Znów przebudził się nad ranem. Oślepiające światło dnia niemiłosiernie raziło go po oczach uświadamiając, że wciąż istnieje, wciąż jest obecny w tym marnym świecie. Odruchowo uchylił powieki, jednak w chwilę później ponownie je zamknął, nie mogąc znieść jasności. I po co to wszystko?
- Och, Claude... - Mężczyzna do tej pory leżący przy biurku wyprostował się i przetarłszy twarz rozejrzał żałośnie po pracowni. Nie pamiętał, kiedy zasnął, jedynie tępy ból głowy dawał o sobie znać, a zdążył ledwie otworzyć ciężkie powieki. A może to powietrze tak na niego działało, atmosfera tego miejsca.
Odkąd z rodzicami przeniósł się ze swej rodzinnej posiadłości francuskiej tu, do Anglii, towarzyszyło mu wiele nieprzyjemnych odczuć, w tym właśnie zmęczenie. Zaczynał przypuszczać wręcz, iż to pustka go tak wyniszczała - tęsknota była przecież ogromna.
Minęło już półtora roku, kiedy opuścili dawny dom. Pamiątka z dziada pradziada pozostała tysiące kilometrów stąd, w jakim celu? W przeciwieństwie do tego, tamto miejsce kochał szczerze. Najlepsze lata jego życia przepadły, tak, jak przepadło wszystko, co do tej pory było jego jedyną rzeczywistością. To decyzja jego rodziców, by odciąć się od tego wszystkiego, rozpocząć nowy rozdział. Claude odszedł tak nieoczekiwanie, dla niego również było to ogromną stratą, której skutki odczuwał do dziś. Ale nie rozumiał, dlaczego mieliby odcinać się od wszystkiego, dlaczego mieliby sprzedawać własne, wielopokoleniowe dziedzictwo, zostawić każdą pamiątkę w inne ręce. Nawet nie wiedział, do kogo trafi ich skrawek ziemi i dawne życie. To było jak cios poniżej pasa, najpierw Claude, potem przeprowadzka. Dlaczego to wszystko musiało mieć miejsce? Czymże on takim zawinił, by spotkał go tak marny los?Wyjrzał za okno, na tą przygnębiającą rzeczywistość brytyjskiej metropolii. Wszystko takie szare, brudne, żałosne, wyprane z wszelakich emocji. Odezwały się w nim prowansalskie wspomnienia kolorowych pól lawendy, jaskrawych barw miasta i tego pozytywu otaczającego ludzi żyjących po sąsiedzku. A tu? Skrajne przeciwieństwo. Nie rozumiał i prawdopodobnie nigdy nie zrozumie, dlaczego musieli się przenieść. Podobno to przez wzgląd na chorobę Claude'a, ale on im nie wierzył. Przecież tam, we Francji, powietrze wydawało się zdecydowanie bardziej sprzyjać, niż tu. Wiedział tylko, że to już nie było to samo, nie bez niego. Gdyby nie ta cała wyprowadzka wszystko mogłoby potoczyć się inaczej, a przynajmniej tak mu się wydawało.
W mechanicznym jakby geście sięgnął po leżące na wyciągnięcie ręki opakowanie leków przeciwbólowych. Wyciągnął jedną, półprzeźroczystą tabletkę i po chwili bezczynnego patrzenia na nią położył sobie na języku, popijając szklanką zimnej wody. Nieprzyjemna gorycz, do której zdążył się już właściwie przyzwyczaić przez te kilkanaście miesięcy mieszkania w tym miejscu, rozlała się po jego gardle. Wzdrygnął się tylko, ale nie powiedział nic. Nie był jeszcze na tyle szalony, by mówić do siebie, a przynajmniej starał się tego nie robić. Może by pokazać innym, że się mylą. Nie raz przecież słyszał jak mówili, że zaczynał chyba popadać w obłęd. Przecież nie był głupi, słyszał, co działo się dookoła niego i wiedział, o czym rozmawiali jego rodzice. Co prawda nie był dzieckiem, ale wciąż mieszkał z rodzicami i jeśli miał być szczery niekiedy odnosił wrażenie, że właśnie tak go traktowali.
Gdy rozglądał się po pomieszczeniu w oczy rzuciło mu się pudełko, niezbyt duże, owinięte jeszcze papierem ozdobnym, ukryte za różnymi dokumentami, całą papierologią, jaką trzymał na półkach, równie zapomnianą przez czas. Już dawno po świętach, ale nie było tam prezentów, a to, co udało mu się w tajemnicy zachować po dawnym życiu. Podniósł się z niewygodnego krzesła, opierając się jeszcze o blat, ponieważ zakręciło mu się w głowie gdy za szybko wstał. Wziął przedmiot w swoje drżące dłonie i ponownie wrócił na swoje znienawidzone miejsce przy biurku, odgarniając z niego niedbałym, podekscytowanym gestem przedmioty zagracające całą przestrzeń.
CZYTASZ
Identity V oneshot
FanficKażdy rozdział będzie oddzielną, krótszą lub dłuższą historią opartą o postacie jak i w znacznej mierze uniwersum gry Identity V, jednak błędem byłoby powiedzieć, iż "książka" przeznaczona jest tylko dla jej fanów bądź graczy. Przeczytać może to wła...