-To nie wyjdzie Mia- powiedział patrząc mi w oczy- wyprowadzam się.
Nie płakałam, chociaż cholernie chciałam. Nie krzyczałam, a miałam ochotę wrzeszczeć. Nie zrobiłam nic. Wciąż siedziałam na jego łóżku, na którym jeszcze kilka tygodni temu leżeliśmy paląc papierosy, jednak wtedy było tu zupełnie inaczej. Na stoliku obok stał laptop i głośniki, ja opierałam się o pluszowego misia, a on kręcił blanta z papierosem w ustach. Teraz tego nie było. Stół był pusty, a na łóżku zamiast pościeli były ułożone walizki, na które nie mogłam patrzeć.
- Mike - powiedziałam cicho i dotknęłam jego ramienia swoją drżącą dłonią, na co się odwrócił w moją stronę a ja znów rozpłynęłam się w jego oczach. Czysty błękit przeszył mnie na wylot, jednak nie na długo bo chwilę później brunet mocno mnie pocałował co ja od razu odwzajemniłam. Tak bardzo tego chciałam. Złapałam go za szyję i zanim zdążył zareagować usiadłam na nim okrakiem. Poczułam jak się uśmiecha i pogłębiłam pocałunek. Chłonęłam go z każdą sekundą coraz bardziej. Czułam jego dłonie jak powoli przesuwają się po moich plecach.
-Mia, ja na prawdę muszę zaraz wyjść- wysapał pomiędzy pocałunkami, jednak ja sobie nic z tego nie robiłam i dalej pieściłam jego usta i policzki, niestety on coraz bardziej mnie odpychał- odpuść już proszę.
Chwilę jeszcze się do niego przytulałam, aż w końcu postanowiłam wstać. Nie mogę tego przedłużać w nieskończoność. Spojrzałam ostatni raz na dobrze znany mi pokój, błękitne ściany, ogromna szafa, duże łóżko i stolik przy nim. Nachyliłam się ostatni raz i pocałowałam chłopaka. Czułam, że zacznę zaraz płakać ale nie mogłam się oderwać.
-Mia -odsunął się ode mnie.
-Wiem Mike- uśmiechnęłam się lekko- trochę szkoda, że tak to kończymy.
-Wiem, ale nic nie poradzę- przytulił mnie i pocałował w czoło, dokładnie tak jak lubiłam.
-Żegnaj Mike- powiedziałam powstrzymując łzy i szybko wyszłam z pokoju.
Byłam na to przygotowana, już od dawna wiedziałam że wyjedzie, ale na prawdę nie sądziłam że nadejdzie to tak szybko. Nasza przygoda dopiero się zaczynała a jesteśmy zmuszeni już ją skończyć, nie zdążyłam mu nawet powiedzieć co do niego czuję. Cholera jasna. Usiadłam na ławce, żeby się trochę uspokoić. Nie mogę w takim stanie wrócić do domu, mama zasypie mnie milionem pytań i co jej powiem. Że chłopak z którym sypiałam i zaczęłam się w nim zakochiwać wyjeżdża co łamie mi serce? Nie. Nie mogę jej tego powiedzieć. Wyjęłam telefon z torebki i wybrałam numer do Any.
-Słucham Ciebie moja kuzynko- odebrała już po drugim sygnale.
-Gotowa na jutro?- zapytałam szybko i odpaliłam papierosa. Jutro jest wesele, na które miałam iść z brunetem, niestety pójdę sama.
-No jasne że tak, nie jestem tylko pewną jak się pomaluje- zaśmiała się.
-Ja jakoś lekko, jest za gorąco na mocny makijaż- powiedziałam zgodnie z prawdą, na co dzień maluje się mocno bo uwielbiam podkreślać swoje ciemne oczy, ale dziś oficjalnie zaczynają się wakacje a temperatura na dworze chyba chce nas wszystkich wykończyć a ja nie chcę żeby moje ciemne cienie razem z potem znalazły się pod moimi oczami.
-W sumie masz rację, a co się stało że dzwonisz?
-Upije Cię jutro- powiedziałam szybko.
-Co się stało?
-Mike ...- mój głos był cichy i zaczął drżeć kiedy tylko wypowiedziałam to imię.
-Dobra zrobię wyjątek dla Ciebie i wypije jednego drinka, doceń to staruszko.
-Dzięki- zaśmiałam się lekko- do zobaczenia jutro młoda.
Rozłączyłam się szybko i ruszyłam do domu. Nie wiedziałam jeszcze tylko że ten weekend całkiem zmieni moje dotychczasowe życie i wprowadzi emocje o których istnieniu nawet nie wiedziałam...
CZYTASZ
"Just Benefits"
RomanceDowiedziałam się że istnieją na świecie ludzie którzy potrzebują tylko kilku minut żeby wprowadzić się do czyjegoś życia, zostać na jakiś czas i zrobić bałagan którego nikt już nie jest w stanie posprzątać.