~1~

9 0 0
                                    

Sophie P.O.V.
7:40
Obudziłam się w moim pięknym pokoju. Kolejny dzień który muszę spędzić w budzie, wyzywana i bita przez rówieśników...
Wstałam z mojego ogromnego łóżka, wyciągnęłam z białej szafy ubrania i poszłam do łazienki.

Najpierw kreska, tak by było lepiej na rozpoczęcie dnia. Krew spływała mi po ręce... tyle satysfakcji. Jeszcze kilka..
Nadgarstek pokryły linie z których ciekła krew.
Po chwili odkaziłam rany perfumami by zadać sobie więcej bólu.

Kiedy zaprzestałam te czynności umyłam się mydłem arbuzowym i umalowałam. Nie zapomniałam o ranach, więc zabandażowałam rękę.

Ubrałam szary crop top z Nike, czarne spodnie z wysokim stanem oraz podwyższane białe file.
Zarzuciłam na to czarna bluzę z conversa.

Tak naszykowana wróciłam do pokoju, po plecak z rzeczami do szkoły oraz telefon.

Schodząc na dół poczułam zapach naleśników.
Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam mojego brata który przerzucał naleśniki.

Mój przystojny brat - Max ma aktualnie 17 lat.
To zielonooki brunet, delikatnie umięśniony przy czym jest inteligenty, zabawny oraz dba o siebie, przez co przyciąga wiele dziewczyn.

- Siema młoda ! Chcesz troszkę ? - zapytał z entuzjamem Max.

- Hej, możesz mi troszkę dać. - odpowiedziałam spokojnie.

Chłopak podał mi talerz z 3 naleśnikami z nutellą, pachniały wyśmienicie.

- A tak przy okazji, rodzice pojechali na wyjazd służbowy na 4 miesiące. Dlatego troszkę ich nie będzie, ale nie martw się jestem ja !! - brat powiedział z zabawnym tonem.

- Szkoda że nic nie wiedziałam, ale no spoko.

Zjadłam już 2 naleśniki i byłam pełna, zeszłam z wysokiego krzesełka który stał przy wyspie kuchennej. To musiało wyglądać zabawnie, mały chochlik schodzący z wysokiego krzesełka.
Pożegnałam się z bratem i wyszłam z domu.

Chociaż było 17 stopni nie wzięłam kurtki, czego potem zaczęłam żałować...

Zakochana w GabirzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz