(Luhan)
W drugi dzień naszej podróży poślubnej pojechaliśmy do Teseum¹, bo w przewodniku wychwalali to miejsce.
- Jaki uroczy – krzyknąłem, biegnąc do wielkiego białego pluszowego misia, który stał na zewnątrz i witał gości.
Sehun szedł za mną powolnym krokiem, trzymając dłonie w kieszeniach krótkich spodni.
- Zróbmy sobie z nim zdjęcie – poprosiłem, wskazując na pluszaka.
- Dobrze – zgodził się, stojąc w pewnej odległości.
- Poprośmy kogoś, żeby zrobił nam zdjęcie – powiedziałem i zacząłem szukać takiej osoby. – Zobaczmy – rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniach.
Obok nas przechodził jakiś wysoki mężczyzna w kręconych blond włosach, które wymykały się spod kolorowej czapki z daszkiem. Człowiek miał na sobie hawajską koszulę i brązowe spodnie.
- Przepraszam – zaczepiłem go. – Czy mógłby pan zrobić nam zdjęcie? – spytałem.
Odwrócił się w moją stronę.
- Naturalnie! – rzekł z obcym akcentem. – Nie ma sprawy.
- Dziękuję! – podskoczyłem, szczęśliwy. – Jak miło z pana strony – zapiszczałem, podając mężczyźnie aparat, który miałem na szyi. – Sehun – podbiegłem do męża, który stał już przy misiu. Stanąłem obok niego i zrobiwszy V z palców obu dłoni, uśmiechnąłem się do zdjęcia.
- Stańcie bliżej – poinstruował nieznajomy, macając rękami.
Przytuliłem się do ramienia Sehuna.
- Patrzcie! Patrzcie! Spójrzcie na mnie! Spójrzcie na mnie! – powtórzył, pokazując dłonią na Sehuna, który leniwie spojrzał w obiektyw. – I uśmiech! Uśmiech!
Wyszczerzyłem zęby.
- Perfect! W porządku, powiedzcie: Kimchi. Jest super – powiedział po zrobieniu zdęcia.
Podszedłem do niego i wziąłem aparat z powrotem.
- Dziękujemy bardzo – podziękowałem, uśmiechając się wesoło.
- Kris, chodź już! – zawołał męski głos i blond włosy mężczyzna odszedł w podskokach do innego mężczyzny, kobiety w blond włosach i dziewczynki w kapeluszu z szerokim rondlem.
- Już ich gdzieś widziałem – powiedziałem, mrużąc oczy. Przypomniało mi się. – Och, na basenie. Byli wczoraj na basenie! Co za zbieg okoliczności! Nic dziwnego! – uderzyłem Sehuna w ramię, na co spojrzał na mnie dziwnie. – To miejsce było polecane w przewodniku!
Po zwiedzeniu muzeum poszliśmy coś zjeść do najbliższego baru. Zamówiliśmy danie dnia i usiedliśmy przy stoliku na zewnątrz knajpki.
- Świetnie się dzisiaj bawiłem! Umieram z głodu.
Miałem się rzucić na sałatkę, ale usłyszałem ten irytujący kobiecy głos, który prześladował nad od dwóch dni.
- Och, co za szczęśliwy traf! – krzyknęła Hyuna, wybiegając z lokalu ubrana w króciutką sukienkę i buty na obcasie. – Możemy zjeść z wami lunch? – spytała, bez pytania dosuwając sobie plastikowe krzesło do naszego stolika. Siadła blisko Sehuna, prawie pakując mu się na kolana.
Za nią z baru wyleciał jej mąż Hyojong, obładowany dwiema tacami z jedzeniem.
- Dobrze się bawicie? – spytała dziewczyna, opierając policzek na dłoni.
- Właśnie byliśmy w Teseum – odpowiedział na jej pytanie Sehun, krojąc powoli mięso na małe kawałki.
Wpakowałem sobie największą krewetkę do ust, prawie się nią dławiąc.
CZYTASZ
Only You | Hunhan
FanfictionStatus: Trwające Główny pairing: Hunhan Uwagi: Na podstawie japońskiej wersji dramy "Itazura na Kiss 2~Love in Tokyo". Kontynuacja: Just You Opis: Luhan i Sehun w końcu się pobierają, jednak trudno jest pogodzić małżeńskie życie z nauką. Na horyz...