Anna
Dzisiaj wszytko ma się zmienić, wszytko co było dla mnie normalnością ma się skończyć i zacząć od nowa. Mój pokój jest wyjątkowo pusty. To wszystko przez brak prawie wszystkich moich rzeczy. W starym miejscu nazywanym przez 16 lat moim pokojem zostaje tylko łóżko i pusty regał na książki. Przytłacza mnie wizja zaczynania od nowa. Nowe miasto, nowa szkoła, nowi znajomi. Na szczęście mam ze sobą Maksa. Jemu to wszystko może wyjść na dobre. Przynajmniej mam taką nadzieję. Od rozwodu rodziców czyli od około roku jest wrakiem człowieka. Był zżyty z ojcem. Kiedy rodzice powiedzieli nam o rozwodzie i o tym że tata przeprowadza się na drugi koniec kontynentu Maks go znienawidził. W momencie chociaż zaczęcia rozmowy z nim o tacie wychodził trzaskając drzwiami. Nie poznawałam go. Potem doszły do tego także ciągłe wychodzenie na imprezy, ukrywał to przed mamą tym że wychodzi nocować do kolegi. Wtedy postanowiłam mu pomóc. Zaczęłam od spędzania z nim więcej czasu. Czasami wychodziliśmy do kina albo na jakieś jedzenie. Wydawało mi się że jest już dobrze, w sumie było do czasu kiedy nie dostał listu od ojca. Nikomu go nie pokazał, ale ja wiedziałam że ojciec musiał zaproponować odwiedzenie go w jego nowym domu oraz poznanie nowej kobiety. Od tego dnia znów stał się tą złą wersją Maksa, tylko z tą różnicą że nie dawał sobie pomóc. Jednak wyjechał z mamą tydzień przede mną, aby jak najszybciej odciąć się od wspomnień. Ja chciałam zostać i na spokojnie pożegnać się z przyjaciółmi. Mam nadzieję że nasz kontakt nie zepsuje się przez mój wyjazd, lecz na co ja liczę. To oczywiste że wszystko się zmieni. Ja znajdę innych znajomych, a oni dalej będą razem. Zawsze współczułam dzieciom w takich sytuacjach, co za zbieg okoliczności że sama się w takiej znalazłam.
Jest dopiero 8 a ja właśnie wsiadam do samochodu udając się w 2 godzinną podróż. Nie wiem jak moja mama to znosiła prawie przez rok. Jedynym pozytywem tej wyprowadzki było to że będę posiadała własny duży pokój wraz z łazienką. Po dobrej godzinie zachciało mi się siku więc cały samochód musiał zatrzymać się na stacji. Wyglądała strasznie zaniedbanie, malowana była chyba z 20 lat temu o czym świadczyła odpadająca już jej warstwa. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę pomieszczenia przypominającego toaletę. Z każdym krokiem coraz mniej chciało mi się załatwić to po co tam idę. W momencie w którym zobaczyłam całą brudną toaletę w ogóle mi się odechciało. Jak najszybciej wróciłam do samochodu. Wszyscy byli zaskoczeni że tak szybko mi poszło, ale nie pytali o nic. Reszta drogi minęła mi spokojnie. W sumie prawie całą przespałam, więc za dużo nie widziałam. Około 11 byliśmy przed moim nowym domem. Gdy wysiadłam z auta, to co zobaczyłam zabrało mi dech w piersiach. Był ogromny, duże okna. Wyglądał jak willa. Jak byłam mała to zawsze marzyłam o tym aby w takim zamieszkać. Powolnym krokiem zmierzałam w stronę drzwi wejściowych. Powoli je otworzyłam moim oczom ukazał się średni korytarz w drzwiami po obu stronach. Jak się okazało były to łazienki. Dalej znajdował się wielki salon z plazmą na środku. Obok była otwarta ciemna kuchnia. W salonie były kręte schody na drugie piętro. Obok nich były jeszcze jedne drzwi. Było to wejście do sypialni mojej rodzicielki. U góry także były dwie łazienki tylko ty były przyczepione do pokoju mojego jak i mojego brata.
Pierwsze co zrobiłam to szybko pobiegłam do pokoju Maksa. Jednak tam go nie spotkałam. Jak się okazało byłam w domu sama. Trochę mnie to zasmuciło bo jednak stęskniłam się z nimi. Postanowiłam w takiej sytuacji zacząć od rozpakowywania kartonów z moimi rzeczami. Zajęło mi to prawię całą resztę dnia. Mama wróciła około 19 więc zjadłam z nią kolacje. Byłyśmy akurat w trakcie rozmowy o tym jak chciałabym spędzić te wakacje gdy do domu wrócił Maks. Był uśmiechnięty co mi nie umknęło. Byłam lekko zdziwiona bo dawno go takiego nie widziałam. Postanowiłam iść i z nim porozmawiać. Szybko wskoczyłam na schody i weszłam do jego pokoju.
-Co tam kochany braciszku?-zapytałam z pogardą
-A nic ciekawego. Byłem w sklepie i kupiłem trochę słodyczy dla ciebie bo nic nie było a znając ciebie będziesz dzisiaj siedzieć i oglądać coś na Netflix'ie.- powiedział podając mi reklamówkę leżącą koło jego ciemnego łóżka.
-Ty jednak naprawdę jesteś kochany.- powiedziałam i mocno go przytuliłam. Pomimo mojego wieku dalej lubiłam to robić.
-Dobra, dobra bez tych czułości- mówiąc to zdjął moje ręce.- a i jeszcze jedno. Masz już plany na jutro.
- Tak a jakie?- nie wiedziałam o czym on mówi. Jakie plany, przecież jestem tu dopiero niecałą dobę.
-No takie że idziesz ze mną jutro na imprezę. Bądź gotowa na 20.
Nie skomentowałam tego tylko pokiwałam głową na zgodę i wyszłam. Poszłam do siebie wraz z słodyczami od Maksa. Postanowiłam tak jak przypuszczał mój brat oglądać Netflix'a. Postawiłam na Lucyfera. Tak się wkręciłam że oglądałam do 2 w nocy. Postanowiłam jeszcze iść szybko do łazienki aby wziąć szybki prysznic, aby zmyć cały brut dzisiejszego dnia. Wybrałam szampon o zapachu wanilii. Pachniał cudownie. Szybko wykonałam wszystko co było konieczne i poszłam do łóżka.
Obudził mnie dziwny dźwięk wydobywający się za drzwi. Powoli otworzyłam oczy i jak bumerang wróciły do mnie wspomnienia wczorajszego dnia. To że idę na imprezę no i że muszę iść na zakupy bo potrzebuję nowej deski. Szybko sprawdziłam która jest godzina. Była 12, pierwszy raz tak długo spałam. Było gorąco więc ubrałam czarną bluzkę bez rękawków i tego samego krótkie spodenki. Zeszłam na dół zastanawiając się co mnie obudziło. Wchodząc do kuchni wszystkie moje zapytania znalazły swoją odpowiedź. Okazało się że mój brat chciał zrobić sobie herbatę i stłukł filiżankę. Obok niego stała mama oglądając co jej syn ma zamiar zrobić z rozbitym szkłem. Wyszło na to że moja mama wraz z Maksem stali nad rozbitym szkłem.
-Co tak stoicie?-zapytałam nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
-No właśnie. Maks w tej chwili masz to pozamiatać.- powiedziała powracając do rzeczywistości- Jak chcesz to masz kanapki na stole- powiedziała to tym razem do mnie.
Ja jak to ja nie mogłam skorzystać z wysługiwania się kimś więc od razu poszłam w stronę jadalni. W ekspresowym tempie zjadłam posiłek. Poszłam do mamy poprosić o trochę pieniędzy na zakupy. Bez większego oporu mi je dała. W telefonie sprawdziłam gdzie znajduje się najbliższa galeria. Jak się okazało jest kawałek od mojej dzielnicy. Postanowiłam się przejść. Zajęło mi to około 20 minut. Po drodze minęłam fajnie wyglądający park. Mam nadzieję że jest tam także skatepark. W czasie spaceru stwierdziłam że kupię sobie też sukienkę na dzisiejszą imprezę na którą wybieram się z Maksem. Weszłam do sklepu zajmującymi się głównie sukienkami. Przymierzałam jakieś 6, ale ostatnia z czarną koronkową górą i rozkloszowanym dołem w kolorze pudrowego różu. Szukałam też fajnej deski ale nie znalazłam żadnej która przykuła moją uwagę. Po drodze do domu postanowiłam wejść do tego parku bo teraz było w nim strasznie głośno. Po chwili moja nadziej na skatepark stała się rzeczywistością, jeszcze w dodatku właśnie trwały zawody. Postanowiłam zostać na chwilę i pooglądać .
*********************************
Oto zmieniony rozdział 1. Postanowiłam napisać go od nowa ponieważ nie czułam samozadowolenia z niego. Ten o wiele bardziej mi się podoba. Proszę w razie jakiś błędów w treści napisać do mnie. Bardzo mi zależy aby tekst był napisany poprawnie. Liczę na waszą aktywność
>Niteczka<
CZYTASZ
Niepamięć
Teen FictionDlaczego życie sprowadza na nas te wszystkie wypadki i przypadki? Czy gdybym zbadała się prędzej moje życie wyglądałoby inaczej? Dlaczego nie da się cofnąć czasu? Dlaczego wszystko dzieje się w najgorszym momencie? Miło że przeczytałeś chociaż to ;...