No więc tak, u góry będę pisać nazwę shipu jak i osobę która zamówiła ( ,jeżeli lemon to napisze +18 ,łatwiej będzie znaleźć też wasz ulubiony ship bądź ominąć znienawidzony - osobiście nienawidzę jak autorzy piszą 'one shot 1' i nie wiadomo o który ship chodzi i traci się bardzo dużo czasu, oraz nazwe/pseudonim zamawiającego)
Ship: KilluGon
AU: kawiarnia
*Brak scen 18+
*Jedno rozdziałówka - czyli one shotPov. Killua
Jak ,co rano, udałem się do mojej ulubionej kawiarni by zjeść pożywny posiłek przed szkołą, mimo że mam już te osiemnaście lat, jestem zagorzałym fanatykiem wszystkiego co słodkie i kaloryczne (w porównaniu do autorki dla której czekolada gorzka osiemdziesięcio-pięcio procentowa jest za słodka ;-;). Moja rodzina szczyci się co prawda skrytobójstwem ale ja zawsze potrafiłem znaleść ten jeden batonik na całą rezydencję tylko po to by potem mieć zakwasy na dodatkowych treningach - wiadomo jestem w końcu przyszłą głową rodziny i powinnem być w formie doskonalszej niż teraz (mimo że dużo ,do ideału, mi nie brakuje - mam srebro-białe włosy których końcówki, przez jak to określiła matka 'okres dojrzewania', zafarbowałem na szafirowy przypominający moje oczy kolor. Jak na swój wiek jestem dość wysoki i dobrze zbudowany ,(mam metr osiemdziesiąt wzrostu), ale nie nadto jak mój ojciec który bardziej przypomina seryjnego zabójcę bądź boksera niż osobę zabijającą po cichutku w cieniu, zabijam w sumie od szóstego roku życia? - No coś koło tego... Nie pamiętam nawet swojej pierwszej ofiary ale ,no cóż, nie była ona jakaś szczególna ,od tak, losowo wybrana kobieta mieszkająca ,bodajże, na Wielorybiej wyspie razem z swoim siostrzeńcem (domyślacie się już kto?) pamiętam jej krew na rękach i młodszego ode mnie chłopca patrzącego na tę scenę z szeroko rozwartymi małymi oczkami oraz niemym okrzykiem na ustach, pamiętam też jego histeryczny płacz oraz to jak zemdlał obok kobiety przez zapach który powoli otaczał całe pomieszczenie. Ehhh nienawidze takich nostalgicznych wspomnień przed śniadaniem
-A może zamiast śniadania zjem sobie ciasto z dużą ilością czekolady?- wymamrotałem do siebie ,jak zwykle z resztą, nawet nie zauważając że stoje już przed moją ulubioną kawiarnią, chodziłem do niej prawie codzinnie ponieważ była tam miła... Nie, wręcz rodzinna atmosfera której nie miałem szans doświadczyć w domu, miałem nawet własny stolik przy oknie ale z dala od ciekawskich spojrzeń z nad innych stolików -z resztą gdyby ktoś dowiedział się że przesiaduje tam całe dnie ,moje 'fanki' nie dawały by mi odetchnąć nawet na chwilkę, ale wracając do teraźniejszości gdy tylko otworzyłem drzwi uderzyła we mnie fala gorąca ale również niesamowity zapach pieczonych ciasteczek oraz kawy i czekolady
Kill- Ohayo~ co tak wspaniale pachnie? - jako pierwszy zwrócił na mnie uwagę Kurapika
Pika pika- Witaj, dobrze że już jesteś bo chce ci kogoś przedstawić , chodź- pociągnął mnie za ramię prowadząc w głąb kuchni, do miejsca skąd wydobywa się ten cudowny zapach
Pika pika- Gon, chodź tutaj chce ci kogoś przedstawić! - zza wielkiego pieca wychyliła się malutka postać, ubrana była na zielono z zielonym fartuszkiem całym wybrudzonym ciastem i mąką oraz ,chyba, barwnikiem spożywczymi tworzącym rozmaite wzory ubarwniające monochromatycznie ubraną postać, gdy chłopiec stanął w świetle okazał się być doroślejszy niż po posturze mogło by się spodziewać, gdy tylko mnie zobaczył jego oczy rozświetliły tysiące maleńkich gwiazdeczek a twarz została skąpana przez najpiękniejszy uśmiech jaki tylko byłem w stanie sobie ,dotąd, wyobrazić, czułem wręcz jak mój żołądek wywraca się robiąc salto i rozgwiazdę by następnie wrócić na swoje miejsce wywołując przyjemne uczucie podobne do trzepotu skrzydeł kolibra bądź innego pięknego stworzenia. Stałem skamieniały patrząc na najczystszą , najbardziej doskonałą postać jaką kiedykolwiek byłem w stanie ujrzeć. Nigdy ,co prawda, nie sądziłem że istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wrażenia ale to uczucie wystarczyło by stwierdzić że przebija to wszystkie moje wyobrażenia na ten temat
Gon - Ohayo, jak podoba ci się zapach? Słyszałem od Kurapiki i Leoria o twoim uwielbieniu do ciast, więc uznałem że tę partie przyrządze specjalnie dla ciebie... Lubisz te batoniki-kulki z robotami? Bo to na nich są zrobione większość ciastek, jeśli nie to przyrządze kolejną porcje i...
Kill- Żartujesz?! Uwielbiam te batoniki ale nigdy w życiu nie słyszałem by ktoś upiekł ciastka na ich podstawie, mają taką przyjemną do jedzenia tekturę a smak, boże drogi wysłuchałeś moich próbuje na temat ciastek idealnych obiecuje kiedyś zacznę w ciebie wierzyć- słyszałem cichy chichot Kurapiki i głośny ale jednocześnie niezwykle dźwięczy śmiech przypominający śpiew ptaków w letni dzień na polanie w środku lasu, znów zwróciłem swój wzrok na Gona a ten tylko patrząc mi w oczy uśmiechnął się szeroko
Gon- Cieszę się że tak ci się podoba sam zapach może... Albo nie, nie ważne
Killua- Chętnie usiąde z tobą by zjeść te ,pięknie pachnące, cuda i wypić kawę z dużą ilością bitej śmietany i syropu karmelowego a ty na co masz ochotę? - ten lekko się rumieniąc wymamrotałem coś pod nosem i powiedział że musi się najpierw doprowadzić do ładu. Nie wiem ile stałem skamieniały w tym miejscu, patrząc jak Gon powoli kieruje się do szatni, ale z mentalnych rozmyślań wyrwał mnie Kurta mówiąc :
- Jest wolny jakby co... - i uśmiechając się grzecznie (*grzesznie*) odwrócił się na pięcie i wyszedł z kuchni by zrobić kawę klientom, poczekałem jeszcze chwilke w miejscu ale nie mogą się doczekać podszedłem do wielkiego pieca by ukraść kawałek ciasteczka, gdy już miałem chwycić gdy moja ręka trafiła...na klamkę od drzwi?!
G-Ejże ,nie ładnie tak podjadać ciastka prosto z piekarnika, musisz poczekać na swoją kolej *mruga do mnie* poproszę espresso bez cukru. No już... pa pa, muszę je jeszcze wyjąć i zostawić do wystygnięcia
Kill- Smuteczek - ,gdy już miałem wyjść by zamówić kawy, poczułem jak coś chwyta mnie za rękę, jego skóra - gorąca i delikatna - niesamowicie współgrała z moją chłodną i szorstką
Gon - Upieczesz ze mną kolejne ciasto?
Kill- J...Jasne! - z wyraźnym rumieńcem wyszłem z kuchni. Ku niezadowoleniu pewnej pary ,która w nawiasie mówiąc wręcz pożerała swe twarze głośno przy tym mlaskając i pojękując, Kurta widząc mój obrzydzony wzrok poprosił o zmianę miejsca ponieważ ,jak twierdził, ten stolik był zarezerwowany i jeżeli chcą obsługa może spróbować znaleźć im równie ustronne miejsce Ale niech na boga przestaną bo zadzwoni po policję i jak przekonująco zaznaczył to jest kawiarnia i że są tutaj także dzieci ,powiedział wskazując na zniesmaczoną rodzinę która siedział na lewo od mojego stolika. Para widząc co się święci w pośpiechu opuściła kawiarnię zbierając ,przy okazji, wszystkie porozrzucane przez nią rzeczy
CZYTASZ
Hxh; One shots;🌹niekontynuowane
FanfictionNiah! 🌹~Witaj młody (albo już nie tak młody-) Ancymonie! Pisze tu one shoty z różnych anime Jeżeli bardzo lubisz dany ship/anime/talk/film etc z chęcią posłucham twoich oczekiwań °^°~🌹 A teraz! Szable w dłoń i czas na walkę z algorytmem! ~🌹~🌹...