To była zimowa sobota jedna z wielu ,tak się zdawało.Natasha przeprowadziła się na skraj jej miasta koło wielkiego lasu.Chciała spokoju.Była typem samotnika ,który nie udzielał się w życie społeczne.Lubiła czytać książki ,a jej ulubionym gatunkiem książek był ,,horror,, ciekawiły ją zjawiska paranormalne jak i brutalne morderstwa.Dlatego większość z jej rówieśników brała ją za osobę dziwną i jakąś inną. Nie obchodziło ją to .,,Po co mi ludzie ,skoro mam swoje książki?'' zadawała sobie to pytanie za każdym razem, gdy mówili jej ,że jest dziwna.
Przeprowadziła się na ubocze miasta tydzień temu.Z racji ,że kupiła sobie mały domek, wprowadzenie się nie było długie.Domek był drewniany i bardzo stary, niektórzy mówili nawet, że był przeklęty. Ale to tylko jakieś straszne dziecinne historyjki ,które opowiadają sobie nastolatkowie.Natasha była dorosłą kobietą już po 20.
Jej lodówka była pusta, więc postanowiła udać się na zakupy.Do najbliższego sklepu miała niestety 4-5 kilometrów.To był jedyny minus mieszkania daleko od miasta.Weszła do sklepu i zaczęła kupować jedzenie, które starczy jej na około tydzień. Natasha mało jadała. Kiedy skończyła zakupy skierowała się do samochodu by pojechać do domu. Gdy wpakowała torby z jedzeniem na tylne siedzenie, skierowała się by odpalić samochód. Na jej siedzeniu leżała karteczka. Natasha poczuła uderzający niepokój. ,,Przecież zamknęłam samochód'' pomyślała.Nie było wybitych okien, alarm się nie włączył a zamek nie był wyłamany. Była pewna ,że zamykała samochód.
Złapała karteczkę i ją otworzyła. Było na niej napisane, bardzo niewyraźnym pismem, jakby nie należącym do żadnego człowieka. Przeczytała ,,Uciekaj ,bo inaczej cię znajdzie''.
-Co do cholery? Czy ktoś stroi sobie ze mnie żarty? -Powiedziała do siebie- Jacyś idioci chcą sobie robić kawały ,które są żenujące.
Niewzruszona wyrzuciła kartkę do pobliskiego kosza i ruszyła przed siebie.Kiedy jechała zaczęło się ściemniać.Zirytowana tym faktem przyśpieszyła nie chcąc jechać nocą przez zamarznięty, złowrogi las. Przed nią ukazało się światło. Było to dość niezwykłe, ponieważ przeważnie nikt tędy nie jeździ. Zobaczyła samochód, lecz co najstraszniejsze, nikogo nie było za kierownicą.
-Chyba mam omamy -Powiedziała do siebie nie dowierzając co właśnie widzi. Samochód pojechał dalej, a Natashę ogarnął taki sam niepokój jak wtedy, gdy znalazła karteczkę.
-Uciekaj, bo inaczej cię znajdzie -Usłyszała przesączony jadem głos zza siedzenia. Ogarnęło ją zimno, a jej ciało nie chciało się ruszyć.
Wtedy zobaczyła swój dom. Zatrzymała się i wyciągając gaz pieprzowy odwróciła się. Nikogo tam nie było.
-Chyba zaczynam tracić zmysły przez tą samotność.-Pomyślała.
Wzięła zakupy do domu i położyła je na stole w kuchni. Wróciła się do drzwi i je zamknęła. Potem zaczęła je rozpakowywać. Wtedy zauważyła coś w drewnianej podłodze. Jedna deska była luźna. Wyglądało to jakby coś było tam ukryte. Pomyślała, ze we wszelkich horrorach to źle się kończy. Lecz jej ciekawość była zbyt wielka i wygrała z jej rozumem. Natasha poszła do garażu po łom by podważyć luźną deskę. Okazało się to niezwykle łatwe. Pod deską znajdował się notes - bardzo stary notes. Zapiski w nim były napisane dziecięcym pismem, a data wskazywała na to, że zostały zapisane w 1997 roku. Ciągnęły się aż do 2019 roku. Zaciekawiona Natasha zaczęła je czytać wgłębiając się w ich historię.
sobota 1997
Pan krawacik podrzucił dzisiaj mamie karteczkę. Mówi mi, że mama dzisiaj pójdzie spać i już nigdy jej nie zobaczę. Pan krawacik ciągle się uśmiecha tymi swoimi wielkimi zębiskami. Pokazuje na tatę i mówi, że go też tutaj nie chce. Pobiegłam więc do taty i mu to powiedziałam. Wyśmiał mnie mówiąc, że moje dziecięce zwidy są dość ciekawe. Panu krawacikowi się to nie spodobało i gdy kazał mi wrócić do pokoju zepchnął go ze schodów. Mama krzyczała i płakała. Tata leżał na końcu schodów nieruchomo. Podeszłam do mamy, a ona spojrzała się na mnie i powiedziała, że tata już nigdy się nie obudzi. Było mi smutno i nie rozumiałam, dlaczego tata nas zostawia. Tej nocy Pan Krawacik wydawał się bardzo zadowolony i powiedział mi żebym się nie martwiła, bo za niedługo wszyscy znikniemy. Kiedy się obudziłam w niedzielę rano, zauważyłam moją mamę wiszącą na linie w jej i tatusia sypialni. Pan krawacik podszedł do mnie i wziął mnie za rękę. Powiedział ,,Już wszystko okej. Możemy się bawić wiecznie''. Ciągnął mnie za rękę do lasu śmiejąc się okrutnie.
YOU ARE READING
Halloween special
HorrorNatasha zamieszkuje mały opuszczony od dawna dom w dość odludnym miejscu.Pewnego dnia gdy rozpakowuje swoje torby zakupowe zauważa małą dziurę w podłodze.Luźna deska bardzo łatwo daje się zdjąć i odkrywa mały notes w którym jest zapisana mroczna hi...