Angie stała zmęczona nad wodą nie opodal leżały dwa ciała. Sharingan jeszcze błyszczał w jej oku. Opierała się o swoją katanę, krew spływała po mieczu i kapała z włosów. Na misję wyruszyła sama chociaż lider się sprzeciwiał, teraz wiedziała dlaczego, nie było łatwo. Była w samej bieliźnie, rozejrzała się ale ubrania nie nadawały się do użycia. Naciągnęła na siebie czarny płaszcz, złapała miecz i ruszyła do kryjówki. Szła przed siebie broń ciągnęła z tylu, była łatwym celem na szczęście nic się złego nie stało i dobrze Pain pewnie nie byłby zadowolony jakby zginęła ciągle słyszała te jego słowa "chcesz iść sama?! Proszę bardzo ale jak zginiesz to cię zabije" i te jego oczy. Idąc powoli trochę nabrała siły. Weszła do kryjówki "najpierw raport potem prysznic" pomyślała.
-Hej wyglądasz jak śmierć- zagadnął Itachi
-a wiesz brakuje mi dobrego sexu- rzuciła Angie żartem
-przynieść ci coś - zapytał Ucicha
-sake- poprosiła
Usiadła na kanapie i czekała na znajomego. Przyniósł całą butelkę i dobrze, wypijemy razem. Przechyliła jedną czarkę, potem druga, lepiej. Kiedy piła trzecia kropla alkoholu kapela jej po brodzie między piersi. Itachi zauważył to śledził wzrokiem krople sake, kciukiem wytarł brodę Angie.
- co ty taki delikatny- zapytała z uśmiechem
Zbliżył się do niej i pocałunkiem zebrał sake z jej ust
- hmm lepiej- mruknęła i oddała pocałunek.
Itachi pociągnął ją na siebie, siedziała teraz okrakiem na nim. Rozpinał jej płaszcz
- gdzie twoje ubranie?- zapytał
- nie wnikaj, im mniej wiesz tym lepiej śpisz- szepnęła mu do ucha
Nie zadawał więcej pytań zajął się Angie. Dotykał jej delikatnie, całował gdzie tylko mógł.
Angie pozwała mu na to brakowało jej mężczyzny poza tym lubiła pieszczoty. Między nogami zaczęła czuć jego budzącą się męskość. "Hmm czemu nie" wstała na chwilkę pozbyła się zbędnych część garderoby. Wróciła na miejsce z bokserek wyjęła męskość Itachiego, siadła na nim z westchnieniem. Mężczyzna mruknął zadowolony. Poruszali się oboje powoli.
Deidara też wracał do kryjówki. Wszedł i od razu wyczuł że coś się dzieje. Dotarł do salonu i trochę go zamurowało. Przyglądał się parze na kanapie. "Rudowłosa i Ucicha" prychnął do siebie. Ale im dłużej się przyglądał tym bardziej się podniecał. Angie była dobra pamiętał co z nim robiła. Podszedł do nich, chciał żeby go zobaczyli i się ogarnęli ale zmienił zdanie. Ustał za dziewczyną odgarnął jej rude włosy i pocałował w kark. Uśmiechnęła się i odchyliła głowę.
-Witaj Dei- rozpoznała go odrazu. Pocałował ją.
- witaj Angie-Przejechał ręką po jej kręgosłupie i delikatnie pchnął do przodu odrazu zorientowała się co chce zrobić
- nie - szepnęła prostując się
- przecież bawiliśmy się już tak- odpowiedział
- wtedy byłeś sam- jej głos brzmiał jakiś nie pewnie.
-nie będzie dużej różnicy- szepnął jej do ucha puszczając oko Itachiemu.
Zdecydowanym ruchem pchnął ja znowu Itachi złapał ją za kark. Deidara także w nią wszedł, chciała krzyknąć ale drugi zamknął jej usta pocałunkiem. Puścił dopiero kiedy uznał że już będzie cicho.
- Pain jest u siebie, nie chcemy żeby nas nakrył- odezwał się Deidara.
No lepiej nie. Angie opierała się rękoma o tors Itachiego a Deidara zatykał jej usta palcami. Wiedziała że ma być cicho tylko trudno to było zrobić. Na całym ciele czuła przyjemne dreszcze. Zauważyli to. Itachi skończył pierwszy. Deidara pchnął jeszcze kilka razy trochę mocniej. Przygryzła mu palce. Syknął z bólu i prawie w tym samym momencie też skończył. Wysunął się z niej, a Angie sturlała się z Itachiego.
Złapała za płaszcz, w tym samym czasie Deidara wymierzył jej klapsa na goły tyłek. Odkręciła się szybko z zamiarem spoliczkowania blondyna, ale on złapał ją za rękę przyciągnął do siebie mocno pocałował.
- musisz być trochę bardziej wypoczęta żeby to ci się udało.
- dobra chłopcy idę się myć - pomaszerowała w kierunku łazienki ciągnąć płaszcz za sobą.
Na końcu korytarza otworzyły się drzwi. Stanął w nich lider
- co tu się dzieje?- zapytał zdziwiony patrząc na nagą Angie maszerująca przez salon.
- nie wierzcie temu co widzicie chłopcy to tylko iluzja- rzuciła im z uśmiechem i zniknęła w łazience.
Powiedziała tak żeby uniknąć tłumaczeń.
- Deidara raport teraz - prawie krzyknął. "Chyba nigdy ich nie ogarnę"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Myślę że potem będzie grzeczniej, chyba.