Finlandia siedział na krześle na przeciw łóżka. Maszyna mierząca tętno i ciśnienie co chwilę wydawała każdemu znany dźwięk "pi pi"- przerywając tym samym nieznośną ciszę.
Fin siedział z głową spuszczoną- gdyby podniósł głowę dało by się u niego zauważyć przymglone oczy. Myślał o tym co im- jemu i Estoni- przydażyło się kilka dni wcześniej.
Z żalu i złości zacisnął dłoń na ręce nieprzytomnego ukochanego- jego Estonii.
Był podpięty do tych wszystkich urządzeń by te kontrolowały jego funkcje życiowe oraz kroplówki by można było podawać łatwiej leki oraz nawadniać jego organizm. Fin podniósł głowę i spojrzał na Estonię - gdyby nie te wszystkie maszyny można by było pomyśleć że ten śpi.
W oczach Skandynawa zebrały się łzy- on nie spał, był nieprzytomny. Nieprzytomny przez ten przeklęty wypadek samochodowy.
-To mogłem być ja. Po co to zrobiłeś, młody?- spytał Finlandia znów wracając wspomnieniami do tego zdarzenia.
Dwa kraje wracały właśnie parkiem do domu. Estonia szedł sobie z dobrym humorem-zaś pół kroku za nim kroczył Finlandia z uśmiechem na twarzy widząc iż jego ukochany jest szczęśliwy.
-Fin?-zaczął Est chcąc zwrócić na siebie uwagę tego drugiego
-Hm?
-Dziękuje że zgodziłeś się ze mną na spacer. Dawno nie wychodziliśmy gdzieś tak tylko we dwoje.
To mówiąc Estończyk przytulił mocno Finlandczyka szczerząc się przy tym od ucha do ucha.
-Nie ma sprawy, młody
Fin objął go czule ramieniem - nadal jednak szli przed siebie.
Zatrzymali się dopiero przed pasami dla pieszych- na światłach dla przechodzących świecił czerwony ludzik oznajmiający iż teraz przejeżdżają auta.
Oboje cierpliwie czekali aż ludzik zmieni swoją barwę na zieloną i będą mogli przejść bezpiecznie przez jezdnie.
W końcu kolor zmienił się na zielony i mogli przejść. Nagle na środku drogi usłyszeli pisk opon, Finlandia spojrzał w prawo skąd dochodziło źródło dźwięku.
Zobaczył że w jego stronę jedzie rozpędzone auto. Chciał uciekać lub wykonać jakkolwiek ruch lecz jego ciało sparaliżował strach.
Poczuł że coś odpycha go w bok, nie wiedział co dokładnie. Nawet nie wiedział co się dzieje wokół niego. Gdy zrozumiał było już za późno. Zobaczył stojący samochód, uciekającego kierowcę i parę metrów dalej Estonię- leżącego nieruchomo na ziemi.
Natychmiast podbiegł do niego-był nieprzytomny. Finlandia nie wiedział co zrobić.
Wokół nich zdążyła się zgromadzić spora ilość gapiów. Dało się usłyszeć też coraz głośniejszą syrenę-ktoś wezwał pogotowie.
Do Estonii podbiegli dwaj ratownicy medyczni, szybko przenieśli go na nosze i wpakowali do karetki. Do Fina podszedł jeden z nich.
-Jest pan kimś z rodziny?
-J-Ja t-t-tak jestem-wyjąkał Finlandczyk
-Może pan jechać z nami, jeśli pan chce-Finlandia bez słowa skinął głową na tak po czym z ratownikiem wsiadł do pojazdu. Nie spuszczał wzroku z Estończyka ani na chwilę.
-Po co to zrobiłeś? -powtarzał tylko w myślach
Nagle poczuł jak dłoń Estonii zaciska się na jego własnej. Finlandia popatrzył na chłopaka i w moment jego oczy zaczęły ronić łzy- były to jednak łzy szczęścia. Pierwsze jakie uronił od tych kilku dni.
Estonia patrzył na niego z uśmiechem na ustach. Nie był już blady, jego twarz nabrała znów życia, zaś oczy wyrażały czyste szczęście z widoku Fina.
Oboje byli szczęśliwi ponad granice. Oboje cieszyli się że to drugie żyje.
Oboje też po raz pierwszy od kilku dni uśmiechali się jak głupi do siebie nawzajem.
~*~
Finlandia szedł z Estonią parkiem- była już wiosna. Pąki drzew i krzewów powoli się otwierały ukazując swoje piękne płatki i kolory zaś liście powoli robiły się coraz większe i zieleńsze.Minął miesiąc od niefortunnego wypadku, i emocje wraz z przeżyciami były już tylko niemiłymi wspomnieniami. Od tamtego czasu zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej.
-Nadal nie rozumiem czemu jesteś taki nadopiekuńczy wobec mnie. Nie jestem dzieckiem! -powiedział Estonia udając oburzenie
-Wiesz dlaczego to robię?-Estonia pokręcił przecząco głową. Finlandia złapał jego podbródek i podniósł tak że ich spojrzenia się spotkały.
-Bo nie pozwolę by ktokolwiek znów cię skrzywdził-ich usta złączyły się w pocałunek.
Teraz Estonia rozumiał, chociaż, czemu by się nie podroczyć z nim o to dłużej?
-To jest dobry plan-stwierdził oddając pocałunek
Kto by pomyślał że takie nieszczęście może jeszcze bardziej zbliżyć ludzi którzy i tak są ze sobą blisko?
~@~
Boże po co ja to piszę skoro nikt tego nie czyta? Kogo interesują moje zjebane wypociny? Po chuj by ktoś miał sobie oczy tym wyżerać? Na te i inne pytania nigdy nikt nie pozna odpowiedzi
One shot dla: DevilBianka
Napisz proszę czy ci się spodobało
Następnych nie ma :P
Chyba że ktoś zamówi co jest mało prawdopodobne :/
CZYTASZ
<One Shoty z Countryhumans>
FanfictionZamówienia otwarte ^.^ Możecie zamawiać: -Character x character -character x reader Mogą być shipy yaoi(boy x boy) i yuri(girl x girl). Jeśli osoba zamawiająca ma jakąś prośbe lub szczególne wymaganie prosze je uwzględnić w zamówieniu. Nie przyjmuj...