Chapter 2

126 20 2
                                    

pogrubiony - język angielski i chiński.

(Luhan)

– Przepraszam.

Z moich wspaniałych snów, obudził mnie damski głos rozlegający się gdzieś obok mnie. Otworzyłem oczy, spojrzałem w lewo i ujrzałem nachylającą się w moją stronę stewardesę.

– Podać panu coś do picia? – spytała.

– Tak, poproszę – powiedziałem, schylając się po magazyn, który wypadł mi z dłoni.

– Wszystko w porządku? – spytała.

– Tak. Przepraszam.

– Mamy kawę, herbatę i sok pomarańczowy.

– W takim razie kawę... – zacząłem się zastanawiać. – Poproszę o kawę! – powiedziałem po angielsku.

Stewardesie mina zrzedła, ale nie straciła z twarzy uprzejmego uśmiechu.

– Już podaje. – Sięgnęła po szary czajnik i biały styropianowy kubeczek, który po chwili mi podała.

Dziękuję – powiedziałem ponownie po angielsku, szczerząc do niej zęby.

Stewardesa odeszła w kierunku innych ludzi, a ja po chwili usłyszałem damski chichot. Spojrzałem w stronę kobiety, która ten dźwięk z siebie wydała. Naprzeciwko mnie siedziała blond włosa dziewczyna mniej więcej w moim wieku. Najbardziej rzuciło mi się w oczy jej czerwone usta. Nie wiedziałem, co było takie śmieszne.

– Dlaczego usiłujesz mówić po angielsku? – spytał, milczący do tej pory Sehun.

– Och, myślałem, że śpisz – zdziwiłem się.

– Lecimy na Jeju – powiedział z westchnięciem – nie musisz wysilać się na angielski.

– Pierwszy raz lecę samolotem. A z lotem kojarzy mi się: „Attention, please! Coffee or tea?"

– Ponosi cię – odwrócił się w stronę okna.

– No pewnie! W końcu to nasza podróż poślubna! – pisnąłem.

Wyciągnąłem z plecaka aparat, podarowany mi przez panią Wu specjalnie na tę okazję i zrobiłem kilkanaście zdjęć niezadowolonemu Sehunowi.

Dalej nie mogłem w to uwierzyć, ale lecieliśmy w podróż poślubną na wyspę Jeju. A tuż obok mnie, siedział obiekt moich najskrytszych marzeń: Wu Sehun! Przybliżyłem się do niego, zrobiłem z palców literę V i zacząłem robić zdjęcia.

Zachichotałem, przeglądając zdjęcia ze ślubu.

– Naprawdę jesteśmy małżeństwem! – powiedziałem. – Dopiero teraz to do mnie dociera.

– Jak często masz zamiar przeglądać te zdjęcia? – spytał wyraźnie niezadowolony, że to robiłem. Siedział z rękami założonymi na piersi i wyglądał na znudzonego.

– Zdrzemnę się – powiedział szybko zmieniając pozycję na wygodniejszą.

– Masz zamiar spać? – spytałem z niedowierzaniem. – Jesteśmy w podróży poślubnej – powiedziałem nadąsany.

– Moja matka zaplanowała nasz ślub i ten wyjazd, nie pytając mnie o zdanie. Jestem zmęczony.

– Jesteście w podróży poślubnej? – usłyszałem obok.

Odwróciłem się, w stronę skąd dobiegał głos i zobaczyłem tę dziewczynę, co przed chwilą śmiała się ze mnie.

– Tak – przytaknąłem, kiwając głową.

Only You | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz