Bractwo cieni

3 0 0
                                    

Wstałem ogłuszony na jakimś materacu niewiedząca co się stało pamiętając jedynie matkę otoczoną przez inkwizytorów na czele z ojcem Lucasa, Wolerem, oraz pamiętałem również o tym że Lucas Mie oszukał. Poty jak ustaliłem co się stało, zacząłem szukać wyjścia , aż nagle ktoś powiedział z cieni. 

 – Jeśli opuścisz te miejsce, zabiją cie elfy, albo inkwizytorzy.- Powiedział mężczyzna ubrany w dziwny czarny pancerz, miał zakrytą twarz i nosił kaptur. Zupełnie jak mama przed uśpieniem mnie. Zapytałem się go z przerażeniem w gardle, i z pośpiechem. 

– Gdzie ja jestem, ki.. kim pan jest, i gdz... gdzie mama. 

– Przykro mi chłopcze ale twoja mama niestety nie żyje.- Powiedział smutno, głową w dół . 

– Co ale? Nie. -Płakałem nie umiałem nic zrobić innego po prostu płakałem bardzo długo i bez przerwy, aż tajemnicy mężczyzna kucną i spojrzał mi w oczy. Powiedział.

– Dokładnie jak jego oczy. Kolor oczu Dżona, wzrok matki Sary.- Chciałem zapytać skąd znał mamę i kim był Dżon chyba moim ojcem skoro powiedział że kolor oczu mam jak Dżon. Prawie zapytałem i powiedział

- Znałem twoich rodziców służyli oni w Bractwie Cieni jak ja, a Dżon twój ojciec umarł jako w obronie twojej mamy. Zanim coś powiesz wiem że zapytasz co to jest Bractwo Cieni, jest, była to elitarna grupa wojowników która miała uratować Kerwerin przed inwazją elfów na nasz kraj. Niestety był w naszych szeregach zdrajca nie wiedzieliśmy kim on była, aż do wczoraj.-Nadal płakałem ale wszystko rozumiałem, i nie płakałem już tak mocno.- Odkąd zacząłeś się spotykać z jego synem, twoja mama poprosiła mnie żeby mieć cię na oku. A jeśli miała umrzeć to chciała żeby cię wyszkolił oraz żebyś ją pomścił. Teraz pytanie czy to zrobisz. –

Przez jakieś dziesięć minut myślałem i powiedziałem. – Tak zrobię to i zabije ich. 

– Ich zabijesz? 

– Zabije ojca oraz syna najpierw syna później ojca. 

– Długa droga chłopcze ale jestem pewien że uda ci się, zaczynasz od jutra.

 – Chwilkę, jak do pana mam się zwracać. 

 – W bractwie zwali Mie różnie ale głównie to, Szadoł tak Mie nazywaj. Dosyć pytań do łóżka. 

 – A gdzie jest? – Tam jest kącik, Idzi spać i ani słowa więcej. –

Na samy początku było łatwo ćwiczenia organizmu, później jednak było coraz trudnie i ćwiczyłem przez całe 15 lat nie będę opisywał ten trening ale było bardzo trudno ale warto. Skończyłem go mając 20 lat.

Leonardo z KerwerinWhere stories live. Discover now