-Prolog-

1.4K 110 30
                                    

Prolog autorstwa evphxria, au autorstwa Kurann

Inicjatywa grupy facebook'owej Yoonkook Poland ♥

~*~

Młody blondyn stęknął cicho z bólu, zaraz po tym marszcząc lekko swe czoło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Młody blondyn stęknął cicho z bólu, zaraz po tym marszcząc lekko swe czoło. Mimo że jego oczy wciąż były zamknięte, a on nie miał zamiaru otwierać ich w ciągu kilku najbliższych minut, wyczuwał na sobie rażące promienie słońca opadające prosto na jego twarz. Światło musiało wpaść do pomieszczenia przez odsłonięte okno, którego zapomniał w jakiś sposób zasłonić.

Ze zdenerwowaniem pokręcił głową, obracając ją w drugą stronę, by już po chwili ułożyć sobie pod nią dłoń, żeby było mu po prostu wygodniej. Nie czuł nigdzie swojej poduszki, dlatego stwierdził, iż pewnie spadła na podłogę, kiedy on smacznie spał. Wcześniej myślał, iż, jeśli odkręci się od źródła światła, to przestanie go ono drażnić. Nie potrafił wtedy przewidzieć, że, mimo wykonanego wcześniej czynu, wciąż będzie je na sobie czuć.

I może zignorowałby je, próbując ponownie zasnąć, gdyby nie to, że nagle pod palcami poczuł coś sypkiego, czego wcześniej nie potrafił wyczuć. Odrobinę zaniepokojony, gwałtownie podniósł swoje ciało do góry, tym samym siadając, by następnie otworzyć swe oczy. Kiedy wreszcie to zrobił, nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.

Pisnął cicho, od razu rozglądając się dookoła siebie, w międzyczasie zastanawiając się, co robił w takim miejscu. Siedział bowiem na złocistym piasku, z czego dopiero teraz zdał sobie sprawę. Kilka metrów dalej mógł dostrzec wodę pochodzącą zapewne z jakiegoś oceanu, czy czegoś tego typu (na czym się nie znał). Niewielkie fale, na których dźwięk nie zwrócił wcześniej większej uwagi, zabierały ze sobą pojedyncze patyki, czy malutkie muszelki, których Min nie mógł dostrzec z takiej odległości. Przy brzegu znajdowała się trochę poniszczona, drewniana łódka, która teraz zapewne nie nadawałaby się do niczego.

Chłopak nie potrafił przypomnieć sobie niczego, co wydarzyło się najpewniej tej nocy. Nie wiedział więc w jaki sposób dostał się w takie miejsce, skoro ostatnim, co zrobił wczorajszego dnia, było położenie się spać. Zasnął jednak na statku w jednej z kajut, a nie na niezbyt wygodnym piasku. I nawet jeśli próbował wyszukać w swojej głowie jakieś wspomnienie dotyczące tego jak się tu dostał, nie udawało mu się to. Może poprzedniego wieczoru wypił zbyt dużo alkoholu?

Niepewnie strzepał ze swojej białej (choć teraz trochę zabrudzonej) koszuli piach, po chwili powoli się podnosząc się z sypkiego podłoża. Kiedy już stał, wciąż zastanawiając się nad tym, co musiało się stać, przy okazji zaczął otrzepywać także swoje wilgotne spodnie. Wtedy też zorientował się, iż miał na sobie jedynie jednego buta, nie mogąc nigdzie dojrzeć tego drugiego.

Jęknął cicho z niezadowoleniem, chwilę później odwracając się tyłem do wody, by sprawdzić co znajduje się za nim. Niestety nie ujrzał tam swojego obuwia, zamiast tego mogąc podziwiać wiele wysokich drzew będących zapewne początkiem jakiegoś lasu. To wszystko nie podobało mu się ani trochę, co oczywiście można było zauważyć już na pierwszy rzut oka. Jego mina mówiła bowiem więcej niż tysiąc słów.

Nie za bardzo interesowały go jakieś rośliny, dlatego też nie zwrócił większej uwagi na to, iż niektóre gałęzie wielkich drzew były połamane, a kilka z nich wcześniej opadło nawet na ziemię. Były one zapewne pozostałościami po jakiejś burzy.

