2/3

2.2K 153 49
                                    

Łukasz od rana nie odstępował Marka na krok. Był cały czas przy nim. Wiedział, że młodszy się stresuje, ale nie komentował tego. Po prostu był i gdy Marek tego potrzebował, przytulał go mocno do siebie.

Wiedział, że generalnie sytuacja była słaba, bo Marek spodziewał się hejtów niezależne od wyników walki.

Jeśli przegra powiedzą, że jest ofiarą, bo przegrał z niepełnosprawnym. A jeśli wygra, zaczną krytykować, że pobił osobę niepełnosprawną. I nie będzie miało znaczenia, że on tylko przyjął wyzwanie, że to wszystko na cele charytatywne. To dla tych ludzi nie będzie miało znaczenia.

- Łukasz? - szepnął cicho, gdy byli już w szatni. - Zdejmij maskę, jesteśmy sami - zauważył, a brunet pozbył się materiału zasłaniającego jego twarz. Marek od razu się do niego przysunął, a Łukasz lekko go pocałował. I właśnie do szatni wszedł Kuba.

- Kurwa... Sorry, chłopaki - chciał się wycofać, ale Marek go zatrzymał.

- Zrób nam zdjęcie. Łukasz je wrzuci na insta.

- Łukasz, jesteś dziś typową żoną - roześmiał się Kubańczyk. - Stresujesz się bardziej niż Marek.

- Oczywiście, że się stresuję - oznajmił, zakładając maskę. Podał Kubie telefon. Chłopak zrobił im kilka zdjęć, które później przeglądali i  wspólnie wybrali jedno, które trafiło na Instagrama Kamerzysty.

Kuba dość długo siedział z nimi w szatni i śmiał się z tego jak bardzo Łukasz martwi się o Marka, a kiedy ich zostawił, młodszy wykorzystał sytuację, że mają jeszcze chwilę dla siebie i przytulił się do Łukasza.

- Zrobisz coś dla mnie? - szepnął.

- Oczywiście.

- Pójdziesz na widownię dopiero jak będę już w klatce? Boję się, że będziesz mnie rozpraszał - spojrzał w błękitne oczy Łukasza.

- Dobrze... Pójdę na miejsce jak zaczniecie - pogłaskał Marka po policzku.

- Dziękuję - Kruszel przylgnął do niego. - Kocham cię.

- Ja ciebie też, skarbie - pocałował go w skroń.

Kilka chwil później Marek został zawołany. Zbliżała się jego walka. Łukasz wejście Kruszela i Mini Majka oglądał na ekranie w szatni. Dopiero gdy chłopaki zaczęli, wszedł na widownię i zajął swoje miejsce.

Mocno kibicował Markowi, zdzierając sobie gardło. Jutro najpewniej nie będzie mógł mówić, ale nie myślał o tym teraz. Po pierwszej rundzie był zadowolony. Wszystko szło dobrze.

W pewniej chwili widział jak Marek szukał go wzrokiem, a gdy ich oczy się spotkały, puścił Kruszelowi oczko. Wiedział, że będzie musiał to wyciąć z filmu na yt, który teraz kręcił.

Druga runda, jak się okazało ostatnia, zakończyła się nokautem na rzecz Marka. Wygrał. Łukasz i Kuba od razu rzucili się do niego do klatki i Łukaszowi wyrwało się czułe słówko w jego stronę, ale postanowił, że jakoś to wytnie przed wrzuceniem do internetu.

To co działo się w szatni też nie mogło znaleźć się w internecie. Jakby ktoś to zobaczył to byliby skończeni.

Co prawda Marek powtarzał cały czas, że przegrał, ale Łukasz starał się do niego dotrzeć, niestety nie szło mu za dobrze. Dopiero gdy wyłączył kamerę i pojechali taksówką do hotelu, udało mu się Marka wprawić w dobry humor.

- Chcę moją nagrodę - oznajmił Kruszel, stając na środku pokoju.

- Tam masz nagrodę - Łukasz wskazał na puchar, zdejmując płaszcz, który rzucił na fotel. Zdjął maskę i spojrzał na Marka.

- Obiecałeś mi nagrodę.

- Myślałem, że chcesz się położyć - Wawrzyniak opuścił ręce, lekko zrezygnowany. - Nagroda czeka w domu.

- To znaczy? - zbliżył się do swojego bruneta i objął go i wtulił głowę w klatkę piersiową Łukasza. Słyszał jak szybko bije jego serce.

- Muszę ci coś powiedzieć - rzucił, przytulając go do siebie. - Tylko nie denerwuj się i nie panikuj.

- Znowu rozwaliłeś auto?! Jak?! - odsunął się gwałtownie, ale nie za dużo, bo Wawrzyniak mocno go trzymał.

- Nie. Nic nie rozwaliłem - oznajmił cicho. Trochę bał się tego, jak Marek zareaguje na jego słowa. Niby spotykali się już dwa lata i traktowali to naprawdę poważnie, to nie wiedział, czy... Czy Marek rzeczywiście chciał być z nim już zawsze.

- To co się dzieje? Jesteś chory? Umierasz?! - wydarł się panikując.

- Nie, spokojnie. Nic złego się nie dzieje - uśmiechnął się delikatnie.

- Chcesz ze mną zerwać? - zapytał tak cicho, że Łukasz ledwie go usłyszał.

- Oszalałeś? - wziął twarz chłopaka w dłonie. - Kocham cię przecież, głuptasie - złączył ich usta w pocałunku.

- Ja ciebie też kocham... Bardziej niż możesz sobie wyobrazić.

- Cieszę się - wymruczał i jeszcze raz go lekko pocałował. Oparł czoło o te Marka. - Muszę cię o coś zapytać.

- Tak, zostanę twoim mężem - oznajmił, a Łukasz nie sądził, że chłopak domyśli się o co chodzi. Natomiast Marek widząc minę Łukasza, zrozumiał, że chcąc zażartować, zgadł o co brunet chciał go zapytać. - O mój Boże - wyszeptał, zasłaniając dłonią usta.

- Nie sądziłem, że się domyślisz - szepnął Wawrzyniak. Sięgnął do kieszeni spodni i wyjął obrączki, które kupił kilka tygodni temu. - Skoro już odpowiedziałeś na pytanie, którego nie zadałem - Łukasz chwycił prawą dłoń Marka.

- No ale zapytaj mnie! - zabrał mu rękę i cofnął się o krok. Łukasz uśmiechnął się i uklęknął przed nim.

- Jak się oświadczać to tradycyjnie, nie?

- Powiedział gej - roześmiał się Marek.

- Maruś - Łukasz złapał go za rękę. - Wiem, że zjebałem na początku, gdy zaczęliśmy się spotykać i że gdyby nie ty to byśmy razem nie byli - zaczął, a Marek usiłował się nie roześmiać. Łukasz miał na myśli to, że Kruszel miał 16 lat, gdy się zeszli i Łuki bardzo bał się, że to za szybko i nie chciał wywierać na nim żadnej presji. I to było do tego stopnia, że gdyby Marek nie przejął inicjatywy to nic by z tego nie było. - Ale to wszystko z miłości i troski o ciebie, skarbie... Bo jesteś całym moim światem i dla mnie liczysz się tylko ty i twoje zdanie. Kocham cię ponad wszystko i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nie być razem - patrzył głęboko w oczy młodszego chłopaka. - Maruś... Zostaniesz moim mężem? - zapytał po prostu. Chłopak ukląkł przed nim i objął jego szyję ramionami.

- Zostanę - wyszeptał mu do ucha, przytulając go mocno. Nagle zadzwonił telefon Łukasza. Chłopak wyjął go z kieszeni dżinsów. - Kto ma czelność teraz przeszkadzać? - Marek wyrwał mu smartfon. Zobaczył imię Kubańczyka na ekranie. Odebrał. - Nie teraz, oświadcza mi się - oznajmił do telefonu i się rozłączyły. Rzucił telefon gdzieś za siebie, a Łukasz zaśmiał się lekko. - Wiesz co?

- Co?

- I tak nie możemy nosić obrączek - zauważył Marek.

- Dlaczego? - zdziwił się Kamerzysta.

- No bo ludzie je zobaczą. I co wtedy? Będą pytać - stwierdził.

- Masz rację... Jest jedno rozwiązanie... Zrobimy live'a i powiemy im wszystko. Całą prawdę... I odpowiemy na wszystkie pytania. Ok?

- To się źle skończy... Ale ok.

FAME MMA | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz