2.| Three days

24 4 1
                                    

♡━━━━━━━━━━━━━━━♡

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

♡━━━━━━━━━━━━━━━♡

O

d spotkania rodzin dwóch największych korporacji w Korei minął dokładnie tydzień. Tydzień od kiedy Kim Taehyung dowiedział się, że już za kilka dni przestanie nosić swoje nazwisko, a zamiast niego przyjmując Jeon. Tydzień od kiedy życie młodego Koreańczyka straciło sens.


- Dramatyzujesz - mruknął różowo włosy i wyciągnął dłoń do talerza pełnego domowej roboty ciasteczek. - Może nie będzie tak źle. Przekonacie się do siebie i kto wie, może będzie z tego wielka miłość!

- Jimin, ja nawet nie jestem gejem, zrozum. Gdyby zamiast Jungkooka to była jakaś urocza dziewczyna to może coś by z tego wyszło ale on? Mężczyzna?

- Cholernie seksowny mężczyzna - wtrącił Park a Tae ledwo go zrozumiał, bo ten znów mówił z pełną buzią.

- A po za tym - kontynuował po przełknięciu jedzenia - zapomniałeś chyba o tym pocałunku z Bogumem.

- Pocałunku podczas którego niczego nie poczułem.

- Taa - rzucił sarkastycznie starszy. - Przecież to wcale nie tak, że ci przez ten pocałunek sta-

- Zamknij się! - krzyknął brunet i zasłonił ręką usta przyjaciela. - To miało zostać zapomniane.

- No widzisz, jednak nie zostało - fuknął urażony i zaczął bawić się łapkami pieska Taehyunga. Zwierzę przestraszone wyrwało mu się i prędko podbiegło do swojego pana.

- Głupi pies - mruknął pod nosem. - Teraz to ode mnie ucieka ale jak tylko będę coś jeść to pierwszy ustawi się w kolejce po żarcie.

- Jimin! - krzyknął zdenerwowany i spojrzał z góry na chłopaka.

- Czego się drzesz?

- No bo miałeś mnie wspierać emocjonalnie a tym czasem wolisz zajmować się Yeontanem niż mnie pocieszać.

- Przyniosłem ci dwa pudełka lodów i czekoladę - zauważył.

- Tym razem słodycze to za mało - westchnął teatralnie i usiadł na brzegu łóżka. - Moje życie jest zmarnowane, rozumiesz?

- Już mówiłem - przesadzasz.

Brunet prychnął i wrócił do przeglądania internetu. Szukał jakiś informacji o Jeonie. Może to głupie ale czuł, że jako jego przyszły mąż powinien wiedzieć coś o jego upodobaniach i zwyczajach. Nawet o takich błahych jak na przykład to o jakiej porze lubi jeść obiad, co lubi na niego jeść i jaki jest jego ulubiony kolor.

- Jimin, wiedziałeś że ten królik skończył szkołę artystyczną?

- Nie - przysiadł się bliżej przyjaciela i razem z nim czytał kolejne fanowskie blogi poświęcone nikomu innemu jak przyszłemu mężowi Taehyunga.

- Jak teraz tak o tym myślę, to ślub Jungkooka złamie serce nie jednej zakochanej w nim dziewczynie. A widząc te wszystkie blogi - dość sporo ich jest.

- Mówiłem! Ten ślub nie ma najmniejszego sensu i przyniesie nam wszystkim zgubę.

- A właściwie... To wiesz kiedy ma się on odbyć? Bo ja chcę brać w nim udział oczywiście. Będę twoją druhną!

- Nie możesz być moją druhną, pabo - zaśmiał się. - Ale w sumie to sam nie wiem kiedy będzie ten żałosny ślub.

- Lol - Jimin spojrzał na niego jak na wariata. - Jak można nie znać daty własnego ślubu?

- Przecież wiesz że ja nie mam nic do gadania w tej sprawie. Wszystko ustalają rodzice i państwo Jeon.

- W każdym razie zazdroszczę ci.

- Niby czego? - zablokował telefon i odrzucił go na bok.

- Oddałbym wszystko żeby móc chociaż popatrzeć z bliska na takie ciacho jakim jest Jungkook a ty zostaniesz jego mężem i jeszcze marudzisz.

- Zrozum, nie jestem tobą i nigdy nie spodoba mi się ten pomysł.

- Zobaczymy - Park puścił mu oczko i zaczął zbierać się do wyjścia tłumacząc, że musi już wracać bo mieszkanie samo się nie posprząta.

I tym sposobem Taehyung znów został sam ze swoimi myślami. Chociaż starał się tego nie pokazywać, to bardzo bał się że powie lub zrobi coś nie tak i tym rozgniewa czarnowłosego, a on naprawdę nie chciał by panowała między nimi napięta atmosfera. Jasna był wściekły o tą całą szopkę, ale nie na Jungkooka tylko na swoich rodziców i naprawdę liczył że może w niedalekiej przyszłości uda mu się zaprzyjaźnić z mężczyzną dzięki czemu przestanie im przeszkadzać fakt, iż wszyscy będą traktowali ich jak zakochane małżeństwo. Niestety Jeon nie wydawał się skłonny do nawiązania choćby współpracy, nie mówiąc już o bliższej znajomości.

Z rozmyślań wyrwał go dźwięk przychodzącego połączenia. Spojrzał na wyświetlacz j zmarszczył brwi widząc nieznany numer. Odebrał i już po chwili tego pożałował.

- Taehyung - w słuchawce rozbrzmiał głos Jungkooka.

- To ty? Czego ode mnie chcesz? I skąd masz mój numer?

- Przecież muszę posiadać takie rzeczy jak numer mojego przyszłego męża. Ty też lepiej mój sobie zapisz - polecił a Taehyung już zanotował w głowie żeby zapisać jego numer pod jakże pasującą nazwą „jungcock".

- Dobra, to co chcesz?

- Rodzice kazali przekazać ci informacje na temat ślubu. Po pierwsze jeżeli chcesz kogoś koniecznie zaprosić to przekaż moim rodzicom listę tych osób do jutra. Po drugie jutro z samego rana jedziemy razem wybrać garnitury i jedzenie na nasze wesele. A no i ślub odbędzie się za trzy dni.

- Co?! Za trzy dni?!

- Nie krzycz, też nie jestem z tego powodu zadowolony.

- Nie ważne. Do jutra - warknął i nie czekając na odpowiedź nacisnął czerwoną słuchawkę.

Trzy dni.

Ostatnie trzy dni wolności i nie przynależenia do kogokolwiek. Potem będzie mógł już tylko pomarzyć o nocnym wypadzie do klubu z Jiminem, czy prywatności.

Zsunął się po ścianie i zaczął cicho szlochać. Nie tak miało wyglądać jego życie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 20, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Marriage on purpose ||taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz