Dochodziła godzina 17. Siedziałam w swoim pokoju i słuchałam piosenek leżąc na łóżku. Czekałam właśnie na Kingę. Był piątek, więc postanowiłyśmy się spotkać u mnie, bo w tygodniu to było wręcz niemożliwe z powodu ciągłej nauki. Miałyśmy sobie wiele do powiedzenia i w sumie do wytłumaczenia, bo chciałam zrozumieć jej dziwne zachowanie. Często się denerwowała i mruczała coś pod nosem. Była też bardziej zamknięta w sobie niż wcześniej. Chciałam ją wesprzeć, spróbować jakoś pomóc, jednak nie wiedziałam nawet o jaką sprawę chodzi. W końcu z łóżka wyrwało mnie wołanie mamy z dołu, że Kinga przyszła, i że mam jej otworzyć. Rzuciłam swój telefon oraz słuchawki na łóżko i zeszłam na dół. Kiedy weszłam na werandę otworzyłam drzwi Kindze i je za nią zamknęłam. Przywitałyśmy się przytulaskiem. Gdy zdjęła kurtkę i buty zaproponowałam jej, że zrobimy sobie coś do jedzenia, jednak ta odmówiła. Powiedziała, że musimy bardzo poważnie porozmawiać i, że to nie może czekać. Zgodziłam się pod warunkiem, że pod koniec zrobimy sobie kolację.
Gdy byłyśmy już w moim pokoju Kinga poprosiła mnie bym zamknęła drzwi. Zrobiłam to i szybko wskoczyłam na łóżko, tuż obok niej. Zaśmiała się z tego powodu, ale po chwili posmutniała. Wręcz starała się być poważna, ale czułam, że to co chce mi powiedzieć jest dla niej w jakiś sposób bolesne. Westchnęła. Na kilka minut zapadła cisza. W końcu jednak się odezwała:
[Kinga] - Na początku chciałam cię przeprosić za moje zachowanie z ostatniego razu. Nie byłam zbyt skora do rozmowy, ale też trochę niemiło zachowałam się w stosunku do ciebie.
[Ja] - Rozumiem. Nie tłumacz się. Wiem, że coś się dzieje, bo to bardzo dobrze widzę.
[Kinga] - Coś tak czułam, że to zauważysz. Za dobrze mnie znasz - jej ostatnie zdanie brzmiało tak delikatnie i czule. Chciała tym chyba podkreślić, że my naprawdę jesteśmy dobrymi przyjaciółkami.
[Ja] - Przesadzasz.
[Kinga] - Taa, jasne - prychnęła trochę rozbawiona - Dobrze. Nie będę przedłużać tylko powiem prosto z mostu. Ostatnio moja mama często gadała z takim kolesiem przez mesengera itd. Wiedziałam dobrze o tym, że to zły pomysł, ale jej na to pozwalałam. Musiałam jednak obiecać, że nie powiem o tym tacie. Ten koleś i moja mama dość długo się przyjaźnili. Nawet raz przyjechał do nas w nocy, by spotkać się z mamą. Wykorzystał to, że mój ojciec był w pracy. Mama podobno tłumaczyła mu zachowanie ojca, dlatego przyjechał o tej porze. Przez jakiś czas podejrzewałam nawet, że się kochają. Tego moja mama do tej pory mi nie zdradziła. Niestety mój ojciec pogrzebał trochę w jej telefonie i się zorientował. Nie było mnie wtedy w domu jak trwała awantura, ale pamiętam, że jak przyszłam ze szkoły to moja mama rozpłakana powiedziała mi, że powinna była mnie posłuchać na samym początku i, że to było złe. O ile wiadomo to zerwali kontakt.
[Ja] - To jest powód, dla którego się tak zachowujesz?
[Kinga] - Nie. To nie jest to. Nie powiedziałam ci jeszcze wszystkiego. Otóż któregoś ranka gdy zbierałam się do szkoły byłam razem z ojcem. Zawsze był bardzo nerwowy, czasem wręcz głupi i nawet nie zastanawiał się nad tym co mówi. Był wtedy nadal skłócony z moją mamą. Zaczęłam mu coś mówić o tym koledze i miałam do niego pretensje, że w ogóle nie pozwala mamie na jakieś bliższe kontakty z mężczyznami jak przyjaciel. On powiedział, że oni niby się kochali i, że mama go zdradziła i...
[Ja] - I co? - spojrzałam w jej oczy. Zdawało mi się, że zaraz zacznie płakać. Była załamana.
[Kinga] - I... powiedział mi, że mama... już wcześniej go zdradziła. Później pojechaliśmy do szkoły. Skończyło się na tym, że tata jak zwykle mnie wysadził na parkingu szkolnym i pojechał do pracy.
[Ja] - Kinga, ty mu wierzysz?
[Kinga] - Ja... ja... sama nie wiem. Chcę znać prawdę, ale nawet nie potrafię porozmawiać o tym z moją mamą.
[Ja] - A może z tata?
[Kinga] - Nie. To zły pomysł. Nigdy nie mieliśmy dobrego kontaktu. Po za tym nie wyobrażam sobie z nim spokojnej rozmowy na ten temat. Jest zbyt nieprzewidywalny.
[Ja] - A myślałaś o tym by porozmawiać o tym z kimś innym?
[Kinga] - W jakim sensie?
[Ja] - No wiesz. Psycholog szkolny?
[Kinga] - Myślałam nad tym, ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. Nie wiem czy będę w stanie o tym z nią porozmawiać. Z obcą osobą, którą tylko znam z widzenia i lekcji wdż. Osobą z szkoły. Żaden nauczyciel o tym nie wie. Oni wiedzą o mnie tak mało, że nawet gdybym ich zapytała o chociaż jedną rzecz, którą lubię robić na co dzień, to oni i tak by nie odpowiedzieli.
[Ja] - Dobrze. Załóżmy, że nie jesteś jeszcze gotowa. A gdybyś się z nią tak bardziej zapoznała? Pamiętam, że mówiłaś coś o tutoringu czy jakoś tak. Że niby będziecie tam gadać o tym zawodzie, co chcesz robić w przyszłości. Mogłabyś wziąć w tym udział i przy okazji rozmawiać z nią o twojej sytuacji. Bo o ile wiem to osoby mogą sobie wybierać nauczycieli, prawda?
[Kinga] - No tak. Ale nie wiem czy to mi się uda. Podobno nauczyciel nie może mieć zbyt wielu "podopiecznych", a jeżeli wybierze ich więcej osób, to nic z tego nie będzie.
[Ja] - Ale co ci szkodzi? Przecież warto spróbować. Jak najwyżej się nie uda to trudno. Po za tym nikt nie powiedział, że nie otworzysz się przed innym nauczycielem.
[Kinga] - Otworzyć się przed Elżbietką marudną z matmy? W życiu!
[Ja] - No dobra. Może ona akurat nie. Ale jest wiele innych nauczycieli. Może oprócz pani pedagog, to kogo z nauczycieli lubisz tak najbardziej?
[Kinga] - Panią z Zofię z historii i muzyki, ale ona nie uczestniczy w tutoringu. Pana Rafała z wf bardzo lubię, ale jakoś nie zachęca do tego bym mu się zwierzała. Lubię jeszcze panią Sandrę. Może i jest katechetką, ale jest naprawdę spoko i można z nią normalnie porozmawiać.
[Ja] - Można wybrać 2-3 nauczycieli. Oprócz pani pedagog wybierasz panią Sandrę?
[Kinga] - Chyba zaryzykuję. Nic nie wiem o tym tutoringu, ale zobaczę jak to będzie wyglądać.
[Ja] - Najwyżej się z niego wypiszesz. Pamiętasz do kiedy są zgłoszenia?
[Kinga] - Do końca następnego tygodnia.
[Ja] - No i dobrze. Masz jeszcze trochę czasu na zastanowienie się.
[Kinga] - Racja. Wiesz, naprawdę ci dziękuję za to, że mnie wysłuchałaś i, że starasz się mi pomóc.
[Ja] - Jesteś naprawdę ważną dla mnie osobą. Martwię się o ciebie. Po za tym jesteśmy przyjaciółkami. A przyjaciółki są od tego by sobie pomagać.
[Kinga] - Jesteś naprawdę jedyna w swoim rodzaju Weronika - uśmiechnęła się. Obie się przytuliłyśmy.
[Ja] - To co robimy na tą kolację?
[Kinga] - Może jakieś naleśniki? Mówiłaś, że ostatnio od siostry nauczyłaś się je podrzucać na patelni.
[Ja] - Super kolacja. Wolisz niedopieczone czy spalone?
.....................................................................................
~Goldis
YOU ARE READING
Marzenia ponad wszystko...
Teen FictionTym razem nie będzie to typowa książka "Love story"... choć pewien wątek miłosny się wkradnie. Historia przedstawia dziewczynę o imieniu Weronika, która zainspirowana jednym z znanych piosenkarzy Ed'em Sheeran'em postanawia spełnić swoje marzenia...