Yoongi krzyknął coś niezrozumiałego, starając się przynajmniej odrobinę uspokoić, co niezbyt mu wychodziło. Posunął się nawet do ściągnięcia z siebie swojego ocalałego buta, by następnie ze złością rzucić nim w dal, obserwując jak ląduje w piasku. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego co zrobił, wiedząc, iż i tak będzie musiał po niego pójść, a potem poszukać tego drugiego, który nieszczęśliwie zaginął.

Zacisnął swe ręce w pięści, mając ochotę teraz wyładować na czymś swoje zdenerwowanie, po czym zaczął iść w stronę wody. Stwierdził, że może tam znajdzie coś przydatnego i przy okazji odrobinę się ochłodzi. Przez palące promienie słońca było mu naprawdę gorąco.

Na jego twarzy wymalowało się ogromne zaskoczenie, gdy przy brzegu, niedaleko łodzi, zobaczył jakąś postać, której wcześniej najpewniej nie dostrzegł lub nie zwrócił na nią uwagi. Miał nadzieję, iż okaże się ona być człowiekiem, który wytłumaczy mu to, jak się tutaj znaleźli. Przyspieszył więc, chcąc już znaleźć się przy leżącej na piachu osobie, licząc na to, że ta jeszcze żyje. Gdyby była martwa, nie wiedziałby już co miałby ze sobą zrobić.

Już po zaledwie kilkunastu krótkich sekundach znalazł się przy nieznajomym, zwalniając trochę, kiedy był już blisko. Nie wiedział przecież czy mężczyzna (bo z tej odległości mógł już rozpoznać jego płeć) nie jest wrogo nastawiony. Ostrożnie przysunął się do chłopaka, spoglądając na niego z góry, by potem móc stwierdzić, że albo jest nieprzytomny, albo już martwy. Miał w końcu zamknięte oczy, więc musiała być to jedna z tych opcji.

Bał się jednak go dotknąć, by sprawdzić czy jeszcze oddycha, dlatego przez dłuższą chwilę po prostu się w niego wpatrywać, jakby to miało go wybudzić. Wreszcie zdobył się na odwagę, wyciągając w jego stronę swoją nogę, aby szturchnąć go nią lekko w bok. Ten niestety nie zareagował w żaden sposób, co, mimo wszystko, nie zniechęciło mężczyzny.

Wziął do ręki leżący obok patyk, po czym delikatnie odgarnął przydługie włosy z twarzy chłopaka. Musiał przyznać, iż ten był całkiem przystojny, co i tak go nie pocieszyło. Wyglądał na młodszego od niego, co też za bardzo go nie obchodziło. Musiał jedynie dowiedzieć się, czy brunet wciąż żył, choć nie wiedział jak.

Jedynym pomysłem na jaki wpadł, była po prostu próba wybudzenia go. Co mogło pójść nie tak? Zaczął lekko wbijać w jego policzki ostrzejszą część patyka, przypatrując mu się. Nie chciał go zranić, dlatego nie używał zbyt dużo siły, której i tak nie miał wiele.

— Żyjesz czy nie? — spytał, licząc na odpowiedź.

Jeśli brązowowłosy okaże się martwy, najwyżej potnie go na kawałki i upiecze. Nie był kanibalem, ale coś chyba musiał jeść, aby przeżyć, a trup na pewno nie pomoże mu w znalezieniu pożywienia. 

~*~

Witajcie! Tutaj tym razem troszkę większe grono autorów ff. Dzisiejszy prolog jest autorstwa cudownej administratorki grupy Yoonkook Poland na facebooku, czyli evphxria! Serdecznie dziękuje jej oraz pozostałym dziewczynom za udzielenie pozwolenia na publikację tego ff na moim profilu.

Pomysłem na grupie była integracja w postaci pisania wspólnego opowiadania. Niestety, nikt poza mną, Shori i jeszcze jedną osoba nie zgłosił się dlatego zapytałyśmy o możliwość publikacji tego tutaj i oto jest .

Enjoy, bo miało być uroczo i wakacyjnie, a wyszedł yoonkookowy angst :D

O A S I S || YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz