Zbliżała się godzina 20. Impreza miała się niedługo rozpocząć. Nienawidziłem się spóźniać, dlatego wyszedłem z domu trochę wcześniej. To był pierwszy wieczór kawalerski na jaki mnie zaproszono, no cóż, przyjaźniłem się z Tomem od 8 lat, zdziwiłbym się, gdyby mnie nie zaprosił. W ręce trzymałem butelkę wódki, którą zamierzałem wypić z moim kumplem jak najszybciej się da. Stanąłem pod drzwiami i zapukałem. Tom otworzył mi z uśmiechem na ustach. Od razu wszedłem do środka i rozgościłem się w jego salonie. W pomieszczeniu panował straszny harmider. Gdzieniegdzie walały się już puste butelki a na kanapach siedziało sporo podpitych facetów. Zdziwiłem się, bo impreza miała się dopiero zacząć, no ale cóż. Mój przyjaciel i ja również postanowiliśmy dobrze się zabawić. Trzy godziny później byliśmy już lekko wstawieni. Tom właśnie polewał następną kolejkę, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. Już miałem wygłosić jakąś niemiłą uwagę na temat spóźniania się na imprezę, ale moim oczom ukazała się dziewczyna. Była skąpo ubrana i cholernie piękna. Ledwo przełknąłem ślinę i zachęciłem ją do wejścia.
-Michael - podałem jej rękę na przywitanie.
- Veronica
- Jesteś jakąś dawną znajomą Toma, czy coś? – zapytałem lekko speszony.
-Yyym tak to nazwijmy – odpowiedziała.
Nie pytałem o nic więcej. Zaprowadziłem ją do salonu i poszedłem do łazienki. Byłem przy samych drzwiach, gdy usłyszałem za sobą kroki. Odwróciłem się gwałtownie i przygniotłem postać do ściany. Ku mojemu zdziwieniu osobą śledzącą mnie okazała się Veronica.
-Czego Ty ode mnie chcesz? – zapytałem ze złością
- Ja tylko…wiesz..jesteś całkiem niezły.
- A no tak, faktycznie, to jest powód. - zakpiłem z dziewczyny i ją puściłem.
- Pomyślałam, że może potrzebujesz towarzystwa. – powiedziała, przybliżając swoją twarz do mojej.
- Czy Ty usiłujesz mnie zaciągnąć do łóżka? – zapytałem, głośno się śmiejąc.
-Możliwe. – odpowiedziała. – Chyba nie powiesz mi, że tego nie chcesz, hm? –zapytała, po czym pocałowała mnie.
Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Z minuty na minutę pożądałem jej coraz bardziej. Spojrzałem w jej oczy, złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do sypialni. Chwilę potem nasze ubrania znalazły się na podłodze. Wszystko potoczyło się bardzo szybko i nim zdążyłem się zorientować co zrobiliśmy do moich oczu przebiło się światło słoneczne. Odwróciłem się na bok, by spojrzeć na Veronicę, ale jej nie było w łóżku. Ubrany w bokserki wyszedłem z pokoju i przeszukałem cały dom mojego przyjaciela, który chrapał na kanapie z resztą znajomych. Nigdzie nie było śladu dziewczyny. Zrezygnowany wróciłem do pokoju i usiadłem na łóżku.” Nie ma jej” - powtarzałem w myślach. Zniknęła.
Hej skarby, no cóż, mamy 1. Mam nadzieję, że się podoba. Liczę na Wasze szczere opinie. Much love /n