-2-

1.1K 68 70
                                    

*pov (t.i)*

Wakacyjne słońce postanowiło wpaść do mnie, a konkretniej na moją twarz, przy czym mnie budząc.

Sięgnęłam po telefon by sprawdzić która godzina.

- 6:30? - Przynajmniej nie zmarnuje dnia i zacznę go porannym spacerem.

Wyszłam z pod ciepłej kołdry, by postawić stopy na lekko zimnej podłodze. Z lekkim zaspanym uśmiechem podeszłam do szafy by poszukać jakiś ciuchów.
Ostatecznie stanęło na krótkich spodenkach i koszulce hiszpance lekko odsłoniętym brzuchem.

Zadowolona z wyboru ciuchów, poszłam do łazienki.

Opłukałam twarz i spojrzałam w lustro. Rozczesałam swoje (d.w) włosy i zostawiłam je wolno. Późnej ubrałam się w przygotowane ciuchy, wcześniej ubierając bieliznę. Zrobiłam sobie lekki makijaż. Nie lubię się mocno malować. Zawsze byłam za naturalnością. Wyszłam z łazienki, wzięłam swój telefon, po czym zeszłam po schodach do kuchni.

Mojego taty nie było. Był już pewnie w pracy.

Pracuje w jakimś domu mody Agreste.. Nie pamiętam dokładnie.
Pamiętam tylko, że to było to związane z modą.
Kiedyś tata mi powiedział, że nasza rodzina i rodzina Agreste bardzo się lubiła, ale moja mama pokłóciła się z Panią Agreste, ale też i tego nie pamiętam. Mam krótką pamięć.

Podobno bardzo się lubiliśmy z Adrieniem, ale po tej wielkiej kłótni rodzice zabronili mu się ze mną przyjaźnić.

Nie myśląc o tym więcej, wzięłam szybko z miski jabłko, po czym założyłam buty i wyszłam z domu poprzednio go zamykając.

Szłam ulicami Paryża, i szczerze dziś Mari miała mnie odprowadzić po ciekawych miejscach typu Luwr, ale wychodzi na to, że oprowadzę się dziś sama. Szybciej mi to zajmie.
Zapatrzona we drzewa wpadłam na kogoś i upadłam. Złapałam się lekko za głowę, po czym zobaczyłam rękę.

- Nic ci nie jest? - Spojrzałam na chłopaka, który pomógł mi wstać.

- Tak nic mi nie jest. Dziękuję Luka.

- No proszę, zapamiętałaś moje imię. Co robisz tak wcześnie w parku? - Zapytał chłopak z lekkim uśmiechem. Sama na ten widok tego uśmiechu, uśmiechnęłam się.

- Zwiedzam. - Odpowiedziałam krótko.

- Sama? Możesz się zgubić.

- Mam małego przewodnika. - Pokazałam mu małą broszurę.

- Jak uważasz. - I zaczął odchodzić. (t.i) ty idiotko. - Czekaj!

Chłopak odwrócił się na mój trochę za głośny krzyk. - Na pewno znasz się lepiej od tej broszury. Może ty mnie oprowadzisz? Jeśli to nie będzie dla ciebie problem. - Zapytałam lekko zawstydzona.
On tylko się uśmiechnął i pokiwał głową twierdząco.

Byliśmy gdzie tylko dusza zapragnie.
Nawet mam zdjęcie z Luką przy wierzy Eiffla. Przy zwiedzaniu lepiej się poznawaliśmy. Dowiedziałam się, że Luka jest w tym samym wieku co ja i też kocha muzykę.
Tyle, że ja nie gram na żadnym instrumencie, tylko śpiewam.

Jedliśmy właśnie lody, gdy nagle przyszedł mi SMS od Marinette.

Od Mariś:

Pamiętaj, żebyś była u mnie na 12:00

Jasne, że nie pamiętałam. Mam tylko godzinę, więc myślę że się wyrobię.

- Bardzo cię Luka przepraszam, ale zapomniałam, że za godzinę mam być w domu u Marinette.

- To może ja cię oprowadzę. To dla mnie żaden kłopot.

- Skoro nalegasz. - Uśmiechnęłam się szczerze do niego, po czym on chciał zapłacić Andre za lody, ale jak to lodziarz powiedział "Na koszt firmy. Młodym nie odkrytym miłością trzeba pomagać".

Tak i o to ruszyliśmy pod dom BugaBoo. Nawet nie zauważyłam kiedy Luka złapał mnie za rękę. Nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie.

- To jesteśmy na miejscu.

- Dziękuję za dziś. Mimo, że jest dopiero 11:50, to i tak dzięki za oprowadzenie i za lody hah.

- Nie ma za co. Wiesz w moim telefonie brakuje twojego numeru. Możemy to zmienić? - Zamachał mi telefonem przed twarzą

- Haha, daj telefon. - Wpisałam swój numer telefonu i dałam jeszcze swoje zdjęcie z dzisiaj. - I już. Proszę i mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. - Uśmiechnęłam się do niego szczerze.

On wziął moją rękę i ucałował jej wierzch

- Oby (t.i). - I odszedł. Mogę się założyć, o to że jestem czerwona jak pomidor.
Chwiejnym krokiem weszłam do piekarni cioci i wujka.

- Witajcie. Maryneta jest u siebie?

- Cześć kochana. Tak jest. Powiedz proszę tacie, żeby kiedyś wpadł na kawę.

- Dobrze przekażę. Dziękuję. - Weszłam po schodach do góry i cicho zapukałam.

- BugaBoo to ja.

- Wejdź (z.t.i). - Ręką wzięłam klapę do góry i zaczęłam opowiadać co się dziś stało.

- Nie uwierzysz. Nie opro ~ Zatrzymałam się gdy zobaczyłam Adriena na kanapie. Momentalnie moja torebka twardo wylądowała na ziemi, a ja stałam zaskoczona.

- Witaj Adrien.

- Cześć..

**
HEJJJ










Nie no nie jestem taka.
Lecim dalej.
***

Podniosłam moją torebkę z ziemi i usiadłam na krzesło obrotowe.
- Myślałam, że będziemy we dwie..

- Nie mogę patrzeć na to, jak dwoje mi ważnych osób jest cały czas napięte w swojej obecności. - Ma rację.

- Marinette ma rację (t.i). Nie możemy tak żyć. To, że nasze rodzi~

- Wiesz dobrze czego nam zakazano! Moja matka pewnie się w grobie przewraca widząc z góry co teraz robię! - Zaczęłam się lekko denerwować. Wstałam i zaczęłam chodzić w kółko myśląc nad tym co powiedzieć.

*pov Luka* (jaka ja okrutna XD)
(zacznijmy od tego momentu..)

- Haha, daj telefon. - Podałem jej urządzenie, a po chwili już miałem jej numer i zdjęcie z dziś.
Ach. Ta dziewczyna jest cudowna.
- I już. Proszę i mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. - Uśmiechnęła się do mnie. Ma taki spokojny uśmiech, mówiący "nie martw się, będzie dobrze"

Wziąłem jej rękę i lekko przetarłem jej wierzch kciukiem, po czym ją pocałowałem.

- Oby (t.i). - I jeszcze tak słodko się rumieni. Zacząłem wracać do domu po drodze puszczając ulubioną playliste na telefonie.
Myślałem o całym tym dniu który co nie dawno się zaczął.

Nawet nie zauważyłem kiedy wróciłem na statek. Poszedłem od razu do swojego pokoju, wziąłem do rąk gitarę, zamknąłem oczy i dałem się ponieść losowi.

Tak właśnie powstała ballada o miłości.

Czy to możliwe, że się zakochałem.
Jeśli zakochaniem można nazwać to, że myślę o niej cały czas, chce cały czas z nią przebywać i martwię się o nią jak o nikogo innego, to ciesze się, że właśnie trafiło na nią.

**
Siemka.
Wiem, że długo czekaliście na rozdział, ale wena I take tam.
Jak wam się podobał rozdział.
Dajcie znać w komentarzach.
Do następnego °3°♡
Słowa - 976

"If only You will be" (luka x reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz