ii. dead body

173 24 51
                                    

CHAPTER TWO!dead body

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

CHAPTER TWO!
dead body

KRANJ, SŁOWENIA
poniedziałek, 15.07.2019r.
GODZINA 12:21

          — DZIEŃ DOBRY, CZY SĄ TU JAKIEŚ TRUPY?

           Leyhe spojrzał ze znudzeniem na Markusa wchodzącego za nim do małego pokoju w słoweńskim domu Prevców. Eisenbichler w porównaniu do Stephana, który chciał tylko znaleźć mordercę i zakończyć sprawę, wykorzystał misję jako przyjemną okazję do spędzenia czasu z najlepszymi przyjaciółmi.

          Ani Stephan, ani Petra nie byli jednak w humorze na kawały Markusa o zbrodniach czy na inne jego wygłupy.

           Petra Catterfeld — trzydzieści lat, korzenie nigeryjskie i angielskie, aktualnie wdowa, przedtem była w związku z kobietą, Anne Wertheim — trzydziestotrzyletnią pisarką niemiecką, poetką i dziennikarką. Ich małżeństwo rozpadło się około dwa lata temu. Petra unika tego tematu jak ognia, ale zakłada się, że powodem, dla których kobiety ze sobą zerwały, było zakochanie się Anne w starszym o rok lekarzu, chirurgu, Ottonem Stoecklem.

         Leyhe był jednym z osób, które wspierały Catterfeld po rozstaniu z małżonką. Jedyną osobą, która się nie przejęła tym, ba, cieszyła się, był Eisenbichler. Nawet kiedy Petra ożeniła się, wciąż był w niej zakochany do szaleństwa i wierzył, że kobieta porzuci Anne i wskoczy mu w ramiona. Jego prośba została wysłuchana w połowie; małżeństwo Catterfeld się rozpadło, ale nie była zbytnio zainteresowana Markusem.

         Stephan patrzył, jak Petra powoli zbliża się do materiału, którym policja słoweńska zabezpieczyła zwłoki. Po chwili odsunęła przykrycie, by zobaczyć spokojną, martwą twarz Petera Prevca.

          — Markus, oto twój trup — mruknęła Petra, wstając z podłogi i otrzepując niewidzialny kurz z kolan. Leyhe i Eisenbichler zbliżyli się do ciała. Kiedy Markus pogrążył się w rozmowie z Catterfeld, Stephan powoli badał wzrokiem ciało Prevca.

          Zmartwił go fakt, że nie widział żadnych obrażeń wskazujących na ranę kłutą bądź ranę postrzałową. Zbrodnia nie przypominała też uduszenia, a żeby dowiedzieć się, czy powodem zgonu było otrucie, musiał czekać na wyniki sekcji zwłok, która miała się zacząć dopiero pod koniec tygodnia, kiedy ciało zostanie przetransportowane do Japonii, a z lotniska w Tokio trafi pod skrzydła laboratorium, w którym najbardziej zaufani lekarze sądowi Azji przeprowadzą dokładną sekcją zwłok.

          To była strata czasu, przeszło mu przez myśl. Równie dobrze sekcja zwłok mogła zostać wykonana w Słowenii, a ewentualnie lekarze i sprzęt japoński zostałby tu przetransportowany w celu wsparcia.

          Nie od niego zależało jednak podjęcie decyzji w tej kwestii.

           — Panie Leyhe — Stephan odwrócił się w kierunku, skąd dobiegł głos. Zauważył tam niskiego mężczyznę z piegami na twarzy i kręconymi, blond włosami. Po ubiorze domyślił się, że to przedstawiciel policji słoweńskiej. — Nasze oddziały przeszukały już mieszkanie.

          — I...?

          — Brak jakichkolwiek oznak obecności kogokolwiek innego, brak odcisków palców, jakiś śladów, nic, jakby sprawca lewitował i był niewidzialny.

          — Przepytaliście sąsiadów? — obok Stephana stanęła Petra, włączając się do rozmowy.

           — Tak. Nikt w okolicy nie widział, ani nie słyszał nic podejrzanego, ciało znalazła najbliższa rodzina dopiero następnego ranka.

           — A propo rodziny...

           Spojrzenia wszystkich śledczych spoczęły na wysokim, młodym mężczyźnie, o ulizanych czarnych włosach i przeniklywym spojrzeniu. Również miał na sobie mundur policyjny jednostki z Kranju.

           — ...Jakub Wolny właśnie przesłuchuje najbliższych członków rodziny i powiedział, że pilnie prosi o rozmowę z Wami.

✁・・・

         Markus ostrożnie zapukał do drzwi. Chwilę później usłyszał głośne proszę! Trzej policjanci bez problemu rozpoznali głos ich polskiego przyjaciela.

          Leyhe sięgnął po klamkę do drzwi, by chwilę później wejść do pokoju. Zanim jednak Stephan zdążył się odezwać, Markus wepchnął się przed niego.

         — JAKOB, JAKOB!

         — MARKUS, GUTEN MORGEN, MEIN FREUND! — krzyknął Wolny i z uśmiechem podszedł do Markusa, by mocno go wyściskać.

         Leyhe nakazał gestem pani Prevc, matce zamordowanego, siedzącej wciąż przy stole, by odeszła, a ta od razu wstała i pospiesznie wyszła z pokoju.

           — Guten Tag — poprawił go Markus, ale Wolny tylko przewrócił oczami. — W każdym razie, gratuluję małżeństwa!

            — Dzięki! — chłopak rozpromienił się na same wspomnienie pamiętnego dnia, kiedy wraz z Kamilą nałożyli sobie obrączki na palce, ślubując wierność do końca życia. — Początkowo chciałem Was zaprosić, ale Kamcia wolała małe wesele...

            — W pełni rozumiem, przyjacielu — przerwał mu Eisenbichler. — Mężowie zawsze muszą się dostosowywać.

             Jakub zaśmiał się, po cichu przyznając rację mężczyźnie. Leyhe tymczasem kątem oka spojrzał na Petrę, która z lekko smutnym wzrokiem słuchała wymiany zdań między przyjaciółmi. Domyślił się, że rozmowa na temat ślubu przywołała wspomnienie byłej małżonki.

           — Nieważne. Kuba — zaczął, zwracając na siebie uwagę wszystkich w pokoju. — Co w związku z przesłuchaniem najbliższych...?

           Wolny od razu spoważniał.

           — Młodsze siostry były na nocowaniu u znajomych, rodzice na wyjeździe w góry, a jeden młodszy brat był na nocnej zmianie w pracy...

            — Czy Prevc nie miał dwóch młodszych braci...? — zapytała Petra, starając sobie przypomnieć informacje o najbliższych zamordowanego.

            — Ta... — Kuba przygryzł wargę. — Cene Prevc. Widział całe morderstwo.

code | ski jumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz