7. Jesteś taki cieplutki

420 52 28
                                    

Władca Piekieł przez cały okres swojego żywota budził się naprawdę w różnych pozycjach, czasami na łóżku, a niekiedy obok niego. Jednak kiedy rano poczuł ciepło czyjegoś ciała, mocno do niego przylegającego, nie wiedział czy na pewno chce otwierać oczy.

Czuł jak ciepły, spokojny oddech opatula przyjemnie jego szyję, a nieznajome usta niemal muskają jego skórę. Noga nieproszonego gościa była przeczucona przez jego biodro, a obie dłonie zaciskały się kurczowo na jego piersi. I mimo iż czuł na policzku miękkie włosy, nie potrafił odgadnąć do kogo należą.

Wreszcie postanowił powoli uchylić powieki, a kiedy zobaczył puszyste, blond włosy, uśmiechnął się szeroko. Pewnie gdyby zastał w swoim łóżku jakąś obcą osobę, natychmiast by ją zrzucił i wyklął za wszystkie czasy. Tymczasem zamiast odsunąć od siebie anioła, objął blondyna mocniej ramionami, przyciągając go bliżej swojego ciała.

Ponownie zamknął oczy, pozwalając sobie wciągać nosem niebiański zapach Taehyunga. Nie mógł zaprzeczyć, że mężczyzna pachniał po prostu jak cudowny raj, którego nie da się opisać zwykłymi słowami.

Yoongi nie zwrócił uwagi na to, kiedy sam schował swoją twarz w zagłębieniu szyi anioła, zatracając się coraz bardziej w jego zapachu. Bał się tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby nie usłyszał cichego mruknięcia Tae w momencie, w którym jego wargi niemal dotknęły aksamitnej skóry anioła.

Natychmiastowo wycował się z wcześniejszej pozycji, ciągle jednak obejmując mocno blondyna, aby ten nie uciekł od niego zbyt szybko. Po chwili był świadkiem tego, jak zaspany cherubin przeciera swoje oczy o jego koszulkę, jednocześnie w nią cicho ziewając.

Kim by był, gdyby w takim momencie nie uśmiechnął się szeroko przez to, jaka ta istota jest rozkoszna?

Wreszcie duże oczka anioła otworzyły się w całości, patrząc uważnie na czarnowłosego. Demona zdziwiło trochę to, że Taehyung nie próbował się odsunąć ani o centymetr, zamiast tego jeszcze bardziej wtulając się w jego tors.

— Jesteś taki cieplutki — wyszeptał, przyciskając swój policzek do piersi Yoongiego.

Min bardzo dobrze wiedział, że temperatura jego ciała jest znacznie wyższa od tej, jaką posiadają aniołowie, albo ludzie. On był zwyczajnie przystosowany do życia w Piekle, gdzie jest o wiele więcej stopni, w niektórych sięgających do takich, w których człowiek usmażyłby się na śmierć.

Jednak dla demona były to normalne warunki, a również aniołowie byli w stanie bez problemu je znieść. Nic więc dziwnego, że blondynowi było znacznie cieplej w ramionach diabła, niż pod jakąkolwiek pościelą, czy trzema kocami. Yoongi jako jedyny mógł go tak bardzo ogrzać i do tego dać mu pewnego rodzaju bezpieczeństwo.

— Taeś, jakim cudem znalazłeś się w moim łóżku? — spytał, śmiejąc się cicho.

Oparł delikatnie swoją brodę o czubek jego głowy, ciągle się uśmiechając. Kim poprawił się, zaplatając swoją nogę jeszcze mocniej na Yoongim i podnosząc delikatnie głowę, aby ponownie spojrzeć na czarnowłosego.

Z każdą chwilą demon miał wrażenie, że blask, płynący z oczu Tae po prostu zamierza wciągnąć go do środka. Jego czarne tęczówki były cudowną otchłanią, zupełnie różniącą się od tej Piekielnej. W tą mógł się patrzeć bez końca, podczas gdy Piekła miał momentami dość.

— Nie umiem spać sam w nowych miejscach, a nigdy nie spałem poza domem. Było ciemno i po prostu zacząłem się bać, więc przyszedłem do ciebie i się przytuliłem. Nie jesteś zły, prawda? — odpowiedział, wykrzywiając usta w słodką podkówkę.

Hellevator | TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz