I na koniec kawałek wyzwania, do którego PaniNuna we wrześniu 2019 roku mnie wytypowała, a które było pomysłem Tail90 (bo ta część już tu kiedyś była, teraz tylko trochę posegregowałam, więc proszę się nie dziwić, haha;P)
Czym właściwie jest Dziedzic Kłamstwa?
Łatwiej będzie jednak powiedzieć, czym był na samym początku, bo... historia lekko ewoluowała przez ostatnie cztery lata.
Na początku 2016 roku, zainspirowana piosenką Viva la Vida zespołu Coldplay - a raczej słowami „Oh, who would ever want to be king?" - postanowiłam napisać krótkie opowiadanie, przedstawiające historię królewny, której królestwo upadło (czyt. spłonęło) w niecały tydzień. Brzmi pięknie, jednak piękne nie było.
A, gdzieś w trakcie pojawił się pewien syn kupca, który nosił imię Henry...
I właściwie z całej książki zostało tylko to imię, bo na szczęście stwierdziłam, że wszystko inne zmienię.
Kiedy tak stwierdziłam?
Otóż, stwierdziłam tak po obejrzeniu Gwiezdnych Wojen - Ostatni Jedi. Czy znajdziecie na to dowody w tym opowiadaniu? Nie. Ten film po prostu w jakiś sposób skłonił mnie do dokończenia historii Marleen (bo tak wtedy miała na imię Maybeth ;p ). Dodatkową motywacją okazała się dla mnie wspaniała książka Pocałunek Zdrajcy od Erin Beaty. I tak to się toczyło przez ponad pół roku, aż w końcu usiadłam do pisania, bo plan był gotowy, a stwierdziłam, że więcej plottwistów wpleść się nie da. A do ich stworzenia przyczyniła się cała moja rodzina, której w tym miejscu bardzo dziękuję za pomoc! :D
Nie martwcie się jednak, pierwszy tom jest całkiem spokojny. Całkiem.
Co lubię w Dziedzicu?
Przede wszystkim jej przesłanie i bohaterów. Ich rozkwitające powoli relacje oraz to, jak zmieniają się na przestrzeni historii; jak wydarzenia z przeszłości wpływają na nich samych. Kocham, po prostu k o c h a m, tworzyć ich portrety psychologiczne postaci i łączyć ich przeszłość w spójną całość. Nie znajdziecie u mnie niczego, co powstało drogą przypadku, dlatego ponownie zachęcam szperania między wierszami.
Co do przesłania, to tak, ma ich ona całkiem sporo. Myślę jednak, że nie ma potrzeby, bym je wymieniała. Zwróćcie po prostu uwagę na to, kim nasi bohaterowie są teraz i kim będą na końcu oraz na to, co tak na nich wpłynęło. Nie oceniajcie z góry żadnego z nich.
Warto też wspomnieć, że cała dylogia toczy się wokół osoby Alexandra. Nie mogę powiedzieć, że jest głównym bohaterem, gdyż równie ważną rolę pełni Maybeth i Henry (oraz parę innych osób, które jednak poznacie w drugim tomie), ale to od niego wypłynie najwięcej zmian. Możecie go kochać, możecie go nienawidzić, ale musicie wiedzieć, iż Dziedzic, oraz jego druga część, pokazują właśnie jego drogę.
Zapraszam więc do czytania!
CZYTASZ
Dziedzic kłamstwa W KSIĘGARNIACH
FantasyTOM I Velvicia nie żyje. Została zamordowana wraz ze swoją matką przez Edwarda Withmoore'a w ramach reprezentacji siły. Dwadzieścia lat później ten sam człowiek planuje porwać jej bratanicę, prawowitą następczynię arrayskiego tronu, aby zdobyć jej t...