Muszę nauczyć się żyć bez niego

122 0 0
                                    


 Pada strzał nawet nie wiadomo skąd, ktoś strzela. Omer pada na ziemie, słychać krzyk płacz, ktoś coś mówi, nawet nie wiem co. On leży nieprzytomny w kałuży krwi, szepcze coś niezrozumiałego, dopiero po chwili z ruchu jego warg wyczytuje swoje imię, powtarza je kilkakrotnie, po czym szepcze Ti amo,  zamyka oczy. Ten obraz powoduje, że moje serce bije szybciej jak oszalałe chyba zaraz wyskoczy z mojej piersi, budzę się w pół krzyku, nie jestem wstanie opanować oddechu, dopiero po chwili orientuje się gdzie jestem, powoli uspokajam oddech, sięgam po szklankę wody, chłodna ciecz powoli pozwala mi się uspokoić, moje myśli niespokojnie błądzą w koło tego snu, wiadomości które usłyszałam nie dawno. Zmęczona padam na łóżko tej nocy już nie zasypiam, patrzę w sufit powieki nawet nie drgają jest może czwarta  nad ranem, w głowie pojawiają się wspomnienia wspólnie spędzonych chwil, każdy uśmiech każdy gest, spojrzenie wraca z zdwojoną siłą.
Wspomnienia pojawiają się jak bumerang, nasze  kłótnie, pocałunki, splecione dłonie, nawet najmniejsze gesty, obrazy były tak realne jak by był tuż obok. Nasz pierwszy wspólny latawiec, pierwszy taniec, nawet nasza piosenka krążyła mi w głowie, jego zazdrość o Levanta, zapach jego perfum, słysze jak szepcze Kocham Cię, czuje jego dłoń na policzku, jego usta które scałowują moje łzy, wszystko jest tak realistyczne jak by był tuż obok. Wybucham płaczem, szloch tłumię poduszką  nie chce, by Ege słyszała jak płaczę, jeszcze nie dawno słyszałam jakiś film pewnie zasnął przed telewizorem, poduszka coraz szybciej nasiąka moimi łzami, a ja nie jestem wstanie się uspokoić. Każde wspomnienie powoduje potworny ból, ukucie serce którego nie jestem wstanie znieść, złamane i posklejane kawałki serca, kruszą się na nowo, a może tak naprawdę nigdy się nie skleiły, może oszukiwałam samą siebie, kto wie czy takie serce da się posklejać, czy kiedy kolwiek o nim zapomnę.  Był częścią mnie, najważniejszą tkanką mojego ciała, odchodząc wiedziałam, ze nie będzie łatwo, że nie raz będę płakać rozpamiętując co było wmawiając sobie, że go nie kocham. Z czasem zrozumiałam, że okłamywanie samej siebie nie ma sensu, może nigdy nie przestanę go kochać, ale muszę nauczyć się żyć bez niego, nauczyć się żyć wspomnieniami.  Cztery miesiące temu podjęłam decyzje o odejściu, najtrudniejszą decyzje w moim życiu i nie chce się z niej wycofać. W głębi duszy zawsze będzie dla mnie kimś ważnym, ale mojego złamanego serca nikt nie jest w stanie już posklejać, nikt nie może otrzeć gorzkich łez spływających po moich policzkach, za dużo ich popłynęło. 


- Co robisz ?  - zapytałam kiedy zeszłam na dół Ege pakował moje rzeczy, było może pare minut po 7. 

- Pomyślałem, że Ci trochę pomogę w końcu nie długo wyjeżdżamy. A dużo pakowania zostało, jesteś pewna, że to też ? - Wskazał na pudło koło kanapy, były w nich wszystkie najważniejsze pamiątki z Stambułu

- Wiesz co z Omarem ? Dowiedziałeś się czegoś  ? - Zignorowałam jego pytanie, teraz było mało ważne

- Elif to nie takie łatwe, teraz strzegą informacji dużo bardziej niż wcześniej, a  Arda i Pelin nie odbierają,  nie można skontaktować się z nikim, kto mógłby coś wiedzieć, ale spokojnie na pewno zaraz wszystko się wyjaśni 

- Nie pojadę dopóki nie dowiem się co z Omarem, nie pojadę do Rzymu aż nie dowiem się czy Omar żyje 

 - Elif - Ege podszedł do mnie i złapał moją dłoń - Rozumiem, że...

