*Misja*

65 1 1
                                    

Właśnie idę krocząc w stronę pociągu który stał o de mnie 2 kilometry.. A ja musiałam je przejść.. To czysta udręka
chociaż to nie aż tak źle.Jestem na stacji kolejowej i jeszcze mam jakieś 3 minuty na pociąg. Myślałam że się spóźnię, bo zazwyczaj się lenię.

Ogólnie jade ,ponieważ mój wujek Netero prosił mnie abym przyjechała do niego ponieważ ma ważna sprawę dla mnie.. I co jeśli człowiek się nudzi ma zrobić?

Wsiadam do Zatłoczonego pociągu i na samym końcu wagonu znajduje przedział gdzie siedzą dwoje dzieci, z blond włosami nastolatek i chłopak z neseserem. Przewracam oczami ale miejsc już nie ma. Na szczęście dzisiaj nie ubrałam sukni tylko ten komplet.

Pukam w szybę aby zwrócić na siebie uwagę i cztery pary oczu kieruje się na mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pukam w szybę aby zwrócić na siebie uwagę i cztery pary oczu kieruje się na mnie. Jak słodko.

-Czy można się do siąść?

W odpowiedzi wpuszczają mnie na zgodę ten okularnik jakiś napalony na mnie.. Jak pies na schab od świni.. O boshe... Nagle brunet się do mnie odzywa.. Jest za bardzo entuzjastyczny.

-Miło cię poznać! Jestem Gon!

Macham do niego z przyjaznym uśmiechem a ten się nagle smuci.. Bo co nie podałam mu mojego imienia?

Biało włosy chłopak siedzący naprzeciwko niego, patrzy się na mnie jakbym miała podłożyć bombę pod jego przyjaciela. Zniechęca mnie to lecz nie zwracam na to więcej uwagi.

Po chwili wchodzi konduktor i każe pokazać nam nasze bilety, więc najpierw oni wyjmują wszyscy cztery swoje karty łowcy. Lecz ja jestem jak zwykle zaskoczona tym jak te małe dzieci te karty mają. Konduktor wychodzi widocznie zapominając o mnie, a ja zadaje mnóstwo pytań do Gona i tak się zaprzyjaźniliśmy w tej podróży.

Dowiedziałam się, że oni również jadą do mojego wuja, bo ich o to prosił . Ich Miny były bezcenne kiedy powiedziałam im że mam 17 lat. Podejrzewali, że mam 25 lat! Aż taka stara się wydaje?

Resztę przysypiam i powtarzam sobie jak mieli na imię.:

Leorio-Leoreo to ten z okularami
Kurapica - ten blondyn z szatą
Killua - ten biały morderca
Gon- entuzjastyczny brunet

Resztę przesypiam. Nie dziwić się dlaczego. Szłam 15 kilometrów. Za dużo dla mnie. Jestem leniwa. Jeszcze Hatoriego nie mogłam przywołać. No co za gorszy leń o de mnie!

Ktoś mnie szturcha w ramię. To zapewne. Otwieram oczy. Widzę jak Gon mnie budzi. Widocznie jesteśmy na miejscu. Patrzę wstając na krajobraz. Widzę że na przeciwko mnie czyli okna jakieś 5 kilometrów stąd możemy spotkać wujaszka. Nie jestem zachwycona tym faktem... Kolejne kilometry! Ale muszę iść bo nie wytrzymam jak go nie zobaczę! Minęło domu czasu.. Ale jakoś nie przywiązuje dużej wagi do tego.

Nastolatka Z HxH⊃ο<*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz