I.

178 17 1
                                    

Zacznijmy od tego, że nie jestem ślepy. Widzę, gdy ktoś jest ładny.

Ja na przykład jestem. Chociaż nie zawsze tak o sobie myślę. Często mnie dopadają myśli, że jestem za gruby. To przez to w końcu tu wylądowałem.

Ale ta bardziej racjonalna część mnie dobrze wie, jak wyglądam i jak inni na mnie patrzą. Widzę, jak podziwiają moje ciemne loki opadające na czoło, gapią się na moje pełne wargi, zachwycają wydatnymi kośćmi policzkowymi. Bardzo to lubię. Uwodzić.

I wiem też, pomimo mojej aseksualności, że nowy chłopak na terapii grupowej ma śliczne, niebieskie oczy i uroczy, trochę aktorski sposób mówienia. Jakiś czas temu przyszedł z innego oddziału. Już wcześniej widywałem go na papierosie, ale dopiero teraz zjawił się tutaj. Nazywa się Keith, zaczął się leczyć „głównie z powodu intensywnych stanów depresyjnych" i chyba jest mniej więcej w moim wieku. Ile może mieć lat, dwadzieścia?

- ...i mimo że go nie kocham, zostawiłem mu cytat z Hamleta - ciągnie swoją opowieść. - „Nie wierz w bieg słońca przez firmament" i tak dalej. „Lecz wierz bez reszty" i tutaj już nie dokończyłem. Nie mogłem się zdobyć, by zakończyć takim kłamstwem. - Patrzy po grupie. - Gdyby ktoś nie wiedział, na końcu jest: „w miłość moją". „Lecz wierz bez reszty w miłość moją." Nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Nie rozumiem sam siebie.

Urzeka mnie ta historia. Po raz pierwszy słyszę, żeby ktoś zrywał cytatem z Hamleta.

- Jesteś drama queen - odpowiada mu Aaron.

- Że niby ja? - rzuca Keith sarkastycznym tonem, ale widać, że go to ubodło.

- Po cholerę mu to pisałeś? Przepraszam za słownictwo, ale na cholerę piszesz takie rzeczy komuś, kto tak bardzo chce w to wierzyć? Odrzucasz go, okej, ale po co go wkręcać w jakieś domysły. Wyznajesz mu miłość, bo chcesz, żeby świat kręcił się wokół ciebie.

Keith wygląda, jakby chciał się jak najszybciej stąd ulotnić. Unika spojrzeń innych. Ewidentnie nie jest gotowy na krytykę.

- A ja uważam, że to urocze - odzywam się i łapię na sekundę spojrzenie Keitha, a on się do mnie lekko uśmiecha; na ten widok coś we mnie mięknie.

- Wszyscy wiemy, że lecisz na borderów, Kevin - syczy siedząca dwa miejsca ode mnie Adelaine, ale nie zrażam się jej komentarzem i kontynuuję.

- Ważny jest tutaj kontekst. Jeśli przypomnimy sobie, w jakich okolicznościach były przywołane te słowa w Hamlecie, wiadomość z nich wypływająca jest jasna: „Nie myśl o mnie. Zapomnij". To naprawdę uroczy sposób, by coś takiego przekazać.

- Nadal przedramatyzowany - stwierdza Aaron.

- Więc co właściwie chciałeś przekazać? Która interpretacja jest bliższa prawdzie, Keith? - pyta terapeutka.

Keith siedzi ze skrzyżowanymi ramionami i patrzy spode łba na to całe zamieszanie wokół jego osoby.

- Obie.

- A to najbardziej borderowa odpowiedź - komentuje od razu Adelaine. - Ciągła zmiana zdania, ujęta w jednym słowie.

Patrzę na reakcję Keitha, który ze zniecierpliwieniem pociera dłonią o skroń. Widać po nim zirytowanie. Wstaje i wtedy następuje wybuch.

- Tak, nie wiem, czego chcę, tak, zmienia się to z minuty na minutę i tak, jestem chodzącą przesadą, dążącą do ciągłej dramy, bo bez tego po prostu nie istnieję i jedynie wtedy mogę poczuć się odrobinę, tylko odrobinę żywy - wyrzuca z siebie słowa podniesionym głosem. - Coś jeszcze, o czym nie wiedziałem wcześniej?

Why Can't I Be You?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz