Prolog

1K 96 29
                                    

Była sobie dziewczynka, która kochała noc. Kochała jej zapach, jej ciszę, jej spokój. Od zawsze czekała do zmierzchu, żeby patrzeć na kolory wieczoru i szukać pierwszych gwiazd. Jako dziecko wymykała się z łóżka, aby owinięta kocem siadać przy oknie i wpatrywać się w odległe światła, jakby to one były tymi wszystkimi wartościami wartymi podziwiania. To była jej chwila wytchnienia. Z dala od gwaru, z dala od wymagań, tłumów i treningów. To był jej oddech.

Aż pewnej nocy nie zbudziły jej krzyki, a krew i śmierć nie splamiły porządku jej świata.

Już nigdy więcej nie spojrzała w gwiazdy z dawnym uwielbieniem. Z przyjściem zmierzchu zaczęła dostrzegać upiory, których nie pamiętała z przeszłości. Zaczęła odczuwać strach.

Zaczęła nienawidzić.

Był też chłopiec, który kochał niebo. To właśnie ono oznajmiło o jego narodzeniu. Kochał jego barwę, zmienność kolorów i towarzyszący im nastrój. To dziwne uczucie zawieszenia. Zawsze chciał być jak najbliżej niego. Czasem potrafił złapać oddech spokoju, jedynie siedząc na najwyższym punkcie i gdy tylko mógł, wspinał się na drzewa, parapety, dachy. Patrząc w nieskończony błękit albo rozjaśnioną punktami czerń, krwawe pasy brzasku lub kontrastujące kolory zmierzchu, chociaż na chwilę zapominał, że jego życie nigdy nie będzie tak proste, jak wszyscy tego oczekują. Tam był sam ze sobą. Wtedy właśnie mógł taki być - tylko on i jego myśli.

Aż przez znak nieba, które zdradziło, kim się urodził, nie został zupełnie sam. Tak naprawdę.

Wtedy przestał patrzeć w górę, przestał się wspinać i zaczął z przerażeniem uciekać od swoich myśli.

Przestał kochać.

Choć różni i z zupełnie inną historią, to właśnie te dwie zranione dusze miały na nowo przejąć straż nad Pierwszą Księgą Bestii i obdarzyć się nawzajem zaufaniem, nawet nie znając swoich twarzy.

Ostatnia kropka nieco się rozlała, kiedy pochłonięty myślami, zbyt wolno oderwał pióro od papieru.

Tak długo obserwował tak wielu ludzi, a to właśnie dwie najbardziej niepozorne i najsurowiej przez niego osądzone osoby udowodniły najwięcej.

Pokręcił głową, zastanawiając się nad następnymi słowami.

Chciał, nawet prosto, spisać ich historię, bo uznał ją za pierwszą prawdziwie wartą poznania. Ale to wcale nie było takie proste. Nie chciał wspominać o uczuciach - dla niego nie były one ważne, od lat zajmował się tylko faktami - a jednak przecież w losach tej dwójki odegrały one znaczącą rolę. Wszystkie ich odmiany i wszystkie ich konsekwencje.

Cóż... I nadal nie wiedział, jak to się zaczęło.

~*******~
CDN

Witam, witam w nowym opowiadanku!

Księga BestiiWhere stories live. Discover now