Grażyna wraz z klamką który stwierdził że chce nazywać się Manio, pojechała nad morze. Po drodze wyjechali do ośrodka "weź sierotę za darmo (zero Odry, oraz wyleczone że wszelkich homo coś tam)". Więc jechali nad Bałtyk jak prawdziwa polska rodzina. Ich syn nazywał się bakugo i był w ciąży. Wielki go ze względu żeby było mniej papierkowej roboty.
-Mamo chyba rodzę!
-Nie, ty nie rodzisz - Graszka się zdenerwowała.
-Ale ja naprawdę rodzę - bakugo zaczą płakać.
-Grażka odpuść młodemu, wyjedziemy do szpitala.
-Nie kufa! Mamy jechać nad morze!
-Ale on rodzi!
-Okej ale kupisz mi gofry!
-no dobra...
CZYTASZ
sposób na klamkę z mydłem
HumorTak nudzi mi się xD JUŻ NIE PISZĘ TEJ KSIĄŻKI WIĘC... CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ I NIE WIEM CZEMU NADUŻYWAM CAPSLOCKA