1

22 1 0
                                    

    Był wcześnie rano. Słońce grzało mocno , za mocno jak na zimowy poranek. Większość żywych istot już nie żyła. Pozostało może trochę ryb głębinowych taplających się w małych kałużach pozostałych po oceanach.
    Budzik zadzwonił równo o 6:60 - miał już nikogo nigdy nie obudzić a jednak. Zbudził kogoś...

   Zbudził boga.

-O boże-rzekł Jezus przeciągając się w łóżku z wełny baranków którymi się *opiekował*- który dzisiaj jest? Chyba 32 grudnia... pani Dorotko!

-Tak?

-Który dzisiaj jest ?

-32 grudnia , dziś koniec świata-odrzekła sekretarka urzędowym tonem- przygotowałam ubrania dla pana specjalnie na tą uroczystość. Biała szata oraz najlepsze sandały prosto z Nazaretu.

   Jezus wstał i podszedł do krzesła stojącego przed stołem. Przypomniał sobie o wczorajszej imprezie w piekielnym klubie "Agonia" . Było chujowo , nie było żadnych dobrych drinków z krwi grzeszników-czyli nie było niczego.
  W złym chumorze bóg podszedł do sekretarki i wyruchał ją w dupę. (Widać na okładce)

KONIEC

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 15, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Grzeszny bógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz