Możesz oszukiwać każdego, ale tylko serca nie oszukasz

169 0 0
                                    


Minęło 3 miesiące, trzy długie miesiące od kiedy Elif zadecydowała za naszą dwójkę i odeszła. Zostawiła mnie jak niechciana zabawkę i zniknęła, każdego dnia staram się przekonywać sam siebie, że za nią nie tęsknię, że się z niej wyleczyłem, że już nie jest moim życiem, moim sercem. Zraniła mnie tak bardzo, moje serce pękło na milion kawałków, a mimo wszystko jest pierwszą i ostatnią myślą każdego dnia. To o niej myślę kiedy zasypiam i się budzę, a wszystkich oszukuje że to przeszłość.

-  Omer chyba powinieneś już iść -Arda wyrwał mnie z zamysłu - Demir -Wystarczyło tylko, żebym sobie przypomniał 

- Cholera no tak, lecę po prezent. A Wy nie zbieracie się jeszcze ?

-yy muszę jeszcze sprawdzić jedną rzecz  - Pelin jak by unikała odpowiedzi 

- W takim razie do jutra -Rzuciłem i wyszedłem

                        ***                                                      

- Pelin co Ty znowu robisz ? Arda podszedł do żony, zerkając przez ramię 

- Kochanie przecież Omar...

- Omar jest naszym przyjacielem,  wybrał pracę zamiast Elif mimo to wierzę, że któregoś dnia poprosi o pomoc w jej znalezieniu. A ja wtedy podam mu adres 

-  Elif chciała go zmienić,. Poznała go przez pracę w policji doskonale wiedziała gdzie pracuję, z czym to się wiąże nie powinna tak nagle chcieć go zmienić

-Arda , wydaje mi się że Elif chodziło o to, że teraz po tej sprawie z Tayyarem.  Elif boi się, że ta sprawa go już zmieniła, a jazda kolejna będzie zmieniać go jeszcze bardziej. Każde morderstwo, którego nie rozwiąże będzie go niszczyć powoli, aż w końcu nie będzie już tym samym człowiekiem. Poza tym ona już nie ufa nikomu poza nam... 

-  Jest coś o czym wiesz, coś o czym nam nie mówisz - Spojrzał żonie w oczy

- Rozmawiałem z nią przed naszym ślubem. Nawet chciałam po tym wszystkim porozmawiać z nim, ale nie było już kiedy. Elif bała się że go straci, przestała ufać ludziom koło siebie ufała tylko nam. To wszystko dotknęło nas tak bardzo, a  ich najbardziej. Bala się że którego dnia staniemy w jej drzwiach zapłakani bo nasz kolega okaże się skorumpowany przez Fatha czy kogoś innego, że będzie musiała powiedzieć maleńkiej Masal że tatuś już nigdy nie wróci. -Z jej oczu popłynęła łza. - Arda oni są sobie przeznaczeni, przeżyli razem tyle pięknych i strasznych chwil. Ich miłość jest czymś najpiękniejszym co w życiu widziałam, razem są silni ale osobno, oni nie dadzą rady któregoś dnia się poddadzą 

- Pelin czy ty próbujesz powiedzieć mi, że Elif że ona jest w ciąży ?!

-  Nie, przynajmniej o tym nie wiem. Nie powiedziała mi tego. Wydaje mi się, że w końcu kiedy to wszystko się skończyło Elif potrzebowała spokoju, pewnego życia. Nie chciała już płakać. Arda oni wylali już tyle łez, miła prawo w końcu pęknąć, w ciągu tego całego czasu przeżyła tylko, że nie jeden człowiek by już dawno się załamał i poddał, a ona co z tak delikatnej dziewczyny stała się tak odważna. Arda to Omar jest jej siłą, a ona jego. Gdyby nie mieli siebie nawzajem już dawno każde z nich by upadło

-Czy mi się wydaje czy Ty jej bronisz ? Pelin....

- Nie nie bronie nikogo, staram się ja porostu zrozumieć. Arda na początku byłam na nią zła. W końcu to był nasz dzień, ale koleżanką wszystko widziała opowiedziała mi.  On na nią naskoczył. Nie rozmawiali tylko na nią naskoczył, nie dał powiedzieć co tak naprawdę do niej czuje. Arda wiesz jaki jest Omar jestem przekonana, że jego duma mu nie pozwala ale któregoś dnia zrozumie mam nadzieję, że wtedy tylko nie będzie za późno.  

-Pelin wiem, że Elif jest Twoja przyjaciółka ze za nią tęsknisz. Ale proszę Cie zostaw to, póki Omer nie poprosi zostaw to. Ty stoisz po jej stronie ja po jego to normalne, ale oni niech oni nie stoją między nami 

-Masz rację - Położyła głowę na jego ramieniu,  w głębi duszy złe się czuła właśnie okłamała męża. 

                                                                                                   *** 

Wszedłem do jednego ze sklepów jubilerskich, szukałem prezentu dla Demir na jej zaręczyny moja malutka bratanica miała zacząć nowe życie, to dziś miałem oddać ją mężczyźnie, który obieca chronić moją malutką Demir.  Sprzedawca zaczął pokazywać mi łańcuszki, bransoletki, w pewnej chwili dostrzegłem naszyjnik. W tej sekundzie wszystko wróciło, poznałem go od razu.
 - Piękny prawda ? - Sprzedawca zwrócił się moją stronę - Przyszedł dziś rano - Chciałem już go wsiąść, jednak rozum podpowiedział coś innego, kupiłem bransoletkę i wyszedłem

                                                                                                    ***

Kolejna noc, kolejny raz zastanawiam się nad tym jaka decyzję podjęłam. Czy dobrze zrobiłam, kochałam go, był moim życiem, sercem wszystkim co najcenniejsze, a ja odeszłam, bez słowa zostawiając list, list w którym starałam się wyjaśnić wszystko jak najlepiej tylko potrafiłam, ale czy tak naprawdę w takiej chwili można zebrać myśli, żeby powiedzieć wszystko co tak naprawdę leży na sercu, czułam się z tym wszystkim źle, ale nie mogłam wrócić nie umiałam już żyć w tym ciągłym strachu, czy za kilka lat kiedy wróć do domu odnajdę nim mojego komisarza, czy odnajdę w nich siebie, a nie mrok. Czy pewnego dnia nie ujrzę w drzwiach zapłakanych przyjaciół, którzy zaczną przepraszać mnie za to, że nie mogli go ochronić, że przeszłość powróci i stracę kolejna osobę która kocham, że stracę moje serce. Patrzyłam w niebo, w gwiazdy które na nim lśniły, jego twarz widziałam ją na niebie 

-Wszystko dobrze ? -Gdyby nie Ege już dawno bym się poddała 

-Tak jasne, trochę się zamyśliłam -Wymusiłam uśmiech -Nie musisz tak się o mnie martwić 

- Muszę muszę w końcu przypominam Ci, że   jesteśmy rodziną -Ege przytulił mnie mocno. - Nie lubię kiedy jesteś smutna - Dodał kiedy na niego spojrzałam, mimowolnego się uśmiechnęłam Ege miał w sobie coś takiego co poprawiało mi humor niemal od razu.

                                                                                               ***

Stało się właśnie oddałem rękę Demir, Mert obiecał strzec ja mimo wszystko obiecał być jej przyjacielem podporą. Te jeden dzień, ta chwila przywróciła wszystko o czym starałem się zapomnieć 

- Tu jesteś wujku - Koło mnie zjawiła się Demir 

- Musiałem zaczerpnąć trochę powietrza - Uśmiechnąłem się w jej stronę - Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa - Przytuliłem ją mocno 

 - Będę, będę. Ty też będziesz wujku wiem to - Uśmiechnęła się do mnie - Znajdź Elif, tak bardzo za nią tęsknisz - Spojrzałem na nią, widziałem w jej oczach troskę już nie była taka malutka, teraz jest dorosłą kobietą -  Wujku bez niej umierasz, widzę to w Twoich oczach odnajdź ją i bądź szczęśliwy - Przytuliła mnie mocno - Wypadło z Twojej kieszeni - Zanim się zorientowałem wcisnęła mi w dłoń łańcuszek, który wypadł z mojej kieszeni. Serce kazało mi po niego wrócić 
- Możesz oszukać mnie, mama, babcie, siostrę cioci Elif, Arde, Pelin, nawet samego siebie. Możesz oszukiwać wszystkich, ale tylko serca nie oszukasz  serca nie oszukasz - Ucałowała mnie w policzek i odeszła.
Zacisnąłem dłonie na łańcuszku i spojrzałem w niebo, było tak przejrzyste, bez problemu można było dostrzec i policzyć wszystkie gwiazdy na niebie. 
Poczułem czyjąś dłoń na ramieniu 

Kara para ask - Historia  Elif i ÖmeraWhere stories live. Discover now