Peter Parker chciał tylko żeby ktoś był z niego dumny. Tylko tyle. Nie chciał co chwila to nowych ulepszeń w jego stroju, które robił Pan Stark. Nie chciał być najlepszym uczniem w klasie czy to szkole. Nie wymagał by May gotowała niczym najlepszy szef kuchni. Gdy Pan Stark poraz kolejny powiedział, że ma spadać poczuł się głupio. Zazwyczaj Tony tak reagował gdy młody przedstawiał mu jakiś pomysł, a on nie miał ochoty go słuchać. Peter nawet zdążył się do tego przyzwyczaić, ale i tak bolało go to w jaki sposób mentor go traktował. Przecież nie bez powodu wybrał go do swojego Teamu podczas bitwy z Kapitanem! Peter był naprawdę bardzo podekscytowany gdy zabrał tarczę Kapitana, zaczął się jąkać dziękując Starkowi za strój mimo, że w tym momencie nie było to konieczne. Czuł się wtedy ważny. Czuł, że naprawde coś znaczy. Może nie był bohaterem na miarę Avengers, ale w tamtym momencie po prostu poczuł się naprawdę dobrze, a demony z jego głowy uciekły. W tym momencie czuł, że bez demonów, czy też Flasha i jego kumpli, którzy co przerwę topili mu głowę w kiblu mógł wszystko. Po całym tym wydarzeniu Tony Stark obiecał, że się odezwą, jednak Peter mógł przewidzieć, że coś takiego nie nastąpi. Dlaczego? Ponieważ miał tylko 16 lat i nikt, ale to absolutnie nikt nie bierze go na poważnie. No może z wyjątkiem Pana Starka w momencie gdy prosił go, aby przyleciał do Berlina.
Jednak po tej akcji czar prysł i Peter póki co się tym nie przejmował, ale gdy dowiedział się o handlu nielegalną bronią postanowił coś zrobić. Znalazł sprawcę i próbował go i jego ludzi powstrzymać. Na tym pieprzonym statku. Gdy masa ludzi umierała ze strachu. On po prostu im pomógł, jednak jak się później okazało nie sam. Iron Man to zrobił. I to właśnie wtedy poczuł się znowu zbędny, niepotrzebny. Tym bardziej gdy Tony Stark kazał oddać mu kostium tym samym odsuwając go od chronienia Nowego Yorku, bycia przyjaznym Spidermanem z sąsiedztwa. Peter chciał tylko żeby był z niego dumny, a on właśnie pozbawił go jedynej rzeczy dzięki której czuł się coś wart. Peter Parker był jednak upartym chłopcem i nie poddał się. Gdy Stark odebrał mu kostium ruszyło go, ale do starania się bardziej. Dzięki temu, też udało mu się schwytać handlarzy bronią. Co prawda nie na gorącym uczynku podczas sprzedaży jakiegoś wynalazku tylko gdy jeden z nich próbował okraść samolot Tony'ego Starka. W tamtym momencie jakby nie patrzeć uratował swojego mentora. Dzięki temu też Peter odzyskał kostium i to bez jakiegoś durnego trybu 'Nauka Jazdy' czy też 'niańka'. Podziękował Iron Manowi i nawet pomógł nosić klamoty przy przeprowadzce by jakkolwiek się odwdzięczyć. Zapragnął po tym usłyszeć: "Dobra robota, dzieciaku", ale jedyne co usłyszał to "To już wszystko. Możesz spadać do domu, Parker". Może i było to w stylu Starka, ale nastolatek poczuł się niezręcznie i jak najszybciej wyszedł z nowej siedziby Avengers. Nie dlatego, że Pan Stark mu kazał, dlatego, że sam nie chciał tam być. W tamtym momencie wiedział już jak go wszyscy postrzegają i wcale nie pasuje do Avengers. Dlatego też w dniu gdy Happy wziął go w trakcie lekcji do siedziby gdzie trwała konferencja prasowa na której miano ogłosić nowego członka Mścicieli Peter odmówił. Powiedział prosto w oczy swojemu mentorowi, że nie chce być Avengersem, że woli być przyjaznym Spidermanem z sąsiedztwa. Jednak w tamtym momencie nie okłamał tylko siebie, ale też Tony'ego Starka. Zrobił to ponieważ gdy rozmawiał z Vulturem on powiedział mu, że bogaci ludzie mają takich jak on gdzieś. Tym samym miał na myśli, że Petera również. Jednym zdaniem miał na myśli, że Tony Stark ma gdzieś Petera. Zwykłego dzieciaka z Queens. Może i miał rację. Przecież Tony formalnie nie rozmawiał z nim dłużej niż trzech minut.
Minął kolejny już tydzień, a on mimo wielu wiadomości czy to Happy'ego czy samego Tony'ego Starka nie pojawił się w siedzibie. Nawet gdy Stark zaproponował mu zrobienie prawo jazdy. Peter po prostu odrzucał połączenia, a na wiadomości nie odpisywał.Tego dnia gdy Parker wychodził ze szkoły znowu usłyszał jak Flash, Brad i reszta ich kolegów znowu się z niego naśmiewali. Przyspieszył kroku, ale w pewnym momencie poczuł jak któryś z nastolatków ciągnie go za plecak. Chwilę później został zaciągnięty do męskiej toalety. Chłopak próbował się wyrwać jednak nie używając pajęczych zmysłów było to trudne, a nie chciał zrobić krzywdy nikomu. Po tym jak poczuł mocne uderzenie w brzuchu i lewy policzek zrezygnował z jakiejkolwiek próby ucieczki. Miał dość.
CZYTASZ
i'll be fine | peter parker
FanfictionChciał żeby ktoś był z niego dumny. Peter Parker oneshot Cover by @zoltekalosze