Była już 20:00 pięknego poniedziałkowego wieczoru. Dylan leżał na krześle w kuchni i nie wiedział co się dzieje.
NAGLE BLANKA WZIĘŁA TELEFON DO RĘKI I ZACZĘŁA NAKURWIAĆ PALCEM RÓŻNE KOMBINACJĘ NA NIM TAK ABY ZADZWONIĆ TO DYLANA.
Dylan powoli podniósł telefon i odebrał
- JEST DWUDZIESTA, CO CHCESZ? - krzyknął Dylan
- MAM POZOSTAŁE 10 KAWAŁKÓW DO ALBUMU, IDZIESZ ZE MNĄ PO KOLEJNEGO CZŁONKA DO WATAHY. - odpowiedziała "spokojnie" jak zwykle Blanka
- Co ty robisz o 20 że znalazłaś kolejne kawałki? - zapytał zaniepokojony Dylan
- To nie ważne ◉‿◉, WAŻNE JEST TO ŻE ZA 2 MINUTY CIĘ WIDZĘ I IDZEMY DO BIEDRONKI - powiedziała Blanka
- czej co - Dylan próbował zapytać ale Blanka zdążyła już się rozłączyć.Bojąc się konsekwencji nie posłuchania woli terminatora rozkurwiacza, Dylan wyruszył tak szybko jak mógł.
*3 minuty później lol*
- Zejdź Julio twój Romeo przylazł - powiedział Dylan stojąc pod blokiem mieszkalnym Blanki
- DOBEA JUŻ WYCHODZĘ - krzyknęła Blanka wyglądając z okna
- oki to pa - odparł Dylan opierając się o płot koło bloku Blanki*10 minut później*
Dylan widząc Blankę wreszcie wychodzącą z klatki zaczął drzeć japsko:
- KOBIETO CZY TY ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ ILE ZAJĘŁO CI TWOJE JUŻ WYCHODZĘ?
- ZAMKNIJ KURWA JAPE BO JAKIEGOŚ MENELA CZY INNEGO DEBILA ZWABISZ - odpowiedziała grzecznie BlankaPo tych słowach nagle zjawiła się za nimi bestia... nie była duża lecz mroziła krefffff w żyłach. Miała range "sąsiad" oraz lewel 42 podczas gdy nasi bohaterowie mieli zaledwie 16.
- NO BRAWO IDIOTO - powiedziała Blanka widząc wielkiego potwora
- BLANKA CO TERAZ - wykrzsztusił z siebie Dylan
- Cóż no zgaduje, że jedyną opcją jaką mamy to SPIERDALANKO - krzyknęła Blanka łapiąc Dylana za nadgarstek.
- KOBIETO CO TY ROBISZ, PRZECIEŻ WIESZ ŻE NIE UMIEM BIEGAĆ! - znowu zaczął krzyczeć Dylan
- MOGŁEŚ TAM ZOSTAĆ, DO NICZEGO CIĘ NIE ZMUSZAŁAM - odparła Blanka
* Po kilku minutach uciekania*- Dobra chyba go zgubiliśmy... - powiedziała Blanka łapiąc oddech
- PRZECIEŻ NAS NIE GONIŁ - krzyknął Dylan
- ALE NIGDY NIE WIESZ CZY ZA CHWILĘ NIE ZMIENI ZDANIA I CZY ZA NAMI NIE POBIEGNIE - dodała Blanka również krzycząc
- NO DOBRA ALE TO NIE ZMIENIA FAKTU IŻ - próbował powiedzieć Dylan lecz Blanka mu przerwała
- DOBRA ZAMKNIJ RYJ JESTEŚMY JUŻ BLISKO A NIE CHCE MIEĆ SIARY NA DZIELNI, ŻE Z TAKIM DEBILEM SIE ZADAJĘ.
- No dobra dobra ಠ︵ಠ - odpowiedział DylanPo dotarciu do miejsca zwanego Biedronką, czyli najwiekszego skupiska cebulaków w Polend, Dylan postanowił upewnić się jaki jest plan napadu.
- No dobra stara to jak chcesz to zrobić? Ta wyprawa może być niebezpieczna.
- Plan? Hmmm... - Blanka zaczęła się zastanawiać po czym odparła:
- Dobra to plan jest taki że tam wchodzimy co nie?
- No tak... Co dalej? - zapytał Dylan
- No to jak już tam będziemy tooo... Eee... No bierzemy kolejnego członka do watahy iii... Wychodzimy! - powiedziała stanowczo Blanka
- To jest jeden z gorszych pomysłów na które wpadłaś - zaczął marudzić Dylan lecz Blanka znowu wzięła go za nadgarstek i z prędkością światła wparowała z nim do Biedronki.Może kiedyś kolejna część lol
CZYTASZ
Blanka oraz Dylan czyli wyprawa do Biedronki
HumorBlanka i Dylan po wielu miesiącach szukania brakujących kawałków (tak zwanych naklejek) do wypełnienia starożytnej księgi, wkońcu odnaleźli wszystkie. Co stanie się dalej? Jakich nowych ludzi poznają po drodze? Odpowiedzi na te pytania może będą w k...