W jaszczurzej wiosce, niedaleko stolicy ThhaskGgor, ulice tętniły życiem. Dzisiejszy dzień był dla wszystkich bardzo ważny, zaczynało się bowiem święto obchodzone co osiemset dni, nazywane Dniem Czterech Bogów. Sprzedawcy próbowali więc wyprzedać cały towar jaki mieli przygotowany, by szybko móc zwinąć swoje małe stoiska, tłocznie umiejscowienie w każdej większej uliczce. Rzemieślnicy kończyli pracę wcześniej, żeby móc oczyścić się przed obchodami święta. Dzieci i młodzież przerwała swoje nauki i wybryki, by iść do miejsca modlitw - wysokiego na sześć metrów kamiennego filaru, na którym widniała płaskorzeźba, ukazująca trzy dziwnie wyglądające istoty, siedzące i patrzące na leżący pomiędzy nimi kształt, zbliżony swym wyglądem do dysku. Po kilku minutach podszedł do nich stary jaszczur, w wiosce znany z swojej roli najwyższego kapłana. Młodsi niemalże natychmiast przywitali go słowami
— Witaj nauczycielu! — uczony kiwnął głową na znak przywitania i spytał.
— Czego tu szukacie? Obchody święta zaczną się dopiero, gdy na niebie pojawią się gwiazdy — Jeden z chłopców podszedł i wskazał palcem na płaskorzeźbę, po czym nieśmiało zapytał.
— Możesz nam znowu powiedzieć o Nich? — duchowny uśmiechnął się.
Oczywiście, usiądźcie więc wygodnie — Naturalnie po tych słowach, każdy z nich, wraz z kapłanem, usiedli obok filaru.
— Świat sam się nie stworzył, to oczywiste. Wszystko zaczęło się w wielkiej ciemności. Siedziały tam cztery istoty, o bliżej nieopisanym kształcie… pierwsza z nich świeci i ciągle zmienia swój kształt. Druga z nich jest ciemna, bądź szara, w ciemnościach prawie niewidoczna, trzecia to całkowite jej przeciwieństwo, jest jasna i dobrze widoczna, a czwarta? Czwarta nie miała koloru, nie ruszała się i nie mówiła, nie było więc pewne czy w ogóle żyje. —
Monolog starca został przerwany szeptem jednej z dziewczynek.
— Bóg Ognia, Życia, Śmierci… —
— Dokładnie tak, widzę że szybko się uczysz Gahask — odpowiedział kapłan — wracając do opowieści… pierwszy z nich, to jest Świecący, dotknął podłoża znajdującego się między nimi, tym samym wytworzył ogień. Istoty postanowiły ugasić więc ogień martwą, czwartą istotą. Po tym czwarty nabrał koloru, kolorem tym jest brązowy, istota znana jest teraz jako Ziemia. Świecący dotknął jej raz jeszcze, by stworzyć mniejszy ogień, ten zaciekawił szarą istotę na tyle, iż postanowiła go dotknąć… wtedy powstała pierwsza dusza i żywa istota. Jasny zaciekawił się nim na tyle, iż dotknął jej, swoim dotykiem zabił pierwszą stworzoną istotę, a jej dusza poleciała w górę, w niebie zamieniała się w gwiazdę. —
Uczony zrobił chwilę przerwy w swoim monologu, po kilku minutach wrócił jednak do opowiadania.
— Gwiazda ta świeci nad naszymi głowami nawet w tej chwili, jednak przez kilka tysięcy lat powstało ich znacznie więcej. Istoty zaczęły tworzyć nowe stworzenia, a także rośliny czy wodę, które powstały dzięki wspólnemu dotknięciu się Życia i Śmierci. A każdy z nich dba o nasz kraj, dzięki nim żyjemy na tym cudnym świecie… No dobrze, teraz idźcie do domów i przygotujecie się na święto. —
Po tych słowach kapłan wstał i poszedł do reszty pracujących przy przygotowaniach do uroczystości, dzieci chwilę jeszcze siedziały i rozmawiały o sobie znanych tematach, następnie udały się w stronę mieszkań.
CZYTASZ
Dzieje ThhaskGgor
FantezieKraj jaszczuroludzi, znany jako ThhaskGgor, to piękne miejsce z dziką fauną, a także pradawną magią. Miejsce wręcz idealne dla wszelkich poszukiwaczy przygód, zwyczajnych mieszkańców, a także wszelkich magów.