Pain x Inani(OC)

58 4 9
                                    

Twoja kolej Kurczaczku.



Pain wrócił do gabinetu. Zamkną drzwi oparł się o nie, spojrzał w kierunku biurka. Siedziała tam niska blondynka. Spojrzała na niego z nad papierów

- i co?- zapytała z ciekawości

- pozabijam ich kiedyś, myślisz że mogę- spojrzał na drzwi a potem na dziewczynę

-myśle że nie- wróciła do papierów rozrzuconych na biurku.

-jak ty się tu łapiesz w tym bałaganie- rzuciła do niego

-własnie się nie łapie, dlatego tu jesteś- odpowiedział.

- lepiej zrobisz jak przyniesiesz mi coś do picia- mruknęła do niego zrezygnowana. Uwielbiała rudzielca.

Pain wyszedł i skierował się do kuchni, przechodząc przez salon zorientował się że już wszystko w porządku. Z westchnieniem zabrał się do zaparzenia zielonej herbaty "jej ulubiona" pomyślał i jakoś cała złość na innych wyparowała. 

Drzwi otworzyły się. Inani uniosła wzrok Pain zamykał je nogą niosąc jej ulubiona herbatkę

-dzieki, tego potrzebowałam- uśmiechnęła się do niego. Uwielbiał kiedy to robiła. Podszedł do niej z tyłu, położył ręce na ramionach i zaczął rozcierać. Inani mruknęła i oddała się masażowi. 

-lepiej?- zapytał

-o tak- mruknęła

Odgarnął jej jasne włosy, pocałował w kark. Dziewczynę przeszedł dreszcz i roześmiała się. Odkręciła głowę i napotkała jego usta. Musnęła jego usta, mruknął w odpowiedzi i pocałował mocniej. Podniósł ją z krzesła nie przestając całować, jego ręce zaczęły mocować się ze strojem.

-pomogę- powiedziała z uśmiechem, odwiązała wszystkie pasy. Stała przed nim on jedną ręką unosił jej podbródek i nachylając się całował,druga błądził po szatą. Inani czując chłód rak westchnęła cicho

- mam przestać?-spojrzał w jej oczy.

Podkręciła głową. Przyciągnęła go za ubranie i całowała dalej z małymi przerwami na oddech. Podniósł ją, ręką zgarnął wszystkie papiery na podłogę, posadził dziewczynę na blacie

- sam będziesz to sprzątał- powiedziała przekornie

- jakoś w to wątpię, wrócisz do mnie- mruknął jej do ucha.

Pozbyła się jego koszuli. Ciepłymi rękoma wodziła oo nagim umięśnionym torsie chłopaka. On jedną rękę wplótł jej we włosy. Drugim ramieniem przygarniał dziewczynę do siebie. Pochylil się do przodu zmuszając Inani do położenia się na biurku. Wyprostował się patrzył z góry na dziewczynę, była piękna i w tym momencie tylko jego. Zbliżył się do niej delikatnie pocałował, schodził niżej przygryzł skórę na obojczyku. Czując nieznośny ucisk pozbył się dolnych części garderoby. Błądził jej uda od wewnątrz. Pochylil się nad nią jeszcze raz złapał dłonią za pierś, oparł czoło i jej, delikatnie i powoli zaczął na nią napierać. Czuł jak powoli się w niej zagłębia. Spojrzał w jej oczy dopchnął się jeszcze troszkę. Dziewczyna z cichym jękiem przyjęła go całego. Poruszył się delikatnie. Chciał wybadać co sprawia jej przyjemność. Ona tylko mruknęła zadowolona, spróbował jeszcze raz troszkę mocniej, to było to. Złapał ją za biodra wykonał parę szybkich ruchów. Pokój wypełnił się jękami dziewczyny. Pochylil się nad nią zgarnął z biurka przycisnął do siebie. Oplotła mu nogi na biodrach, ani na chwilę go z siebie nie wypuszczając. Dłonie wplotła w jego rude włosy. Trzymał ją jedną ręką druga oparł o biurko (dla równowagi). Poruszali się teraz coraz szybciej, Inani zaczęła drżeć i pokrzykiwać. Pochylil się opierając ja o blat. Wchodzil w nią bardzo szybko, wywoływał tym falę jęków i krzyków. Zauważył że dziewczyna zaczyna drżeć przycisnął ja mocniej do siebie. Pchnął jeszcze dwa razy i oboje upadli na biurko ciężko dysząc. Odgarnął włosy dziewczyny i ucałował. 

Minęła dłuższa chwila zanim się pozbierali. 

- wiesz że czeka cię jeszcze sprzątanie- wskazała na papiery leżące dookoła.

- wrócisz do mnie - powiedział pewnym głosem.

Wyszła z gabinetu z uśmiechem na twarzy.



Gdzieś dalej Nagato podniósł się zdyszany ze stołu. 

"Jeszcze raz" pomyślał.



Naruto. Lemon. OneshotWhere stories live. Discover now