°1°

14 0 1
                                    

Wszystko zaczęło się wypadkiem... Samochód prowadzony przez mojego Ojca wpadł w poślisk. Oczywiście zmarł 😧. Matka uciekła gdzieś za granicę gdy miałam 5 lat. Od tego momentu nie mam z nią żadnego kontaktu. Cóż... Rodziców nie miałam a moja babka była w zapłakanym stanie. Został mi dom dziecka... Szczerze mówiąc, wolałabym umrzeć w tamtym wypadku. Ale miałam dopiero 11 lat. DOM DZIECKA. Kojarzy mi się to z domem specjalnie dla dzieci! Gdzie są zjeżdźalnie, konsole i inne zabawki. Kiedy jestem w nim już 6 rok, nazwałbym to... Zakład karny dla upośledzonych dzieci. W skrócie... ZKDUD. Łóżka były straaasznie nie wygodne, prowadzono tam lekcje. Za każdą złą odpowiedź nas bito. Dzieci chorowaly na naprawdę śmiertelne choroby, a jedyną reakcją opiekunów było ,,nic Ci nie będzie". Dlatego po roku liczba bachorów zmniejszyła się o jedną czwarta. Marzyłam aby ktoś mnie z tamtad zabrał, abym żyła w kochającej rodzinie, gdzie mam kota i starszą siostrę która robi mi warkocze i odwozi do szkoły. Ale to brzmiało jak piękny sen...  Pewnego jednak dnia wpadłam na zejbisty plan! Ucieknę w dniu moich urodzin! W moje urodziny zawsze mam szczęście. Raz wygrałam konkurs plastyczny, innym razem znalazłam kota, a kiedy indziej dostałam 5+! Więc i w te wpadnę może na jakiś dom. Wzięłam do ręki swój plecak.
-*powinnam się spakować*- pomyślałam. W pokoju byłam tylko ja, bo inni poszli na zajęcia ,,ja radzić sobie z depresją". Wiem wiem... DLA UPOŚLEDZONYCH. Zaczęłam składać do plecaka wszystkie ubrania i rzeczy. Po ich spakowaniu wymknęłam się do stołówki po jakieś żarełko. Zaczęłam po cichu stąpać po korytarzu.
-JENNIFER! Co Ty tu robisz?-Zawołała sprzątaczka.
-ja... idę... do łazienki.- i ruszyłam dalej. Zbiegłam schodami 3 piętra w dół i weszłam do stołówki. Z najbliżeszego stolika wzięłam dwa góralki, drożdżówkę i jabłko. Nagle usłyszałam kroki. To była kucharka-Anastazja. Bardzo jak nie lubiłam. Raz, po umyciu podłogi wywróciłam się na niej i rozlałam sos z pulpetów (rok temu). To tego momentu każe mi co 3 dzień myć podłogę! Eh... wybiegłam z pomieszczenia i ruszyłam do pokoju. Zauważyłam że inni wracają z zajęć... musiałam szybko coś wymyśleć!
-ku**a! Już wiem!- nagle do pokoju weszły Zoe, Isabel i Kate. Ja lezalam pod kocem  udawając że kaszlę.
-Jenifer, co się stało?- Zapytała Zoe
-chyba się źle czuję... A psik!
-Zaraz pójdziemy po Żabińską!- Zawołała Isabel i wszystkie wybiegły z pokoju. Ja, usmiechnelam się drwiaco.

Eluwina! To... pierwszy rozdział! Mam nadzieję że się podoba. ❤ jak nie, tam są drzwi 😡. Następny rozdzialik jutroo. A tu macie bohaterki:

 A tu macie bohaterki:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jenifer

Jenifer

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Isabel

Isabel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zoe

Kate

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kate

420 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 11, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Biała Wilczyca (początek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz