyłem piękne kwiatki. Szybko zrobiłem im zdjęcie, by później je namalować. Coraz rzadziej lubię malarstwo, irytuje mnie. Mam na myśli, że gdyby nie ono Yoongi nic by sobie nie zrobił. Lecz bardziej myślę, że to moja sprawka... gdybym wiedział...
Tae, wszytko jest dobrze, Suga żyje i ma się dobrze, teraz na ciebie czeka. Wdech i wydech
Często to sobie powtarzałem, by nie czuć winy..
Nie widziałem tamtych osób - czy ja tak długo patrzyłem? Niemożliwe! Chyba, że dostali jakiegoś sprinta...
Szybko udałem się do recepcji, pani z stamtąd znała mnie już. Szybko się przywitaliśmy, a potem ja pobiegłem do windy. Kliknąłem guzik o numerze ,,7" i patrzyłem jak numerki u góry się zmieniają. Czy tylko mnie muzyka z windy nie denerwuję?
CZYTASZ
ᴀʀᴛɪsᴛɪᴄ ᴇʏᴇs || TAEGI ✔
Fantasy[ZAKOŃCZONE] ✳ᴹᵁˢᴵᴬł ᵁᴷᴿᵞᵂᴬć ˢᵂᴼᴶᴱ ᵁᶜᶻᵁᶜᴵᴬ, ᴬ ᵀᴼ ᴮᴼᴸᴵ ✳ Próbował się zbliżyć, bał się swojego uczucia. Bał się pogardy. Próbował się zamaskować, ale jego oczy wydały wszystko. Miał piękne oczy, jakby namalował je artysta. Data publikacji: 22.07.19...