Część 6

927 35 20
                                    

Lekko otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Poczułam lekkie pieczenie na szyi i od razu wspomnienia z wieczora wróciły. Lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do mojej toaletki. Spojrzałam na swoją szyję i aż się przeraziłam 

-Krzychu zabiję cię!-krzyknęłam na cały dom i pobiegłam do jego pokoju. Leżał na łóżku i patrzył coś na swoim telefonie. Spojrzał na moją szyję i się uśmiechnął uroczo. Wzięłam jedną poduszkę i go walnęłam. To było celne.-Odpłacę ci to. Jeszcze zobaczysz na co mnie stać.

Wróciłam do pokoju i ponownie usiadłam przy toaletce. Zaczęłam się lekko malować. Dzisiaj postawiłam na podkład matujący, pomadę do brwi, tusz do rzęs i pomadkę. Podeszłam do szafy i wybrałam czarną obcisłą bluzkę z długim rękawem i długie czarne spodnie bojówki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. 

Zeszłam na dół i zauważyłam, że Krzychu i Mixer robią śniadanie. Kamil odwrócił się w moją stronę, a ja zaczęłam do nich podchodzić zmysłowym krokiem. Gdy przechodziłam, otarłam się o Krzycha i przytuliłam na powitanie Mixera. Po tym wydarzeniu usiadłam na taborecie. Pokazałam Kamilowi znak dwa do jednego, a on wrócił do robienia śniadania.

-Z którym z domowników tak balowałaś?-Mikołaj spytał podśmiewując się. 

-Już nie pamiętasz? Nie udawaj-puściłam do niego oczko i się zaśmiałam.

-Dobra ludziska weszliśmy już do domu ekipy. O w kuchni siedzą domownicy. Przywitajcie się-powiedział mój brat, a ja pomachałam do kamery. Chłopcy zrobili to samo. Po chwili Karol poszedł gdzieś, ale Tromba został i się ze mną przywitał 

-Ooo Blanka kto ci to zrobił?-wskazał na moją szyję i się zaśmiał 

-Domyśl się Sherlocku-zaśmiałam się, a on lekko pocałował mnie w żuchwę. Zaraz co? Ehh nieważne. Zawołałam wszystkich do kuchni-W sobotę Maks chce zrobić na nas napad... Byliście kiedyś na strzelnicy...?-spytałam, a kilka osób pokiwało głową.

-Możemy zadzwonić po WiP Brosów, bo oni dobrze strzelają-powiedział Wujek Łuki

-Kimkolwiek są to okej. Ważne żeby nam pomogli. Musimy teraz ustalić plan, więc chodźmy do pokoju z tym wielkim stołem.-mruknęłam i skierowałam się z jajówą do pomieszczenia.

-No dobra to ja mam taki pomysł żeby Wujek został w domu i ewentualnie nas opatrywał razem z Weroniką. Mikołaj dla ciebie mam zadanie hakera. Dałbyś radę?-spytałam

-No okej-powiedział i się uśmiechnął głupkowato

-No i tak... Mateusz, Karol, Kamil idziecie na główny tor. Majk dla ciebie mam coś najlepszego chyba. Cichy strzelec-puściłam mu oczko, a on się uśmiechnął 

-A ja?-spytała Marta

-A ty Martusia jesteś bardzo szybka, tak jak ja więc zaskoczymy ich od tyłu i nożami. Dlatego jutro poćwiczysz rzucanie nożami.-powiedziałam

-WiP Brosi powinni być dzisiaj wieczorem-powiedział Mixer, pokiwałam głową i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i otworzyłam walizkę z bronią. Gdy zaczęłam dokręcać tłumik do karabinu Majka poczułam czyjeś ręce na biodrach. 

-Podobasz mi się taka bad... Jesteś niezwykle pociągająca-szepnął mi Mateusz do ucha.

-Masz dziewczynę, łapy precz.-warknęłam

-A co? Wolisz Krzycha?-wziął ode mnie karabin i odwrócił mnie do siebie.

-A nawet jeśli...?-spojrzałam na niego obojętnym wzrokiem

-Oj nie udawaj... Wiem, że ci się podobam-mruknął

-Za marzenia nie karają.-powiedziałam i wróciłam do ogarniania broni. 

-Moje marzenia sięgają innych rzeczy...-poruszył brwiami-Friends with benefits?

Zastanowiłam się krótko, w sumie Mateusz jest bardzo pociągający, ale Kamil... Dobra to tylko friends with benefits...

-Okej-powiedziałam-Ale na razie nie okazujemy sobie tego przy innych.

-Chociaż tyle diabełku-powiedział i wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek, a po chwili się odsunęłam. On za to uśmiechnięty od ucha do ucha wyszedł z mojego pokoju.

To co się tu dzieje jest chore...

Ekipa to ludzie||EkipaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz