Mój kot Miaukot <3

15 2 0
                                    

Ciemną nocą jak smoła z beczki, kiedy każdy spał oprócz małej dziewczynki, która nie była taka mała, bo miała 17 lat rozbłysło niebo na całym świecie, a ziemia zadrżała. Dziewczynka, która kazała na siebie mówić Nicolas, bo bardzo lubiła te imię nie krzyczała i nie bała się tego co się dzieje. Po prostu patrzyła i czekała na coś. Zamknęła na chwilę oczy i kiedy je otworzyła był już ranek, a jej kot Miaukot lizał ją po twarzy.

- Eh, ale miałam dziwny sen Miaukot - powiedziała próbując złapać ostrość oczami. Kot na to zamiauczył i położył się na jej kolana, a Nicolas zaczęła głaskać jego czarne milusie w dotyku futerko.

- Ej, ale mógłbyś czasem sie umyć co? - powiedziała do kota śmiejąc się pod nosem - a dobra, przecież sam się nie umyjez. No dobra. To dzisiaj czeka cię kąpiel mój miziaczku pysiaczku . Dziewczynka schyliła się i pomiziała noskiem kota.

Nicolas wstała z łóżka pomrukując cicho z lenistwa i stanęła przed lustrem spoglądając na siebie. Kołysała się chwile myśląc co by dzisiaj założyć na siebie i podskakując doszła do szafy zawalonej masą ubrań, naszyjników, bransoletek, butów, deskorolek, chokerów i pewnie znalazłaby tam jeszcze czarną dziuę gdyby się postarała, bo co jakiś czas znikały jej stamtąd rzeczy i obwiniała o to Miaukota, ale w głębi duszy wiedziała, że winna jest temu szafa. Wyciągnęła z niej siłą swoją ulubioną czarną koszulkę z gwiazdą Dawida, która sięga jej do kolan oraz czarne szorty z łańcuchem. Założyła swój komplet tańcząc przy tym jak prawdziwa gwiazda taneczna i jeszcze raz podeszła do lustra sprawdzić czy wszystko jest okej. Jej brązowe włosy do tyłka wyglądały jako tako, ciuchy świetnie pasowały, miała swój pierścionek lucyfera który był kotem już od wczoraj, ale zauważyła, że brakuje jednej rzeczy. Szybko podbiegła do półki obok łóżka i wzięła z niej swoją ukochaną bransoletkę z łańcuszkiem i żyletką. 

- Dobra teraz mam już wszystko - powiedziała Nicolas do siebie z dumą i usiadła obok kota - wiesz, chyba tylko ty mnie rozumiesz i akceptujesz. Zawsze jesteś taki kochany, a nawet mi się wydaje, że doskonale rozumiem co do mnie mówisz. Tak też i zawsze było. Dziewczynka tego nie rozumiała, ale rozumiała wszystko co kot mówił, a dokładnie miauczał. Często z nią się bawił jak człowiek z człowiekiem i zdarzało się, że z nią grał w przeróżne gry. Myśląc o swoim życiu głaskała kota, a kiedy się ocknęła wzięła go na ręce pełne w bliznach.

- Czas na kąpiel mój słodki futrzaku - powiedziała idąc z nim do łazienki. 

- Miauuuu - odpowiedział kot zaciągając się i próbując nieudolnie zeskoczyć na ziemie.

- Oj nie marudź... Będzie szybko, a w nagrodę coś ci dam - uśmiechnęła się Nicolas miziając Miaukota

- Miau - odpowiedział kot i zaczął mruczeć.

Dziewczynka położyła kota do wanny trzymając go, żeby nie uciekł i wzięła do ręki słuchawkę odkręcając wodę. Zmoczyła lekko Miaukota i odłożyła, żeby sięgnąć po płyn do mycia. Zakręciła wodę i myła swojego pupila, wtedy zaczęły unosić się wszystkie rzeczy dookoła. Nicolas myślała, że to sen i tak stała patrząc co się właściwie dzieje.

- Nieeeee! To nie może się dziać, nieeeee... Proszę nie. Błagam! - Miaukot przemówił ludzkim głosem krzycząc z rozpaczy i trzęsąc się. 

- Ty mówisz! - Krzyknęła dziewczyna ze zdziwienia - a dobra to jest sen, już nieważne. Nicolas zaczęła się śmiać myśląc o tym jak się wygłupiła.

- Jeeesteś... W końcu cię znalazłem ty mały, wredny, bezczelny gadzie - pojawił się głos wydobywający z dołu - Chyba nie myślałeś, że to się tak skończy. Spod ziemi powoli wyłoniła się zakapturzona postać szyderczo się śmiejąc oraz zapanował otaczający wszystkich czarny osad i poczucie grozy.

- Uciekaj Nicolas! - Wrzasnął cały zdenerwowany Miaukot.

- Dobra, dobra ziom, to tylko sen. Najwyraźniej jesteśmy tak sobie bliscy, że nawet sny mamy już wspólne - Nicolas podeszła do zakapturzonej postaci i podniosła rękę w geście przywitania się - Dzień dobry nie miły kolego, który straszysz mi kota.

- Zejdź mi z drogi nędzna kreaturo! - zakapturzony odepchnął ją wściekle na drugi koniec łazienki - nie jesteś nawet warta używania mocy po czym skierował wzrok na Miaukota. - Teraz... Czas na ciebieee, kotkuuu. Zbliżał się krok po kroku z mrowieniami w rękach do Miaukota, a ten nie mógł się ruszyć jakby był zaczarowany. Wyciągnął z szaty sztylet i chwycił z całej siły kota przykładając mu go do szyi i zaczął powoli zanikać w dół... 

- Nicolas! - Miaukot się ocknął wołając panicznie - pamiętaj o pierścieniu! To tak naprawdę je...



Bez GranicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz