Rozdział 23

133 15 2
                                    

Mam wrażenie, że od rana każdy spogląda na mnie podejrzliwie. No ja wiem, że mi do końca nie ufają, ale ja tylko trenowałam z wujaszkiem Sharrkanem. Co prawda nie wspominałam nic o tym, że potrafię walczyć, ale też nigdy nikt nie zadał mi tego ważnego pytania. Ich wina.

Za niedługo też powinna odbyć się wojna pomiędzy Cesartwem Leam, a Magnostadtem. Jest to bardzo jedna z ważniejszych bitew. Cóż na przestrzeni lat mój ojciec stoczył wiele walk z Al-Thamen, ale żadna nie była tak poważna jak ta.

- Czy poranna bryza nie jest przyjemna?- spojrzałam na swojego ojca, który przystanął koło mnie.- Jest taka jedna noc w roku, kiedy bryza jest najmocniejsza i najbardziej czuć wiatr. Nastąpi ona za dwa dni.- uśmiechnęłam się lekko.

- Urodziłam się w tą noc.- tata popatrzył na mnie zaskoczony.

- Czyli za dwa dni masz urodziny! Ile już kończysz lat?

- Piętnaście.- uśmiechnęłam się dumnie. 

Z bryzą jest trochę jak z czasem. Tata wiele razy opowiadał mi o tym wietrze, który w nocy zabiera ciepłe powietrze z nad lądy, a w dzień oddaje nam zimne znad morza. 
W Sindrii na cześć moich urodzin zarządzono Festiwal Bryzy, który był naprawdę popularny. Moja mama sama mówiła, że ta noc jest naprawdę wyjątkowa, często też mówiła, że jestem podobna do tego wiatru. 

- To dobrze, że nam powiedziałaś. Musimy uczcić twoje urodziny.- tata pogładził moje włosy, a ja uśmiechnęłam się lekko.

To nie będzie ten sam wspaniały festiwal, ale jeśli będzie przy mnie tata, to wszystko będzie fajne. 

- Jest coś co chciałabyś dostać?- popatrzyłam na niego zaskoczona.

- A jeśli powiem, że twoje królestwo to się zgodzisz?- patrzyłam na niego przez chwilę poważnie, po czym wybuchnęłam śmiechem, a mój tata mi zawtórnował.- A tak naprawdę to sama nie wiem. Mój tata co roku szalał z prezentami.- zaśmiałam się.- Kiedyś chciał mi podarować własny szlak górski, a szczyt nazwać moim imieniem. Było to naprawdę żenujące, ale tata się nie zniechęcał. 

- Czyli twój ojciec lubił ci dawać drogie prezenty?

- Nie tyle co drogie, co inne niż wszystkie. Jak miałam cztery lata to stworzył oficjalne państwo z mojego pokoju i uczynił mnie władcą. W gratisie dostałam też mini tron.

- Jak je nazwał?

- Bryza. To nie było nic wyszukanego, ale tata często opowiadał, że wiatr, który wiał w nocy, kiedy się urodziłam grał uspokajającą melodię. Akurat mój tata był, wtedy kłębkiem nerwów.

- Chciałbym poznać twojego ojca.- uśmiechnęłam się lekko.

Jednak nic nie odpowiedziałam. Ponieważ nie ważne co mu powiem, nic nie będzie miało sensu. Chciałabym im wszystkim powiedzieć prawdę, zaznaczyć kim jestem i poprosić o pomoc, ale takie są warunki. 

Tempus powiedział mi o nich kiedyś. Żeby mieć największą pewność, że przyszłość zostanie zmieniona, nikt nie może się dowiedzieć kim jesteś. Gdybym powiedziała teraz tacie kim jestem to trudniej byłoby mi cokolwiek zmienić. Prawdę na razie zna tylko braciszek Aladyn, ale on jest wyjątkowy. 

- To co chciałabyś dostać na te urodziny?- prychnęłam pod nosem rozbawiona.

- Zaskocz mnie czymś!- oddaliłam się od okna, przy którym cały czas staliśmy.- A teraz chodźmy coś zjeść. Umieram z głodu.

Mam nadzieję, że te urodziny będą tymi niezapomnianymi.


Witajcie

Ogólnie ciekawi mnie, czy czekacie na moment, gdy Sinnia w końcu powie wszystkim całą prawdę?

A może macie podejrzenia jak to się stanie?

Pozdrawiam Makoto

Bryza || MagiWhere stories live. Discover now