Gdy nastolatek się obudził była pierwsza w nocy. Na początku był zdezorientowany, ale po chwili przypomniał sobie o tajemniczym mężczyźnie w parku. To on go tu przyniósł? Ostrożnie wstał i zastanawiał się co ma teraz zrobić. Po cichu wyjść z jego domu? A może jednak zostać? Jeśli teraz wyjdzie to znowu będzie się błąkać. Prawda była taka że chłopak był bezdomny, jego rodzice zmarli w wypadku samochodowym. Na samą myśl o rodzicach w jego oczach zebrały się łzy. Ostrożnie otworzył drzwi i po cichu wyszedł z pokoju. Na jego nie szczęście na dole był jakiś duży pies. A co jeśli go ugryzie? Chłopiec chwile stał i patrzył na psa, który spokojnie spał. Jednak postanowił nie ryzykować i wrócić do pokoju. Chyba nic się nie stanie jak będzie tutaj spał. Odwrócił się i po cichu, aby nie obudzić psa, zaczął iść do pokoju. Nagle uderzył w coś, a raczej kogoś i z hukiem upadł na podłogę. Co oczywiście nie uszło uwadze psa, który obudził się i postanowił zobaczyć co się stało. Pies zaszczekał i zaczął niebezpiecznie się zbliżać. Nagle światło oświeciło się.
- Bailey zostaw - pies posłusznie usiadł- Nie bój się, nic ci nie zrobi,tak samo jak ja.
- Gdzie ja jestem? Mogę wracać do domu?
- U mnie w domu. Rano cię zaprowadze, a teraz chodź dalej spać - podszedł i wziął wystraszonego chłopca na ręce. Tym razem poszedł do swojej sypialni i tam położył nastolatka. Położył się obok niego, przykrył ich pierzyną i przytulił go. Chłopiec po mimo tego, że nic nie rozumiał, poczuł się bezpiecznie. Jego powieki zaczęły robić się ciężkie a po chwili już spał.
CZYTASZ
Leave me||Yoonmin
FanfictionJimin znajduje na ulicy bezdomnego chłopca. Od razu postanawia wziąść go do swojego domu i się nim zaopiekować. Top-Jimin Bottom- Yoongi