Niedziela wieczur i chumor zepsuty, Gazelcia załamała się ocenami swojej klasy, skargami od innych nauczycieli, oraz ostateczną decyzją dyrektorki- albo ogarnie tą dzicz albo wylatuje z roboty. Gazela, ponieważ lubi swoją robotę ( i zostało jej kilka lat do emerytury)postanowiła z nimi zawalczyć, jak się okazało bezskutecznie. Rozstrzęsiona postanowiła pójść do baru i przepić ostatnie pieniądze.
Mąż mnie utrzyma! Dzieci mi pomogą!- przekonywała sama siebie zasmucona (była) nauczycielka.
Zakładając swoją najgorszą sukienkę i popsute rajstopy musiała co chwilę zmywać łzy z twarzy, wyruszyła na miasto, wbiła do jakiejś meliny i zobaczyła ją- Łosoś- pijącą dziwnie kolorowe soczki przy barze. Ruszyła zbulwersowana w stronę dziecka z zamiarem groźby sądem, rodzicami, pedagogiem i zachowaniem nagannym, lecz wtedy ją olśniło... przecież już tam nie pracuje! Może mieć gdzieś wszystkie dzieci, które uczyła. Z bojowego nastawienia zmieniła się w potulnego baranka chcącego zabrać dziewczynce drinka (ostatnie pieniądze, trzeba jakoś oszczędzać, tak?)
-Co ty tu robisz, młoda damo?- spytała sięgając po prawdopodobnie wysokoprocentowy soczek- Czemu pijesz po byle jakich barach po dobranocce?!
- Nikogo nie ma w domu, postanowiłam się zabawić!- odpowiedziała Łosoś- czemu zabiera mi pani drinka!? I co pani tutaj w ogóle robi?
- Po pierwsze kończą mi się pieniądze więc chce sie schlać za darmo, po drugie zwolnili mnie ze szkoły, więc mów mi Gazelcia.
- No dobrze, nie spodziewałam się tego, dwa drinki poproszę- młoda kobieta poprosiła barmana o kolejne napoje- Cze-odpowiedź się skończyła przed czasem, przerwana przez nijakiego Narwanego Nikodema (tak, to będzie na zasadzie słodziaków xD)
-DAWAJ PIENIĄDZE, DZIEWCZYNKO, A TY CO STARA PRUKWO?SPONSORING?-krzyknął Narwany Nikoś (mrr)- EMERYCKI, LESBIJSKI SPONSORING? HAHAHAHA
- Jak ty tak możesz się odzywać do dwóch dam! Jesteśmy tylko... przyjaciółkami? Kimkolwiek jesteśmy daj nam spokój!- krzyczała starsza, bardziej sprawna w dyskusjach kobieta- to jest moja uczennica, i nie dam jej zastraszać żadnemu ochlejmordzie z byle baru! głucho wszędzie, ciemno wszędzie, co to będzie? co to będzie? Czy nikt nie pomoże dwóm niewiastom w aferze? Czy nie znajdzie się mężczyzna godny bycia rycerzem naszych czasów? Czy ktoś nas ocali?
-JAAAAA- krzyknął w oddali Potężny Patryk (( ͡° ͜ʖ ͡°))- Ja pragnę zostać rycerzem naszych czasów! By uchronić świat od zła, by zjednoczyć wszystkich ludzi dobrej nacji, kurestwu i fałszerstwu nie przyznać racji- POTĘŻNY PATRYK- zespół jednoosobowej ekipy wpierdolu walczy w służbie miłości, więc poddaj się lub do walki stań! Hau, to ja!
-Oh, dobry człowieku, obroń nas przed tym złoczyńcą!- Wypiszczała zaawansowana wiekiem kobieta- dziękujemy Ci!
I w tym momencie stały się różne rzeczy: zgasło światło, Potężny Patryk i Narwany Nikodem padli na ziemię, Gazelcia i Łosoś wzięły drinki (oczywiście bez zapłaty) i uciekły z baru, a policja zapełniła resztę wolnych miejsc.
Jak się później okazało w barze był lokalny baron narkotykowy, Potężny Patryk został postrzelony ale ogłoszony Bohaterem, a Narwany Nikodem pojmany (był baronem). Dziewczyny postanowiły robić sobie więcej takich wypadów na bary, warto czasem przerwać rutynę życia ;)
Tak się potoczyło pierwsze spotkanie wolnej Gazelci i małomównej Łosoś. Czy będzie wiadomo co dalej? Prawdopodobnie tak, a was zapraszam do komentowania i gwiazdkowania tego idiotycznego opowiadanka, 500 słów xD
Peace!
YOU ARE READING
Pijackie przygody Gazelci i Łososia
FanfictionPijackie przygody Gazelci i Łososia, czyli książka opowiadająca o nauczycielce języka polskiego, podróżującej z małomówną uczennicą- Łosoś- po różnych barach, wplątując się w niebezpieczeństwa, rozróby, morderstwa, gwałty, a także walające się wszęd...