Ach, kiedyś to było...
Nadal wspominam te czasy dzieciństwa, kiedy interesowało mnie głównie to czy mam się czym bawić. Nie obchodziły mnie sprawy dorosłych tylko to czego ja potrzebuję bez względu na wszystko...
W końcu byłam tylko zwykłą, małą dziewczynką, która mieszkała w zwyczajnej wsi, w zwyczajnym domu, ze zwyczajnymi rodzicami i (kiedyś) kłopotliwymi siostrami. Byłam taka jak inne dzieci. W gronie, z którym byłam w przedszkolu i pierwszych klasach podstawówki nic mnie zbytnio nie odróżniało oprócz tego, że nosiłam okulary, byłam trochę chudsza i miałam długie i proste, brązowe włosy.
Jednak z czasem zaczęło się coś zmieniać.
W 3-4 klasie bardzo przyjaźniłam się z dziewczynami ze swojej klasy. Głównie z taką jedną o imieniu Nikola. Miała jasnoniebieskie oczy i proste blond włosy sięgające jej do ramion. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami na świecie. Wszystko robiłyśmy razem. Każdą chwilę spędzałyśmy tylko we dwójkę. Wszystko się rozpadło z powodu jakiejś głupoty (to była taka błahostka, że już dobrze nawet tego nie pamiętam). Po prostu Nikola przez przypadek wzięła mój zeszyt do domu przez co nie mogłam zrobić zadania i dostałam złą ocenę. Nie byłam na nią zła, ale ona cały czas mnie przepraszała. I nagle po tym wszystkim przestałyśmy się przyjaźnić. Tak po prostu. Ona coraz mniej ze mną rozmawiała aż skończyło się na tym, że jedynie co do siebie mówiłyśmy to "Cześć" na korytarzu.
Po jakimś czasie Nikola zaprzyjaźniła się z inną koleżanką z mojej klasy - Mają. Z wiekiem czasu zauważyłam, że zaczyna się... zmieniać. Była bardzo zgrabna, a chłopacy za nią szaleli. Zaczęła nosić jakieś dziwne, markowe ciuchy. Nie wiedziała czemu, ale zauważyłam również, że osoby z klasy w ogóle ze mną nie rozmawiają. Byłam po prostu wyrzutkiem, a po dość długim czasie zrozumiała dlaczego.
Na początku klasy 5 zakolegowałam się z dziewczyną z wyższej klasy. Miała na imię Laura. Miała długie, ciemne blond włosy i szare oczy, trochę skośne. Była jedną z gwiazd naszej szkoły i w pewnym sensie naszej gminy, gdyż występowała w zespole regionalnym, z którym jeździła na wszelakie konkursy. Wiedząc, że i tak nie ma sensu siedzieć przy swojej klasie, która nawet nie chce ze mną rozmawiać postanowiłam, że będę do niej przychodzić. Każdego dnia szłam w stronę końca korytarza, gdzie znajdywała się Laura, jak i cała jej klasa. Dużo rozmawiałam z nią i z innymi dziewczynami. Zaprzyjaźniłam się nawet z jedną z nich - Olą. W tym samym czasie dowiedziałam się, że Nikola i Maja zerwały swoją przyjaźni gdyż oby dwie dziewczyny miały do siebie za złe, że "niby" któraś z nich nie powiedziała cześć jednej. Nie wiadomo jednak było, która ma rację. Zrobiła się z tego afera, która skończyła się zerwanie dziewczyn jakichkolwiek dobrych kontaktów.
Niestety po czasie zaczęłam zauważać, że Laura również zaczynają coraz mniej ze mną rozmawiać. Kiedy mieliśmy jechać na wycieczkę do Wrocławia od co najmniej 4 miesięcy miałyśmy zaplanowane, że będę w 5-osobowym pokoju z Laurą i jej koleżankami - Alicją, Julią i Kingą. Wszystko było super. Na wycieczce cały czas razem rozmawiałyśmy. Przez pewien czas jak jeździliśmy z punktu do punktu miałam okazję kilka razy siedzieć z Kingą i o czymś pogadać. Była całkiem ciekawą osobą. Miała kręcone, ciemne blond włosy i szaro-zielone oczy. Jako jedyna z klasy miała mały trądzik na twarzy, ale to mi nie przeszkadzało. Okazało się, że również była w grupie regionalnej, ale szkolnej, a jej głównymi zainteresowaniami było robienie domowej biżuterii, rysowanie i czytanie książek. Była bardzo pesymistyczną osobą co nas różniło, bo ja byłam bardziej optymistyczna. Właśnie od tego czasu zaczęłyśmy sobie wypominać jak to bardzo się różnimy, ale jednocześnie przyciągamy.
Gdy skończyliśmy zwiedzać i pojechaliśmy do naszego hotelu w trakcie podziału pokoi okazało się jednak, że dziewczyny z Laurą mimo iż było to wcześniej mówione zechciały mieć pokój 4 osobowy - beze mnie . Nie wiedziałam co o tym mam myśleć, ale zgodziłam się, bo i tak nie miałam czego szukać u dziewczyn z mojej klasy. Wszystkie się zgodziły na podział oprócz... Kingi. Postanowiła, że razem z innymi koleżankami z klasy Laury (swojej) będzie ze mną w jednym pokoju, a Ola poszłaby do pokoju Laury. Wszystkie zgodziłyśmy się na ten podział. Szczerze to nie spodziewałam się tego i podziękowałam nawet Kindze za podjęcie takiej decyzji. Przez resztę wycieczki spędzałyśmy czas tylko ze sobą. Po jakimś czasie Kinga wyjaśniła mi, że Laura najzwyczajniej w świecie już się mną nie interesowała i za wszelką cenę chciała się mnie pozbyć z pokoju. Przyznam, że zrobiło mi się trochę smutno z tego powodu, ale nie miałam ochoty rozmawiać o tym z Laurą, która i tak już w ogóle ze mną nie rozmawiała. Po tym wszystkim ja i Kinga zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami aż do teraz.
Jednak nie była ona moją jedyną najlepszą przyjaciółką. Jedna z dziewczyn z mojej klasy, Anastazja postanowiła, któregoś razu porozmawiać ze mną. Mówiła, że Nikola zaczęła się przyjaźnić z jej przyjaciółką Zofią i, że Zofia zaczyna dużo spędzać czasu z Nikolom. Od tamtego czasu zaczęłyśmy o tym rozmawiać. Po pewnym czasie połączyła nas więź. Anastazja przyznała, że kiedyś próbowała do mnie zagadać, ale Nikola zabroniła. Wszyscy słuchali się jej jak żołnierzyki, a sprzeciwienie się jednego z nich równało się z złym traktowaniem tej osoby i brakiem jakiegokolwiek kontaktu z nią czego się obawiała. Przeprosiła mnie za wszystko. Obiecałyśmy sobie, że nikomu nie zdradzimy naszej przyjaźni oprócz Kindze i moim siostrą.
Kinga na szczęście nie odebrała tego źle. Była wręcz zadowolona, że mogę normalnie porozmawiać z kimś oprócz niej. Niestety miała pewne problemy z rodzicami i nie chciała bym cały czas słyszała o tym jak to u niej źle i co się w ogóle dzieje. Szczerze tak nie uważałam i pozwalałam się jej z tego wygadać by choć trochę jej ulżyło. Podczas spotkania mojego z nią i Anastazją postanowiła się otworzyć i powiedzieć jej o swoim problemie. Oczywiście nie tylko o jej problemach rozmawiałyśmy, ale i również o moich i Anastazji. Od tamtego czasu łączą nas tajemnice. Mimo iż Anastazja i Kinga raczej się tylko ze sobą kolegują to i tak jestem szczęśliwa.
.............................................................
To na razie początek.
Zobaczymy co będzie dalej.
Przepraszam, że tak długo niczego nie pisałam, ale jestem typem człowieka, któremu trudno jest się zaaklimatyzować i przyzwyczaić do zmian jaką jest szkoła średnia.
Nie odbierajcie tego źle. Jestem naprawdę zadowolona z mojej szkoły. Potrzebowała tylko trochę czasu.
Dziękuję wszystkim za cierpliwość.
Pozdrawiam
~Goldis
YOU ARE READING
Marzenia ponad wszystko...
Teen FictionTym razem nie będzie to typowa książka "Love story"... choć pewien wątek miłosny się wkradnie. Historia przedstawia dziewczynę o imieniu Weronika, która zainspirowana jednym z znanych piosenkarzy Ed'em Sheeran'em postanawia spełnić swoje marzenia...