1

18 2 0
                                    

Malwina zmordowana przeszła przez drzwi plastyka. Cały dzień rysowała martwą naturę składającą się z dzbanków i jakiejś starej szmaty. No coż... czego nie zrobi się aby dostać się do szkoły z godzinną przerwą? Taszcząc za sobą gigantyczną czarną teczkę skierowała się w stronę dworca PKS.

 Całą ósmą klasę jeździła na praktyki a dzisiaj odbył się egzamin. Nie wiedziała czy bardziej marwti ją to czy zda, czy może bardziej cieszy się z tego, że w końcu będzie mogła się w sobotę wyspać. 

 Kroczek po kroczku powoli zbliżała się do dworca... jeszcze nie wiedziała, że ten dzień zaowocuje pierwszym z licznych spotkań z menelami.

 Krocząc przez aleje zamartwiała się o jutrzejszy egzamin z historii sztuki, który miał być największą poraszką w jej życiu. Była głodna, więc poszła do maka i zjadła jedzenie.

 Po strawieniu tego czegoś znowu ruszyła w kierunku dworca. Po chwili zmordowana bardziej niż na początku tekstu usiadła kulturalnie na ławeczce.

 Wtem w oddali z pobliskiego śmietnika wynużył się menel i zaczął iść w tylko znanym mu kierunkp. Malwina nie spodziewałą się, że żul odważy się opóścić swój miły żulowkski zakątek, na rzecz ławeczki, na której siedziała.

 Zbliżał się,  z każdą sekundą był coraz bliżej. Ale nie oszukujmy się, przecież kto z nas spodziewał by się że podbity janusz będzie iść akurat w naszym kierunku? Zazwyczaj patrzymy w inną stronę nieświadomi czekającej nas "przygody".

 Menel niebezpiecznie zbliżył się do wygodnej ławeczki Malwiny. Już miał ją ominąć, kiedy przez swój wieczny kac i smród tak duży, że przesłaniał mu widok nie zauwarzył metrowej teczki koło nóg dziewczyny.

 Wywalił się na mordę.

Malwina nie wiedziała co powiedzieć. Starała się udawać, że nie usłyszała plaśnięcia  wywołanego przez brudną twarz alkocholika.

Jednak ten wstał. Spojrzał na nią i zaczął na nią wrzeszczeć. Malwina nie wiedziała czy menel drze się na nią czy na jej teczkę, jednak starała się o tym nie myśleć chociaż smród z jego jamy ustej pozbawił ją węchu.

 Po ciężkiej konfrontacji z teczką, żul udał się tam gdzie chciał od samego początku.... do kolegów, którzy jakimś cudzem zdobyli czteropak żubra.

Malwina słyszała jak jej znajomy menel "gada" ze swoimi BFF o jego przygodzie z chodnikiem pokazując palcem na jakomś inną dziewczynę w teczką.

Życie Malwiny nigdy nie było już takie jak kiedyś....

Menele z pks-uWhere stories live. Discover now