Przejechał palcami po lodowatej powierzchni, ścierając z niej fioletowy, świecący pył. Przybliżył dwa palce do swojej twarzy, by w szarych oczach odbiła się barwa fiołków. Jego wzrok wyrażał między innymi ciekawość, która przerodziła się w determinację. Wstał z klęczek, prostując swój kręgosłup niczym strunę. Okręcił ostrze w swojej dłoni, jakby miało mu to nadać więcej siły. Półmrok pozwalał mu lepiej dojrzeć gwiazdy na różowo-granatowym niebie. Obserwował ich położenie, dopóki sunąca smuga białego światła nie rozproszyła jego myśli. Bez zastanowienia włączył się w rzeczywistość cieni, podążając za niewielkim meteorytem przecinającym leniwe oblicze kosmosu. Zmaterializował się w czarny dym, wtapiając się w otaczający las cienie. Białe, odbijające blask księżyca konary drzew podtrzymywały korony w kolorach fioletu. Trawa również miała podobną barwę, tylko w niej kryły się niewielkie, różowe iskierki, zgniecione tego typu kokony rozpadają się, pozostawiając plamę pyłu. Tego samego, którym odkrył szlak królewski. To był ich wielki błąd, zostawianie śladów, tak istotnych dla łowcy. Jeszcze nie wiedział, że mimo iż jest ku końcu zadania, początek nowego jest z nim ściśle związany.
YOU ARE READING
Daleko na Północy
FantasyPodczas zamachu na królewski majestat, wybitny łowca zostaje obezwładniony. Jego zdolności zostają docenione przez władcę, dzięki któremu jedna przysięga pozwoliła mu zostać przy życiu. Co ciekawe, na dworze królewskim jako obrońca księżniczki. Wła...