Słońce nie dawało za wygraną przez ostatnie kilka dni. Mieszkańcy miasta nie zaznali ani kropli deszczu, który akurat byłby dla nich wybawieniem. Mimo wysokich temperatur, studenci i tak musieli brać udział w zajęciach sportowych organizowanych na świeżym powietrzu.
- 5 minut przerwy! - krzyknął nauczyciel owego przedmiotu i odszedł od klasy w celu porozmawiania w cieniu ze swoimi kolegami z pracy.
- Nareszcie! - krzyknęła większość uczniów po czym resztkami sił sięgała po butelki wody, które zostały przyniesione przez sprzątaczki. W ruch poszły także ręczniki i inne napoje nawadniające.
Jisung ociekający potem usiadł (tak naprawdę napadł swoimi czterema literami na biedną Matkę Ziemię) w cieniu drzewa i oparł się o jego pień. Oblał się wodą, otarł ręcznikiem i opróżnił do końca zawartość plastikowej butelki.
- Dałeś z siebie wszystko jak widzę. - koło niego usiadł starszy kolega tak samo opierając się o drzewo. Jednym chlustem wypił wodę i zamknął oczy. Ostatnimi dniami coraz mniej uczniów uczęszczało na lekcje wychowania fizycznego. Wszyscy oczywiście rozumieli ich wybór, jednak tak czy siak mieli nieobecności. Z powodu małej ilości ludzi, zaczęto łączyć klasy. Tego dnia klasa Hana została połączona ze starszymi - a dokładniej z uczniami klasy Minho.
- Ty jak widać nie za bardzo, biegasz najwolniej ze wszystkich, nawet dziewczyny ciebie przeganiają. - zaśmiał się młodszy spuszczając głowę w dół.
- Tylko ci się wydaje, ja po prostu relacjonuje siły pomiędzy wysiłkiem fizycznym, a myśl...
- Minho! Boże, człowieku szukałem cię wszędzie! - do dwójki podbiegł blondyn, machając rękoma w te wszystkie strony świata. - Masz dzisiaj czas po zajęciach?
- A co, chcesz mnie zabrać do kina a potem do restauracji? - spytał brunet uśmiechając się i pokazując białe zęby - Przepraszam, ale myślałem że już mamy to za sobą...
Blondyn westchnął masując skronie.
- Wiesz, że dzisiaj nie ma pani od malarstwa, prawda? - gdy jego rozmówca kiwną głową kontynuował - Dzieciaki prosiły żebyś poprowadził kółko dzisiaj, bo muszą dokończyć te olejne obrazy.
- A o której miałoby się to skończyć? Bo wiesz, mam jeszcze inne randki.
- Około 20? - przyznał nieśmiało dobrze wiedząc, że to nie ucieszy kolegi z klasy. Minho bardzo rzadko zostawał do wieczora, by pomóc innym, lecz tym razem przełamał swoje lenistwo i zrezygnował z poszkolnej drzemki. Wzdychając pokiwał głową i ociężale wstał. Uradowany Hyeho ukłonił się i odbiegł w celu powiadomienia innych.
Jisung powoli podniósł się i spojrzał na resztę klasy. Nie rozumiał dlaczego rówieśnicy leżeli w pełnym słońcu, lecz nie interweniował. Minho przeniósł wzrok na niego i pokazał ręką podchodzącego do grupy leżakujących nauczyciela.
- Dołączymy? - spytał, a gdy otrzymał odpowiedź kiwnięciem głowy, ruszyli we wskazane miejsce.
~~~
- Han, mam pytanie.
- Tak?
- Dlaczego nie rozmawiasz z nikim ze swojej klasy? - brunet przeszywał młodszego kolegę swoim zbyt zainteresowanym wzrokiem, powodując u tego zawstydzenie, pakując zarazem swoje rzeczy do torby z szafki w męskiej szatni po wykańczającej lekcji sportu. Jisung odwrócił głowę, by nie patrzeć na rozmówcę i wzruszył ramionami składając koszulkę. Co prawda, to prawda, brunet od początku roku nie zawarł nowych znajomości, jadał sam na stołówce i kładł spać w pokoju, ponieważ nikogo jeszcze mu nie przydzielono. Mimo szczerych chęci, jego nieśmiałość wobec rówieśników go przewyższała, zostawiając w tyle potrzeby rozmowy czy jakiejkolwiek interakcji. W szkole znał tylko Minho, który z jakiegoś powodu nie chciał widzieć, jak młody siedzi sam. Rozmawiał z nim pomiędzy obowiązkami, a interakcjami ze swoimi przyjaciółmi, by Jisung nie czuł się samotny. Z drugiej strony czuł, że chłopak powinien także sam zacząć podchodzić i zaczynać nowe znajomości. Nie będzie przecież jego matką na zawsze.Widząc wymijające zachowanie rozmówcy odwrócił głowę i zaczął zapinać swoją torbę.
- Wiesz, dużo osób z twojego rocznika już się zintegrowało i myślę, że powinieneś...
- Nie chcę o tym rozmawiać, Hyung. - przerwał mu chłopak. - Idę zaraz na zajęcia, więc muszę już iść. Do zobaczenia! - krzyknął na do widzenia kierując się szybko do wyjścia, po czym zniknął za szarymi drzwiami. Zdezorientowany mężczyzna patrzył się jeszcze przez chwile w ścianę próbując zrozumieć o co chodzi koledze. Postanowił nie naciskać na niego i ruszył ku znakowi „exit".
~~~
Idk mega nie podoba mi się ten rozdział ale mam nadzieję, że nie kuł mocno w oczy.
CZYTASZ
Head in the clouds || MINSUNG ||
FanfictionGdzie oboje nie wiedzą czego chcą i chodzą do tej samej szkoły