Rozdział 7.

719 23 0
                                    

Dziewczyna siedziała na łóżku czytając książkę. Zastanawiała się jak Harry i reszta jej przyjaciół sobie radzą. Nie widziała, żeby Malfoy otrzymał jeszcze jakiś list od kogoś z Zakonu. Draco wrócił do pokoju z kolejnego spotkania śmierciożerców.
-Granger wychodzę z chłopakami do baru, wrócę późno, poradzisz sobie?
- Jak zawsze kiedy zostawiasz mnie samą - westchnęła, nie chciała, żeby gdzieś wychdził. Nie chciała zostawać sama.
-Pocałuj dziewczynę kilka razy, a ona już zaczyna stroić fochy- uśmiechnął się   arogancko.
-Jak masz iść to idź - fuknęła. Zaraz po tym jak wypowiedziała te słowa wyszedł pozostawiając ją samą sobie i poszedł do baru z chłopakami.

Siedział w barze z Zabinim, Nott'em i kilkoma innymi młodymi śmierciożercami.
- Jak ci idzie z Granger? - zapytał nagle Nott.
-Świetnie, jeszcze chwilę i nie będzie widzieć świata poza mną - uśmiechnął się irytująco
-Uważaj, bo się zakochasz - zaśmiał się jeden z towarzyszy.
-A w życiu, najchętniej trzymałbym się od niej jak najdalej.
-Jakaś blondynka przy barze ci się przygląda Smoku - spróbował zmienić temat Blaise. Draco się odwrócił i rzeczywiście zobaczył ładna dziewczynę. Siedziała i przyglądała mu się, A kiedy ich wzrok się spotkał szeroko się uśmiechnęła. Byla wysoka I szczupła, miała długie falowane blond włosy, które opadały jej kaskadą na ramiona. Miała śliczny uśmiech, ale większą uwagę przyciągały jej długie nogi, które dzięki bardzo krótkiej sukience były całe wyeksponowane.
-Bierz ją Smoku - wtrącił Nott.
-Chyba nie mam ochoty - odpowiedział Draco.
-Daj spokój , jak odpuścisz taką dziewczynę, naprawdę pomyślę że Cię coś łączy z Granger
-Tylko w głowie tej szlamy - odpowiedział z uśmiechem i zamówił dwa drinki po czym ruszył z nimi w kierunku blondynki. Chłopcy obserwowali każdy z jego kroków. Dosiadł się i przedstawił. Sypnął jej kilka komplementów i postawił przed nią drinka. Dziewczyna podała mu swoje imię, ale nie uznał go za na tyle ważne żeby zapamiętać. Siedzieli razem kilkanaście minut. Blondyna dopiła drinka.
-Możemy tego nie przedłużać i już stąd wyjść ? - zapytał z charakterystycznym dla siebie uśmiechem.
-Nie jesteś zbyt pewny siebie ? - uśmiechnęła się niewinnie, ale wiedział, że już miał ją w kieszeni. Nachylil się nad dziewczyną i ją pocałował. Czuł pewnego rodzaju desperację w jej pocałunku. Teraz już był pewny że jest jego. Wstał od stołu łapiąc ją za rękę i teleportował ich do najbliższego hotelu. Rezerwując pokój zamówił butelkę szampana. Kiedy weszli do środku po chwili pojawił się catering. Dziewczyna była nim oczarowana i nie mogła oderwać od niego wzroku. Wpiła się w jego usta przy pierwszej lepszej okazji. Chłopak delikatnie się od niej odsunął.
-Idź przygotować kąpiel zaraz dołączę- mruknął jej do ucha. Wyszła do łazienki. Napełniła wannę wodą, wcześniej wlewając płyn do kąpieli. Kąpiel z pianą był idealnym początkiem  tego wieczoru. Ściągnęła ubranie i weszła do wody, czekając na chłopaka, który pojawił się po chwili z dwoma lampkami szampana. Podał jej jedną z nich.
-A Ty jeszcze w ubraniu ? - jęknęła smutno, a on powoli zaczął się rozbierać. Powoli ściągał koszulę rozpinając ostrożnie guzik za guzikiem.  Potem pozbył się reszty garderoby.  Podała mu szampana, przysunęła się do niego i zaczęła go całować. Odsunął usta od jej warg, żeby przenieść je na szyję. Cicho jęknęła, kiedy jego dłoń dotknęła jej nagiej piersi. Złapał ją za pośladki i przesunął na minimalną odległość sadzając dziewczyną na sobie okradkiem. Blondynka była piękna i cholernie go pociągała. Jednak kiedy kolejny raz ją pocałował , kiedy była tak blisko myślał o kimś zupełnie innym.
-Coś nie tak ? - zapytała zmieszana, zauważyła że chłopak w ciągu krótkiej chwili zaczął tracić nią zainteresowanie.
-Chodźmy do sypialni - szepnął i wyszedł z wanny, blondynka była zaskoczona, ale poszła za nim do pokoju. Zrobił sobie drinka, ktorego wypił na raz, potem następnego i jeszcze jednego. Pocałował ją, próbując zająć się czymś innym niż myślenie o gryfonce, starał się skupić na dziewczynie. Podniósł ją i rzucił na łóżķo. Nie silił się na delikatność. Znał takie dziewczyny, to nie było niewiniątko , nie musiał się obchodzić z nią jak z jajkiem. Zawisł nad nią, a ona wpijając się w jego usta wykorzystała ten moment, żeby odwrócić rolę. Teraz to ona była na górze.
-Nie martw się nie zrobię ci krzywdy - szepnęła uwodzicielsko. Ocierała się o niego całym ciałem, co nie pozostawało bez efektu. Tylko, że znowu myślał o Hermionie Granger. Myślał o tym jakim jest kretynem, podszedł do dziewczyny tylko dlatego, żeby odwrócić uwagę chłopaków od jego relacji z Gryfonką.
Co on tak naprawdę wyprawiał? Nie miał pojęcia co robić. Chciał się poddać obecnym emocją, ale jakiś wewnętrzny głos kazał mu przestać i wrócić do domu. Znając Hermionę pewnie czekała na niego do późna zanim usnęła wykończona. Martwił się że chłopaki mają rację, zaczął się przejmować Granger bardziej niż by chcial. To było najgorsze co w ich obecnej sytuacji mógł robić. Wiedział, że to co się między nimi dzieje wynika z samotności, była tam sama jedna, a on był jedną z niewielu osób które nie miały ochoty jej zabić.
-Wszystko dobrze ? - zapytała dziewczyna lekko zdezorientowana. Nie dane mu było odpowiedzieć, bo poczuł pieczenie na przedramieniu . Delikatnie zrzucił z siebie dziewczynę  
-Przepraszam, ale obowiązki wzywają.
-Jesteś śmierciożercą? - dopiero teraz zauważyła jego tatuaż, który gdy nie był aktywny był niewidoczny.
-Na to wychodzi - wzruszył ramionami - Jakiś problem?
-Wręcz odwrotnie - uśmiechnęła się szeroko - Dokończymy następnym razem - mrugnęła do niego.
Kiwnął głową, po czym poszedł do łazienki po swoje ubrania. Pospiesznie je na siebie założył i teleportował się z hotelu prosto do sali narad.

-Prawie punktualnie Draconie - Odezwał się Voldemort, Malfoy wiedział, że to było lekkie zganienie. Nie lubił czekać, ale doskonale wiedział, że mimo swojej władzy i lojalności poddanych nie zawsze są w stanie przybyć w ciągu kilku minut.
-Wybacz Panie - odpowiedział , opuszczając głowę.
- Jak ma się nasz gość?
-Całkiem dobrze.
-Dołohov powiedział mi, że wziąłeś sobie do siebie moją podpowiedź
-Owszem Panie, pozwoliłem się zasugerować tym co mówiłeś
-Cudownie - Voldemort był zadowolony - Wiesz że zostało ci niecałe dwa miesiące prawda ?
-Oczywiście. - przytaknął  , a Voldemort pozwolił mu odejść.

Wszedł do pokoju po cichu, był pewny, że Hermiona już śpi, ale nie ona siedziała na łóżku wciąż czytając i czekając na niego. Przez chwilę poczuł się okropnie, biedna dziewczyna nie spała tylko na niego czekała,a on w tym czasie był zajęty inną.
- Nie śpisz - było to zdecydowanie stwierdzenie niż pytanie.
-Długo Cię nie było, trochę się martwiłam - odpowiedziała. Widział jej zaspany wzrok. Oczy same zaczynały jej się kleić.
-Przepraszam - odparł i usiadł koło niej- przepraszam za wszystko- dodał łapiąc ją za rękę i patrząc jej w oczy.
-Nic się nie stało - uśmiechnęła się lekko - mówiłeś że wrócisz późno. Po prostu nie mogłam usnąć, gdy zostałam tu sama.
-Już jestem - pogłaskał ją po włosach. Miała pewny ufności wzrok. Czuł się tak paskundnie, że trudno to sobie wyobrazić. Tak naprawdę Voldemort uratował go od podjęcia złej decyzji, okropnej decyzji. Źle się czuł czując ba sobie jej spojrzenie. - Idę wziąć prysznic, pewnie strasznie śmierdzi ode mnie alkoholem. Zaraz wrócę
-Pewnie będę już spała, więc dobranoc Malfoy - uśmiechnęła się delikatnie.
-Dobranoc Granger - również się uśmiechnął.
Odkręcił chłodną wodę, potrzebował zimnego prysznica. Miał ochotę sam sobie dać w twarz. Najgorsze było to, że jeszcze niedawno nie obchodziłoby go to ani trochę, ani jej uczucia, ani to co pomyśli.

Kiedy wrócił do sypialni ona już była pod koldrą, nachylił się nad nią chcąc złożyć na jej policzku delikatny pocałunek. Kiedy się zbliżył odwróciła się w jego stronę, a ich oczy się spotkały.
-Granger ja... - zaczął nie wiedząc co powiedzieć.
-Chodź tutaj- szepnęła robiąc mu miejsce obok siebie. Położył się obok i delikatnie objął ją ramieniem. Po chwili  poczuł na swoich ustach jej wargi. To był delikatny i nieśmiały pocałunek. Po chwili odsunęła się jakby czekała na jego reakcję. Przez krótki moment się zawahał, ale wpił się w jej usta. Chciał więcej, Chciał mieć ją całą tylko dla siebie. Odsunął się od jej ust i przeniósł na jej szyję. Odchyliła delikatnie głowę, dając mu lepszy dostęp. Położył jedną z dłoni na jej posladku, ktory delikatnie ścisnął. Jego ciepłe wargi znalazły się na jej dekolcie. Czuła ciepło ogarniające całe jej ciało. Przeklinała to jak jej organizm reaguje na jego bliskość i dotyk.
-Proszę przestań- szepnęła, ale on jej nie posłuchał.
-Draco przestań - powiedziała głośniej u bardziej stanowczo.
-Ok - odsunął się od niej i odwrócił się obrażony tyłem. Dziewczyna przewróciła oczami . To nie tak, że go nie chciała, po prostu wszystko między nimi działało się za szybko, wszystko było zbyt skomplikowane. Chociaż jej ciało zdecydowanie tego chciało rozum podpowiadał jej inaczej. Znała dobrze opinie na temat Draco Malfoya I dopóki nie była pewna, że chociaż trochę mu na niej zależy nie była gotowa. Nie zamierzała być kolejną z jego zabawek.

Nie zostawiaj mnie - DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz