Dzisiaj najlepszy dzień w moim życiu. Nie , nie biorę ślubu , nie rodzę dzieci czy tez nie tracę dziedzictwa. Mam urodziny !
Dla większości osób to zwykły dzień , jednak dzisiaj , prócz moich siedemnastych urodzin , jest również ostatni dzień szkoły!
Tak wiem , cieszę się jak dziecko , którym w sumie jestem, ale przymknijmy na to oko.
Właśnie miałam ubierać się do szkoły gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę!-krzyknęłam odwracając się w stronę drzwi.
-Wszystkiego najlepszego!- usłyszałam nagle , po czym ktoś , a raczej moja mama co wyczułam po jej specyficznym zapachu, przytuliła mnie.
Moja mama jest inna niż wszystkie mamy. Większość osób w moim wieku narzeka na swoich rodziców , jednak ja wręcz ją wychwalam, i wcale nie przesadzam. Pomijając fakt że zachowuje się jak nastolatka , a nawet tak się ubiera , mimo już skończonych 38 lat, to traktuje mnie jak dorosłą. Zawsze mi powtarza że pozwala mi na te wszystkie imprezy czy wyjazdy , dlatego że chce zyskać moje zaufanie , chce być bliżej mnie , co w sumie jej wychodzi , ponieważ mówię jej praktycznie i wszystkim , jednak z mojej perspektywy , chce przez moje historie poczuć się jak nastolatka...
- Niech nam żyje sto lat!- wymruczał tata. Ten za to jest całkowitym przeciwieństwem mamy .
Jest dojrzały i opanowany. Bynajmniej próbuje sprawiać takie pozory. W domu , późnymi wieczorami gdy wraca z pracy , całkowicie się zmienia. Zawsze oglądając film mnie łaskocze czy wyśmiewa , oczywiście w żartach. To nie zmienia faktu że jest inny niż mama. On zachowuje się jak zwykły spełniony tata . Wygląda jakby spełniony 40 latek . Jakby spełnił swoje wszystkie marzenia.
W sumie czego się dziwić. Ma wspaniałą miłość- moją mamę. Wspaniałą rodzine - naszą trójkę . Oraz wspaniałą prace- jest chirurgiem.
Mi tez nie wiele brakuje od szczęścia. Mam wspaniałą rodzine , dobre stopnie , kochającego chłopaka oraz cudownych przyjaciół. Moje życie to amerykański sen.
- Moja mała dziewczynka- powiedział tata przytulając mnie - kiedy ten rok minął , jeszcze nie dawni nosiłaś aparat na zęby i tylko siedziałam w tym zakurzonym pokoju, nie wiadomo co robiąc - zaśmiał się co za nim powtórzyłam- a teraz , rzadko kiedy cię widzę- dodał ciszej mocno mnie przytulając.
- Ohh Emmet , dobrze wiesz jakie są dzieciaki - powiedziała mama , przytulając nas- dobra ale teraz - powiedziała gdy się wszyscy od siebie odsunęliśmy- mamy coś dla ciebie!
- Nie musieliście- powiedziałam odwracając wzrok.Nienawidzę dostawać prezentów. Czuje się wtedy jakby ludzie na siłę chcieli pokazać ze pamiętają , lub poprostu pokazać swoją wyższość.
- Nie marudź- powiedział tata po czym wręczył mi kopertę- No otwórz - powiedział po czym mama się do niego przytuliła , wyczekując mojej reakcji.
Powoli zaczelam otwierać kopertę. Ostrożnie zdarłam zaklejone miejsce , po czym wyciągnęłam ...... papierek?
Po chwili już wiedziałam co to.....Otworzyłam szeroko oczy , po czym krzyknęłam:
- Kupiliście mi wakacje !- krzyknęłam przytulając moich rodziców. Tak jak powiedziałam , tak było. Rodzice , chyba wynajęli mi domek nad jeziorem- Dziękuje....
- Domek jest dla trzech par wiec spokojnie możesz zaprosić znajomych -uśmiechnęła się mama- dobrze wiec ubieraj się szybko , na dole czeka śniadanie- powiedziała po czym , razem z ojcem , wyszła.
Już w myślach układałam sobie kogo zabiorę. Napewno ja i Robert pojedziemy . Do tego weźmiemy Rose i jakiś jego znajomych. Może pojedziemy sami? Zanim się obejrzałam , już byłam ubrana. Zeszłam na dół przy okazji rozpuszczając włosy.
- Wiem , że dziś twoje urodziny , ale muszę z tatą szybko jechać na chwile do szpitala , jak zjesz śniadanie , włóż naczynia do zmywarki i zamknij dom- powiedziała łapiąc torbę - kocham cię - krzyknęła , po czym usłyszałam zamykanie drzwi.
Szybko zjadłam kanapki , włożyłam naczynia do zmywarki , tak jak mama prosiła , po czym poszłam ubierać buty. Zanim wyszłam sprawdziłam czy wszystko jest wyłączone. Urodziny czas zacząć.
W sumie to lubię urodziny. Wtedy czuje się ..... ważna? Ludzie nie zwracają na mnie większej uwagi. Gdyby nie to że Robert jest w drużynie , nikt by mnie nie znał...
- Wszystkiego najlepszego- krzyknęła Rose , po czym się na mnie rzuciła. Tak , ta szalona blondyna to moja najlepsza , w sumie jedyna przyjaciółka.
- Dzięki -powiedziałam , lekko się uśmiechając - widziałaś Roberta ?- zapytałam wchodząc na dziedziniec szkoły.
- Jak przyszłam rozmawiał z Mike'iem , potem poszłam poprawić matme , zdałam , ale był strasznie trudny , kogo obchodzi jak się oblicza pole koła?- zapytała na co się lekko zaśmiałam- jak wyszłam po ciebie , już go nie było...- przeciągnęła , nad czymś się zastanawiając - Nie! Widziałam go gdy wyszłam z sali , rozmawiał z..... tą rudą , jak jej tam ....
- Kate- powiedziałam .
- Tak z Kate - skończyła.
- No cóż - wzruszyłam ramionami. Mówiąc szczerze - kocham Roberta , z resztą z wzajemnością . Często rozmawiamy o przyszłości , naszej wspólnej. To chyba on -ten jedyny.
Podchodząc do szafki zauważyłam jak ktoś idzie w moją stronę . Po chwili rozpoznałam kto to.
-Wszystkiego najlepszego Scar- powiedziała , dając naciska na zdrobnienie moje imienia.
- Kate - powiedziałam wzdychając - czego chcesz.
- Żyj sto lat- powiedziała , po czym poszła - jakbyś szukała Roberta , to jest w szatni- krzyknęła odchodząc.
Poprawiłam plecak , po czym usłyszałam melodyjny śmiech Rose.
- A ta co chciała- zaśmiała się.
- Złożyła mi życzenia - zaśmiałam się.
Rose podkręciła głowa , po czym poszliśmy w stronę sali od francuskiego. Po chwili poczułam ból na ramieniu . Ktoś wpadł na mnie.
- Scarllet - powiedział oszołomiony chłopak. Wyglądał jakby się mnie ... przestraszył?
- Robert - powiedziałam . Na moja twarz wkradł się mały uśmiech , który zgasł gdy zobaczyłam strach na twarzy Roberta- możemy pogadać.
- Teraz?- zapytał nie co ciszej na co powoli przytaknęłam. Chłopak przełknął ślinę po czym przytaknął. Poprawiłam plecak , po czym ruszyliśmy za szkołę.
Gdy byliśmy rzuciłam plecakiem na chodnik. Chłopak oparł się o ścianę po czym złapał
Za głowę.- O co chodzi- powiedziałam po chwili.
- Scarllet ja ...- powiedział patrząc prosto w moje oczy - ja cię zdradziłem- powiedział na co zmarszczyłam brwi.
- To początek niespodzianki jaką mi przygotowałeś tak- zaśmiałam się- to głupi żart prawda - powiedziałam - prawda?- zapytałam.
- Zdradziłem cię - powiedziała wyprostowując się , po czym jedna łza poleciała po moim policzku . Milczałam- zdradziłem cię z Kate- powiedział patrząc pusto w przestań za mną- przyszła rano i się spytała czy już z tobą spałem- łzy zaczęły lecieć po mojej twarzy , tym samym zamazujących mój makijaż , a konkretniej tusz , Zostawiajac czarne smugi na policzkach - myślałam że to twoja przyjaciółka , wiec jej powiedziałem że nie , bo chcesz się wstrzymać do pełnoletności- powiedział a ja odwróciłam wzrok- wszystkiego najlepszego - powiedział po czym oddalił się w stronę wejścia do szkoły. Stałam tam i patrzyłam w cegły , uświadamiając sobie że całe moje życie właśnie runęło.
****
Hejka!
Oto pierwszy rozdział We are hallow !
Co myślicie?
Ogólnie nie mam większego pomysłu na to wiec , nie mogę się doczekać co będzie dalej !
Kolejny po chociaż delikatnej aktywnościA tak ps. Ta „ruda małpa" nazywa się Kate bo nie znoszę tego imienia
Całuski !
CZYTASZ
We are hallow
Teen Fiction„- Nie rozumiem cię , jak może ci się podobać ktoś kto zabił miliony ludzi.... - Nikt nie jest idealny" Scarllet to młoda dziewczyna z wielkimi ambicjami. W jej poukładanym życiu wszystko musi się zgadzać..... Do czasu gdy zobaczy coś , czego nie po...