- Ege nie, nie rozumiesz. Proszę zrozum mnie, łączyło nas coś wyjątkowego to co przeżyliśmy scaliło nas tak, że chyba nikt nie potrafił pojąć tego uczucia. Nawet nie wiem czy my sami byliśmy w stanie je pojąć, pojąć to jak silne uczucie nas łączy, jak mocna nić splata nasze dłonie może nie byliśmy na to gotowi, w końcu nasze uczucie zaczęło się z ogromnego żalu rozpaczy sami nie wiedzieliśmy kiedy, ale nawet w chwili kiedy zostawił mnie w dniu ślubu, nawet jak go nie nawiedziłam całym sercem, nie chciałam widzieć go na oczy to do niego chciałam się przytulić, w jego ramionach schować i schronić, chciałam żeby zabrał ten cały ból,  jak mogę go nienawidzić za każdą scałowaną łzę z moich policzków, za każdą chwilę kiedy był tuż obok mnie, nawet kiedy siedziałam za rzekome morderstwo jego brata, on patrzył oczami pełnymi miłości i był tuż obok . Może nie ma już nas nie ma Elif i Omara, nie ma Signiora i komisarza, ale nigdy nie zmieni się to co nas łączyło. To nigdy nie zniknie, nawet nie wiem jak bardzo bym chciała nie zapomnę o tym, nie zapomnę o nim o tym co kiedyś nas łączyło, nie zapomnę o naszej historii, to zawszę będzie historia Elif i Omara tylko bez  wspólnego szczęśliwego zakończenia. -Jedną dłoń położyłam na brzuchu, uśmiechając się lekko - A może tak wygląda nasze szczęśliwe zakończeni, on tam ja tu, osobno. Dlatego nie mogę wyjechać zostawić przeszłości za sobą, póki nie dowiem się czy jest cały i zdrowy  - Tej nocy zrozumiałam, że cokolwiek by się działo on będzie częścią mnie, mojej historii której nie zapomnę,  po prostu muszę nauczyć się żyć bez niego. Na nowo skleić moje serce, chociaż  w tej chwili wiem, że to nie jest możliwe 

- Wiesz, że nie można żyć wspomnieniami ?

- Wspomnienia to jedyne co zostało mi po nas, i chociaż nie wiem jak bardzo bym chciała nie jestem w stanie zapomnieć. A czy to właśnie nie wspomnienia uczą nas jak żyć ? Jak nie popełniać błędów ? Jak śmiać się i być szczęśliwym ? Ege zrozum, chce być blisko dopóki to się nie wyjaśni, jeżeli będę musiała wrócić do Stambułu po to, żeby pożegnać się z nim po raz ostatni, tym razem już na zawszę to chce być blisko. Proszę nie odbieraj mi tego, może i złamał moje serce na miliony kawałeczków, ale nie będę potrafiła spojrzeć sobie w oczy, kiedy nie pożegnam go po raz ostatni raz

- Przepraszam masz rację, - Uśmiechnął się moją stronę - Zadzwonię teraz do Asil, Ty przygotujesz się do śniadania zjemy u wujka Rahima, po śniadaniu ja się spróbuje czegoś dowiedzieć, a Ty się spakujesz dobrze. I nie smuć się w końcu to Colombo, jego nie tak łatwo zniszczyć  ? 

- Dobrze  - Uśmiechnęłam się lekko. Miał racje, znałam go jak nikt inny, a zwątpiłam w to że będzie walczyć.


Kara para ask - Historia  Elif i ÖmeraWhere stories live. Discover now