Opuścili mój dom, a ja siedzę na łóżku z butelką wina i pije w gwinta. Chyba mi coś pękło w głębokim środku.Jedno wino to nic - Wmawiałam sobie w głowie co chwile
Czuje jak moje piekło walczy z moją głową o rozsądne decyzje, ale ciągle czuje o zatopienie smutku w czymś mocniejszym i skuteczniejszym.
Wstałam i podeszłam do barku z alkoholem łapiąc za wódkę i rzuciłam się na kanapie pijąc bez popity.
Ciepło wdarło się do moje wnętrza i odrazu było mi gorąco. Zatapiałam rany wewnętrzne w czystej, ale nie wiem czy to da jakiekolwiek rozwiązanie, ale słaba psychika w końcu pęka i się poddaje.
Alkohol gubi i tyle w temacie.
***
Bawiłam się ręką w lodówce bo byłam nieźle pijana, ale było mi lepiej. Nie czułam bólu, który mnie rozrywał i przez, który cierpiałam okropnie. Czułam ulgę i spokój za, który byłam wdzięczna z całych sił.
- Dumna z siebie jesteś? - Usłyszałam jego głos
Odwróciłam się i spojrzałam na jego zielone tęczówki i uśmiechnęłam się pod nosem na jego widok.
- Tak - Powiedziałam pewnie
- Brawo Moly - Powiedział sarkastycznie i mi poklaskał - Wódka daje złudne szczęście i nie da Ci rozwiązania
Spuściłam głowę w dół, ale szybko dwoma palcami podniósł mi głowę łapiąc za brodę. Spojrzałam znów w jego oczy.
- Czy ja wiem - Wzruszyłam ramionami
- Ja wiem - W jego oczach zobaczyłam smutny błysk
Może ten ból w oczach ma coś wspólnego z alkoholem? Może lepiej teraz nie pytać.
- Nie możemy mieć jakiejkolwiek relacji Chris - Westchnęłam
Chłopak uśmiechnął się cwanie i pokiwał rozbawiony głową.
- Moly ja pieprze zasady - Sapnął
Po chwili wpił się w moje usta, a ja czułam jakbym zaraz miała odlecieć z nim i nie wrócić. Brakowało mi jego bliskości tylko jego!
***
Budziłam się powoli i czułam jego rękę, którą mnie przytulał.
- Wstawaj - Szturchnęłam go
Chłopak zmarszczył brwi, ale dalej nie otwierał powiek.
- Wstawaj idioto - Krzyknęłam głośno wprost do jego ucha
Wnet otworzył powieki i spojrzał na mnie gniewnie, a ja patrzyłam pewnym siebie wzrokiem.
- Minęły dwa lata, a Ty dalej jesteś nieznośna - Powiedział i schował głowę w poduszkę
- Wstawaj Chris debilu - Szturchnęłam go znowu i zabrałam poduszkę
Patrzałam na niego i czułam się dobrze, bardzo dobrze. Jego dotyk ukajał wszystkie rany wewnętrze, gdy go nie ma atakuje mnie chłód, a przy nim ciepły wiatr. Pamiętam tą chwile, gdy spotkałam i go nienawidziłam, a potem nie chciałam go stracić, ale musiał odejść. Tam te chwile nie powrócą i nie będą takie same, ale mogą być lepsze. Nie przejmował się tym, że kiedyś byłam ćpunką, alkoholiczką itd... Akceptował mnie, a ja jego i to było niezniszczalne, a zarazem piękne.
- Co się tak uśmiechasz? - Spytał i zmarszczył brwi
- Wspomnienia - Westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się szerzej
Nigdy nie wiedziałam co on tak naprawdę czuł, ale ja wiedziałam co czułam.
Chris pov.
Patrzyłem kątem oka na jej zamyślony wyraz twarzy. Była piękna jak zawsze. Miałem ochotę przyciągnąć do siebie, wtulić mocno i nigdy, przenigdy nie puścić.
Dwa lata temu od niej odszedłem. Byłem zły na siebie, ale nie miałem wyjścia.
Nie bała się mnie wtedy i nie boi się mnie teraz. Jestem jej wdzięczny za pełną akceptacje.
- Zjemy coś? - Odezwała się
Ucieszyło mnie to, że je i już nie głodzi się.
- Tak - Przytaknęłam z uśmiechem
Na sercu trochę cieplej, gdy jestem obok niej. Nie wiem co dokładnie czuje, ale boje się tego uczucia. Boje się co ona odczuwa.
Nie wiem czy ona chcę moją obecność czy jej potrzebuje. Jeżeli będzie kazała mi odejść nie odejdę. Nie pozwolę jej stracić drugi raz. Mam czas i nie odejdę.
Nie wiem co ona ze mną robi, ale potrafię tego przerwać i nie chcę. Podoba mi się.
Gdy ona jest obok wszystko staje się lepsze i łatwiejsze.
- Teraz Ty się uśmiechasz - Skomentowała
Spojrzałem w jej oczy i zagłębiłem się w nich kompletnie.
- Rzeczywiście - Przytaknąłem
CZYTASZ
Mimo wszystko 2 | Zakończone
Любовные романыDRUGA CZĘŚĆ "Mimo wszystko" Obiecała mu coś czego dotrzymała. Nieważne, że odszedł on dalej grał w jej życiu ogromną role. Jej życie zmieniło się kompletnie tak samo jak ona. Nie wygląda niewinnie bo nie jest niewinną 20-latkom. Po dwóch latach pow...