Cała grupa przyjaciół właśnie siedziała w jednej z bardziej znanych knajp, dlatego dostali jedno z najgorszych miejsc - tuż obok drzwi. Ciągle słyszeli dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi, przez co nie bardzo mogli skupić się na rozmowie.
— To może coś zamówimy? — zasugerował Hyunjin, patrząc na każdego po kolei, zawieszając tylko wzrok trochę dłużej na Changbinie.
— Brzmi rozsądnie — odpowiedział Jisung i spojrzał na kartę menu. — Co powiecie na pizzę hawajską?
— Hawajską to ty sobie kupisz koszulę na wakacjach — wymamrotał Minho i spojrzał z obdzydzeniem na Hana. — Kto w ogóle je to obrzydlistwo?
— To może pizza z kurczakiem? — zapytał lekko naburmuszony Jisung i posłał Minho wzrok pełen pogardy. — Tak żeby nasz pan Lee Minho nie poczuł się obrzydzony przez pizzę hawajską?
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami i po przyjściu kelnera zamówili dwie duże pizze z kurczakiem, a do tego dużą butelkę coli i drobne przekąski.
Felix z zaciekawieniem przyglądał się Minho i Jisungowi. Ci dwaj jeszcze przed chwilą się sprzeczali, a teraz śmiali się z czegoś banalnego, jakby byli tu totalnie sami. Lix musiał przyznać, że trochę im zazdrościł takiej relacji. Też chciałby mieć takiego przyjaciela, z którym mógłby robić wszystko i nic jednocześnie. Oczywiście, miał chłopaków, ale to nie było do końca to, o co mu chodziło. Chciał kogoś, kto zatroszczy się o niego w bardziej romantyczny sposób, a nie tylko zaproponuje wyjście na kurczaka do pobliskiej knajpy i postawi jedzenie, poklepując go przy tym po ramieniu.
— Czy między waszą dwójką coś jest? — zapytał nagle Changbin wskazując na Hana i Lee, którzy właśnie położyli na stole złączone dłonie. — Pytam, bo wyglądacie razem uroczo.
— Nie! Oczywiście że nie, my.... — zaczął Han i spojrzał na Minho szukając u niego pomocy, jednak ten patrzył na niego tylko z miną mówiącą: nawarzyłeś piwa, to teraz je wypij. — To sprawa tylko między nami, przynajmniej tak mi się wydaje....
Jisung pochylił zawstydzony głowę, aby jakoś ukryć rumieńce na jego policzakach. Jednak fakt, że Min położył rękę na jego kolanie wcale nie ułatwiał mu powrotu do normalnego koloru twarzy.
Changbin obserwował ich przez pewien czas i naprawdę miał przeczucie, że byliby dobrą parą, jednak widział że są zbyt nieśmiali by się przyznać.
Seo był naprawdę dobrym obserwatorem. Niestety czasem jego umiejętności obserwatorskie zawodziły. Tak jak teraz, gdy nie potrafił zauważyć spojrzenia z jakim patrzył na niego Hyunjin.
Hwang już od kilku minut wpatrywał się w ostry profil Changbina. Przyglądał się jego szczęce, lekko wypukłym ustom, długim rzęsom. W oczach młodszego były dziwne iskierki, o których on nie miał pojęcia. Czuł w środku ciepło, którego istnienia nie potrafił uzasadnić. Miał ochotę przytulić Changbina z całych sił i bawić się jego ciemnymi, idealnie ułożonymi włosami.
Rozmyślania Hyunjina przerwał kelner, który właśnie przyniósł ich zamówienie. Han i Minho odrazu rzucili się na pizzę i nie czekając na innych zaczęli jeść. Hwang już po chwili poszedł w ich ślady, ale zastygł w bezruchu gdy zauważył jak Changbin patrzy się z troską na przygnębionego Felixa.
— Podać ci coś? — zasugerował Seo, jednak młodszy Lee tylko pokręcił głową. — Okay, a więc jeśli nie chcesz niczego konkretnego to tu jest kawałek tortilli, który za cztery minuty ma być przez ciebie zjedzony.
Changbin posłał Lixowi ciepły uśmiech i dołączył do rozmowy, która wywiązała się między pozostałymi. Yongbok poczuł w głębi serca wdzięczność, że ktoś kogo poznał dopiero dzisiaj wykazał jakąkolwiek troskę o niego. Chwycił niepewnie za brzeg tortilli i wziął niewielki gryz. Była faktycznie smaczna, dlatego zjadł ją dość szybko, co zaskoczyło jego samego.
CZYTASZ
A little bit more {Changlix}
FanfictionSto dwadzieścia dni. Czy tyle wystarczy? Nie nad wszystkim możemy sami zapanować. Czasem potrzebujemy pomocy. /Stray Kids - Changlix ff, pojawiają się również wątki: Chanlix, Minsung, Changjin i inne/