Czekałem na Minghao już dobre 20 minut. Nadal go nie ma. W czasie czekania na niego napisał do mnie Wonwoo.
Wonwoo:
Idziemy dzisiaj do baru? Nudzi mi się, a czas wolny chciałbym spędzić z Tobą.Junhui:
Napisze Ci potem bo teraz czekam na Minghao bo mamy poważną rozmowę.Wonwoo:
O jezu współczuję. A tak btw to muszę Cię z kimś poznać. Na wypadek jakby Ci z Hao nie wyszło.Junhui:
Nawet nie chce myśleć o tym że ja i Haoś się rozstaniemy więc nie wspominaj nawet o tym.Wonwoo:
Ale jest przystojny, wolny, umie świetnie tańczyć i jest o pięć dni od Ciebie młodszy!Junhui:
Mam Minghao ale mogę się z nim poznać tylko bez głębszej znajomości. I jak coś to nie mów o tym Hao bo znowu zrobi gównianą aferę.Wonwoo:
Spoko to lecę pisać do Soonyounga i zgadamy się potem. Pa!Junhui:
No do zobaczenia.- Ej! Wen Junhui! - słyszę za plecami
- Gdzieś ty był że tak długo Ci to zajęło?!
- Byłem jeszcze załatwić parę dokumentów w biurze i tyle. Dobra do rzeczy. O czym chciałeś porozmawiać. - spytał z obojętnością
- O nas. - odpowiadam krótko
- Co jest z nami nie tak?
- Ty się pytasz co jest z nami nie tak?! Hao! Praktycznie na każdym kroku mnie krytykujesz, wyzywasz, kłócisz się ze mną że niby Cię zdradzam, nie okazujesz mi uczuć... Nie widzisz tego?! - krzyknąłem na niego czując nie bezradny
- A nie zdradzasz mnie?! Cały czas poświęcasz Wonwoo i nie kontaktujesz się ze mną. Ostatnio w autobusie prawie w ogóle na mnie nie patrzałeś!
- Nie zdradzam Cię Minghao!!! Nigdy bym się do tego nie dopuścił bo za bardzo Cię kocham. Nikt inny dla mnie nie istnieje oprócz Ciebie, zrozum to wreszcie. Nie odzywałem się do Ciebie bo cały czas byłeś na mnie obrażony o byle gówno to dlatego Cię unikałem, dlatego nie nie patrzyłem na Ciebie w autobusie! Dlatego spędzam tyle czasu z przyjacielem! Bo ty nie dajesz mi uwagi. Dlaczego jesteś taki oziębły dla mnie? Znudziłem Ci się Hao?
- Jun to nie tak.
- A jak do cholery?! Traktujesz mnie jak zabawkę! Kocham Cię ale nie chce byś mnie wykorzystywał. Tak się nie robi. Powiedz po prostu że masz kogoś innego, że Ci się znudziłem i tyle.
- Jun.
- Co Jun? Odpowiedz mi tak po prostu. Chce to usłyszeć prosto w twarz. - cały czas krzyczałem nie hamując się z tym co mówię
- Nie mam nikogo innego i nie znudziłeś mi się. - odpowiada jakby od niechcenia patrząc się na jadące auta - Może po prostu idźmy jutro na randkę i po sprawie, co ty na to?
- Myślisz że jedna randka sprawi że zapomnę jak mnie traktowałeś? Nie oczekuje od Ciebie prezentów, kwiatów, randek i tak dalej. Ja po prostu chce byś szanował mnie i okazywał mi uczucia. Minghao ja nie oczekuje dużo.
- No już dobrze. - podszedł i przytulił mnie - Kocham Cię Jun
- Do jutra. - wyrwałem się z jego uścisku i poszłem prosto do domuW domu zastał mnie syf jakiego chyba wcześniej nie miałem. Przez tą kłótnię kompletnie zapomniałem o sprzątaniu. Chwyciłem worek na śmieci i wrzuciłem do niego wszytkie papierki, butelki i inne sroty pierdoty. Zaniosłem wszytkie brudne ubrania do prania i posprzątałem kuchnię. Postanowiłem zrobić sobie kolację. W tym celu udałem się do kuchni po potrzebne składniki.
- Eee nie chce mi się nic robić, po prostu zamówię coś - stwierdziłem mając już przed sobą gotowe składniki.
Nagle słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram je z myślą że to moje zamówienie ale przed moimi oczami stoi mój przyjaciel i jakiś chłopak.
- Nie odpisałeś więc przyszliśmy po Ciebie. Poznajcie się to jest Soonyoung. - przedstawił mi swojego towarzysza
- Moon Junhwi. Miło poznać. - wydusiłem cicho
Wonwoo miał rację. Ten cały Soonyoung jest mega przystojny. Wygląda jak taki uroczy chomiczek lub słodka klusia.
- Może wybierzemy się do jakiegoś pubu zamiast stać tu cały wieczór?? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Wonwoo.
- Yyyy tak jasne tylko wezmę klucze.
Przeważnie o tej porze w różnych pubach i barach jest mega tłoczno. Ale tym razem świat wysłuchał moich modlitw z dzieciństwa i nie było prawie nikogo oprócz jakiejś grupki paru dziewczyn i jednego pijanego 40 latka. Jeon poszedł zamówić dla nas drinki, a ja i ten Soonyoung poszliśmy zająć miejsca. Spojrzałem na tą grupkę, a w niej ujrzałem Lee Hyunjoo. Cały czas krzyczała i piszczała.- To za co pijemy? - spytała jakaś jej koleżanka
- No jak to za co? Za to że Moon Junhwi mnie nie kocha! - nagle rozpłakała się i dostała ataku histerii.
Postanowiłem zignorować jej "wyznanie miłosne" bo byłem świeżo po w miare pogodzeniu się z Minghao, a ona dobrze wiedziała że kogoś mam. Potem przyszedł Wonwoo z dwoma drinkami i jednym już w pół wypitym. Siedzielismy tam już z około dwie godziny i w końcu postanowiłem wrócic do domu wyspać się by rano znów nie wyglądać jak po wczorajszym samotnie przepitym wieczorze.
Rano obudziłem się z niemałym bólem głowy, a gdy spojrzałem w lustro odziwo nie wyglądałem tak tragicznie jak wcześniej. Postanowiłem nie jeść dzisiaj śniadania tylko wykąpać się, ubrać i najwyżej kupić sobie kawę na mieście.
Gdy byłem już prawie przy pracy zobaczyłem malutkiego kotka. Był biało rudawy z ogromnym puszystym ogonkiem. Nie mam pojęcia co we mnie mnie wstąpiło ale zabrałem kota na ręce i zaniosłem ze sobą do pracy. Poszedłem od razu do mojej pracodawczyni i spytałem czy mógłbym zostawić kotka na jakiś czas w jej gabinecie aż nie skończę pracy. Wiedziałem dobrze że ona kocha te zwierzęta więc nie musiałem się bać że odmówi lub że pupil bedzie bez opieki i coś zbroi.
Stałem sobie za ladą i przyjmowałem zamówienia.
- To co zwykle - usłyszałem podnosząc głowę by odebrać zamówinie
- Czyli? - spytałem nie wiedząc o co klientowi chodzi
- Jak to czyli? Carmel Americano i szarlotka na wynos. - oburzył się facet
Facet miał na sobie czarne glany, czarny płaszcz i jak udało mi się zauważyć niewielki złoty zegarek.
- Przepraszam ale czy jest tutaj może Lee Hyunjoo?
- Tak. - odpowiedziałem mu krótko klikając w monitor jego zamówienie
- A mógłbym się z nią zobaczyć?
- Zobaczę.
Poszedłem po dziewczynę, która stała w kuchni i przygotowywała zamówienia
- Lee Hyunjoo klient chce się z tobą zobaczyć.
- Idę. - spojrzała na mnie krótko i szybko mnie wyminełaNastępnie udałem się do gabinetu pani Minwoo. Zastałem ją siedzącą na fotelu z owym kotkiem na nogach. Nalałem do miseczki karmę oraz wodę, a kot automatycznie zeskoczył z kolan pani Kang i zaczął jeść.
- Bardzo ładny. Jak chcesz go nazwać Junhwi? - już chciałem odpowiedzieć ale usłyszałem trzask dobiegający z sali
- Ty pieprzony zboczeńcu! Kazałam ci tu już nie przychodzić! Wynoś się stąd! Jeszcze raz cię tu zobaczę, a wylądujesz za kratami!
~~~~~~~~
Nie wiem czy krótkie nie wiem czy długie. Jest to chyba jednak troche krótkie ale trudno. Przez to że w tym roku kończę szkołę i muszę chodzić na różne zajęcia dodatkowe i muszę się dużo uczyć rozdziały będą pojawiać się mniej więcej co tydzień. Mam nadzieje że się nie zawiedliście bardzo tym rozdziałem. Do następnego razu!
CZYTASZ
I'm Sorry, I Love You //Junhao [Zawieszone]
FanficGdzie Minghao rani Juna na każdym kroku, a Soonyoung podrywa Chana. ~hanahaki!au Za wszytkie błędy najmocniej przepraszam!