Słone łzy spływały po policzkach czerwonowłosego, nie chciał żeby ktokolwiek widział go w takim stanie. Przecież to by było takie niemęskie, właśnie dlatego chłopak schował się w nieużywanym szkolnym kantorku nie mając zamiaru wracać do klasy.
Cały jego płacz i ucieczka z klasy była spowodowana bardzo przykrymi słowami wypowiedzianymi przez Bakugou. Blondyn często mówił co mu ślina na język przyniesie więc myślał i, że te słowa po prostu spłyną po Kirishimie jak wszystkie poprzednie.Nie spłynęły...
Kirishima w tamtej chwili był jak bomba. Gotowa do wybuchu ale jakiś idiota musiałby ją uruchomić. Cały ten czas kiedy blondyn mówił więcej a w czerwonym narastał smutek i płacz. A kiedy został przecięty ten kawełek kabla od tej cykającej bomby Kirishima po prostu wybuch pod natłokiem emocji rzucając niezrozumianymi przez szloch słowami i wybiegł z klasy nie zważając na to, że to takie niemęskie zostawiając blondyna i resztę klasy w totalnym zdezorientowaniu.
~Pół godziny później~
Czerwonowłosy zdążył się uspokojić w przeciągu tych 30 minut ale ciągle siedział skulony z czerwonymi od płaczu oczami.
Kiedy usłyszał, że ktoś chodzi przed kantorkiem nawołując jego imię przestraszył się i spróbował ukryć się bardziej w stosach mioteł i innych rzeczy. W końcu on po prostu uciekł z klasy nie myśląc o konsekwencjach co jeśli osoba nawołująca go przed kantorkiem to Pan Aizawa albo Present Mic. Czerwonowłosy siedział tak z pięć minut modląc się w strachu żeby to nie był żaden z nauczycieli.Nagle usłyszał dźwięk otwieranej klamki od kantorka w którym był schowany. Ejirou zakryła swoje usta w nadziei, że osoba ta odejdzie zostawiając go ale tak się nie stało. Drzwi uchyliły się na oścież, Kirishima na początku nie widział twarzy swojego gościa ponieważ kontrast światła padał tak, że widoczne były tylko rysy sylwetki mniemanej osoby.
-Tutaj jesteś! Tak się o ciebie martwiliśmy!- Postać podeszła bliżej do czerwonookiego przez co ten mógł się lepiej mu przyjrzeć. Był to nikt inny jak Izuku Midoriya które ze strachem i zmartwieniem w oczach wpatrywał się w Kirishimę. Czerwonowłosy po chwili po prostu opuścił wzrok żeby dalej nie patrzeć na zmartwionego Midoriye, nie chciał żeby akurat on widział go w takim stanie.
-Kirishima proszę... Wracajmy do klasy martwimy się...- Zielonowłosy wyciągnął rękę w stronę swojego przyjaciela z klasy żeby przyjął jego pomoc i wstał. Kirishima spojrzał na Midoriyę pełen obawy, że ten zacznie się z niego śmiać albo co gorsza powie reszcie klasy gdzie był schowany i co robił ale kiedy zaczął wpatrywać się w zmartwione oczy Izuku i jego lekki uśmiech zachęcający czerwonowłosego do pójścia z nim jego obawy prysły i po prostu złapał zielonowłosego za dłoń przyciągąc do siebie i łącząc ich ciała w dosyć dziwnym przytuleniu.
Midoriya na początku był trochę oszłomiony nagłą czynnością czerwonowłosego ale odwzajemnił uścick a nawet go pogłębił pozwalając Kirishimie schować twarz w jego ramionach. On po prostu czuł, że czerwonowłosy tego potrzebował. Przez kolejne minuty siedzieli w ciszy nawzajem się uspokojając ale w Kirishimię z minuty na minutę narastało dziwne uczucie które nie chciało puszczać Midoriyi wtedy nie wiedział, że to po prostu jego miękkie serce zapranęło czegoś więcej niż tylko przyjaźni ale o tym miał się dopiero przekonać....
CZYTASZ
Mój mały rekin ❤/ Kirideku [Porzucone]
FanfictionJego zielone oczy wodziły zworkiem w poszukiwaniu czerwonowłosego kiedy w końcu zdołał ujrzeć uciekającą czerwoną czuprynę krzyknął ostatnim tchem: -Kirishima! Kocham cię!- Po czym bezwładnie osunął się na zimną szkolną podłogę. ⚠Przekleństwa⚠ ⚠+14⚠