Prolog

34 5 0
                                        

2006rok 4 kwietnia Poniedziałek

4letnia dziewczynka spokojne i beztroskie życie miała.
Do czasu.... Gdy nadeszły jej 4 urodziny....
Wszystko zapowiadało się idealnie.

-Mamusiu, mamusiu. - Wykrzczala biegnąc mamie w ramiona - Jacyś panowie do ciebie, są ubrani cali na czarno i mają dziwne urządzenia w dłoni. - powiedziała mała dziewczynka.

-broń - powiedziała kobieta pod nosem. Słowa dziewczynki dotarły do kobiety jak strzała.
Kobieta wzięła dziewczynkę na ręce i szybkim krokiem wyszła tylnimi drzwiami z domu. Kobieta zaczęła biec w nieznanym dziewczynce kierunku. A za nimi było słychać strzały

-Mamusiu do kąd biegniemy? - zapytała mała dziewczynka. - Mamusiu.

-Spokojnie motylku. - Powiedziała. Kobieta weszła do jakiejś starej opuszczonej chałupy.

Weszła z dziewczynką do pomieszczenia który wyglądem przypominał bunkier. Kobieta postawiła dziewczynkę na ziemi i przyklękla do niej mocno ją do siebie przytulając.

-Siedź tu cichutko jak myszka..-Powiedizała kobieta do małej dziewczynki. - Nie pozwól by ktoś odebrał ci twoją osobliwość..... Jesteś wyjątkowa. - Powiedziała kobieta wręczając dziewczynce pierścień z wygrawerowanym motylem. - Dlatego inni zawsze będą szukać sposobu by ci to odebrać...... Nie pozwól im na to. - Ciemnowłosa kobieta przytuliła dziewczynkę jeszcze mocniej. - Obiecasz mi to? - Zapytała kobieta.

-Mamusiu, ja nic nie rozumiem - wyszlochała mała dziewczynka.

-Jeszcze tego nie rozumiesz - Powiedziała kobieta spokojnym głosem. - Ale zrozumiesz motylku. - powiedziała kobieta zgarniając kosmyk włosów z dziewczynki twarzy - Obiecasz mi?..-Powtórzyła pytanie.

-Obiecuję Ci Mamusiu - Powiedziała dziewczynka. Kobieta ostatni raz przytuliła dziewczynkę.

-Mamusia zawsze będzie przy tobie motylku. Nawet jeśli nie będziesz mnie widzieć. Ja będę. - dodała kobieta. - a teraz pamiętaj.. Musisz tu siedzieć  cicho.... - powiedziała kobieta.

-Jak myszka. - Do kończyła mała dziewczynka.

-Jak myszka - Powtórzyła kobieta trochę ciszej. - pamiętaj, mamusia bardzooo cię kocha motylku. - powiedziała po czym opuściła pomieszczenie zostawiając małą przerażoną dziewczynkę z mnistwem pytań.

-A ja kocham ją - mrukneła dziewczynka pod nosem.....

Piiiiipp piiip piip

Poniedziałek

Budzik wyrwał mnie ze snu. Leniwie otarłam oczy po czym wywlokłam się z łużka. Ubrała moje bambosze i skierowała się do łazienki która była na przeciwko mojego pokoju. Nabrała trochę pasty na szczoteczkę i zaczęłam myć zęby. Moje myśli powędrowały do snu. Praktycznie co noc śni mi się ten sam koszmar. Za każdym razem budzę się w tym samym momencie. Trochę to dziwne.. W śnie zawsze jest pokazany piękny dom. Ale nie znam tego miejsca . A potem jeszcze ta opuszczona chałupa i pokuj co wygląda jak bunkier. "nigdy nie pozwól by ktoś odebrał ci twoją osobliwość" i jeszcze ta kobieta. Nie widać dokoladnie jej twarzy. Ale jej czarne jak smoła włosy i jej wysoką figurę widać. A ta dziewczynka? Ten pierścień z motylkiem? I faceci na czarno? 🤔 Ehh chyba nigdy nie poznam odpowiedzi na te pytania.

Opukałam twaz zimną wodą by się ocucić..
Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. W kuchni siedziała już moja ciocia.

-Dzień dobry - Powiedziała moja ciocia.

Osobliwi,, Losy Melisy "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz