one-shot

391 16 4
                                    

Wysoka, zielona trawa oraz piękne, wyrośnięte kwiaty były odrzucane na boki, czego skutkiem było ich chwilowe opadnięcie i wrócenie do swojego poprzedniego stanu. Taki zbieg wydarzeń był spowodowany przez młodą dziewczynę biegnącą po łące. Na jej twarzy wystąpiły już jakiś czas temu spore rumieńce spowodowane przez słońce, które od dłuższego czasu oświetlało jej urodziwą twarz. Krótkie do ramion brązowe włosy, na których czubku został położony wianek z polnych kwiatów, okalały opaloną skórę. Piegi i delikatnie zadarty nos zdecydowanie dodawały tej dziewczęcej urody, tak jak czarne rzęsy i duże, zielone oczy. Stawiała duże skoki, jednak odbijając się od polnej ziemi jedynie palcami.

Za nią powolnym krokiem stąpała kobieta, której skóra była niczym u nowonarodzonego dziecka. Demeter - matka roślinności i całego dobra ziemi – podążała za swoją córką, dbając o jej bezpieczeństwo. Swoje zadbane dłonie splotła za plecami, co jakiś czas tylko dotykając rozdeptanych przez Persefonę roślin. Napawała się tym widokiem, który był jej dumą i chlubą.

— Koro! Zwolnij! — zawołała za nią, a jak za pstryknięciem palcami jej biała halka przestała powiewać, na wywołanym przez jej ruchy, wietrze. Kobieta szybko pokonała dzielącą ich odległość i pogładziła ukochaną córkę po roztrzepanych włosach. — Ściemnia się, powinnyśmy wracać.

— A nie możemy jeszcze zostać? — zapytała patrząc na matkę z nieukrywaną nadzieją. Jednak, gdy spostrzegła, że kobieta ma rację, a słońce już chyliło się ku zachodowi tylko westchnęła i zaczęła iść z równą sobie wzrostem, kobietą.

Następnego ranka Demeter pozostawiła Korę zaufanym nimfom. Ich niemalże porcelanowa cera wyróżniała się spośród bujnej roślinności, które je otaczały. Białe szaty były wiecznie mokre, gdy biegły przez rzekę niedbale podwijając cienki materiał i chwytając go w delikatną i jasną dłoń. One wręcz uwielbiały Persefonę, która swoim charakterem i wyglądem przyciągała. Zawsze plotły jej wianki, a później wybierały ten, który jest najpiękniejszy. Kora zdecydowanie upodobała sobie część zabaw, gdy tworzyły z wody w powietrzu wymyślne kształty. Zawsze chodziły zbierać polne kwiaty, lecz Demeter ostrzegała dziewczynę przed zbieraniem jednego z kwiatów, – narcyza – który był symbolem Hadesu. Ostrzegała swą jedyną córkę, by ta wystrzegała się znaku boga Świata Zmarłych. Zbyt bardzo kochała Persefonę, by dać ją skrzywdzić.

O jedną z nimf – Metis – najbardziej ubiegała Demeter. Stwierdziła bowiem, że jeśli jedną z jej domen jest mądrość, to będzie mogła sprawniej sprawić bezpieczeństwo jej ukochanej córce. Jednak nie dało to wielkiego rezultatu, gdy razem z Korą wybrały się na łąkę. Zbierała wszystkie kwiaty omijając narcyzy pod czujnym okiem jednej z Okeanid. Wiedziała, że mama wściekłaby się, gdyby złamała choć najmniejszy z jej zakazów. Pamiętała doskonale moment, gdy zapomniała o czym ważnym, a wszystko żywe czego się dotknęła stawało się suche za sprawą Demeter, która była zdenerwowana zapominalnością córki.

— Bawimy się w chowanego! Ty szukasz! — zawołała do Metis i szybko od niej odbiega skręcając w jedną z leśnych dróg. Drobne kamyczki i gałązki kuły ją w stopy, ale nie zważała na to chcąc ukryć się jak najlepiej. Gdy dostrzegła potencjalną kryjówkę, podwinęła halkę do góry nie chcąc, by zahaczyła o wystające gałęzie. Przylgnęła do drzewa lipy i wyglądała co jakiś czas zza niego chichotając po cichu. Widziała, jak nimfa szybkim krokiem spogląda w każde miejsce, w którym – jak sądziła – mogła się ukryć Kora. Gdy Okeanida spojrzała w jej stronę szybko przylgnęła do rośliny plecami i próbowała zatrzymać śmiech cisnący się jej do ust.

Nagle zobaczyła jednego z najpiękniejszych kwiatów w swoim życiu. Mogła się kłócić, że ze dopiero co się rozwinął - jego śnieżnobiałe płatki olśniewały każdego kto na niego spojrzał. Dziewczyna jak w trasie wyszła z kryjówki i powoli zamierzała ku roślinie. Była doskonale widoczna dla szukającej jej Metis, która zdziwiona zachowaniem podopiecznej nie odezwała się słowem analizując jej zachowanie. Jednak, gdy spostrzegła ku czemu schyla się dziewczyna zaczęła biec ile miała sił w nogach krzycząc jej imię. Jednak dziewczyna nie reagowała oczarowana pięknem kwiatu i jego aparycją.

Persefona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz